- Uwaga, posłuszeństwo! Uwaga, posłuszeństwo! Obywatele świata, przemawiam do was po raz pierwszy, aby uprzedzić, że wszelki opór jest bezcelowy. Słuchajcie poleceń co trzy godziny. Mówi do was Pierre Marc Adamsky. Słuchajcie poleceń! Posłuszeństwo, posłuszeństwo...

Słowa utonęły w powodzi trzasków. Robert spojrzał na swoich towarzyszy. Sanina stała nieruchomo z pobladłą twarzą. Docent słuchał ze zmarszczonymi brwiami. Tylko Rodgers nie słyszał nic, pochylony nad pulpitem, z którego wysuwała się taśma zapisująca radiosygnały chrząszczy. Szarpnął ją i wyrwał z z aparatu. Trzymając oburącz podsunął przed oczy doktor Saniny.

- Nie! - krzyknęła zduszonym głosem. - Niemożliwe! Inspektorze, czy wiesz, co to jest? - szarpnęła Roberta za łokieć. - Taki sam zapis daje mowa ludzka przesyłana falami radiowymi.