Zgodnie z moją tradycją "jedna książka po angielsku w miesiącu" w lipcu sięgnęłam po "Full Disclosure" Camryn Garett, które przybliża historię Simone, będącą nosicielką HIV od urodzenia. W poprzedniej szkole na jaw wyszła jej tajemnica, więc dziewczyna przenosi się do nowej placówki, by zacząć z czystą kartą. Poznaje nowe przyjaciółki, a przede wszystkim chłopaka, dla którego traci głowę. Jednak razem z miłością pojawiają się nieznane wcześniej problemy.
⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀
Do tej książki byłam nastawiona mega pozytywnie. Myślałam, że się na niej wzruszę i znajdę nową lekturę do polecania każdemu, a dostałam historię o typowej nastolatce. Na początku Simone przypadła mi do gustu, bo tak ja ja uwielbia musicale. Jednak gdy w jej życiu pojawiły się kłopoty, a ona stwierdziła, że najlepszym wyjściem jest poradzenie się koleżanek, zamiast pomoc od dorosłych, to przestałam ją lubić. Wiem, że każdy ma w życiu fazę "rodzice są głupi", ale potem trochę podrastasz i ogarniasz, że ich rady wcale nie są takie złe, a książki w których postaci jeszcze do tego nie dojrzały, zaczynają cię najzwyczajniej w świecie irytować 🙄
⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀
Do dodatku Simone miała obsesję na punkcie seksu i co druga konwersacja z jej koleżankami dotyczyła tego tematu, co dla mnie było trochę męczące. Przecież nie na tym miała skupiać się ta książka! A no i jeszcze autorka zamieściła krótką scenę masturbacji głównej bohaterki, która według mnie była totalnie zbędna i wypadła trochę żenująco.

https://www.instagram.com/livquebooks/

Zgodnie z moją tradycją "jedna książka po angielsku w miesiącu" w lipcu sięgnęłam po "Full Disclosure" Camryn Garett, które przybliża historię Simone, będącą nosicielką HIV od urodzenia. W poprzedniej szkole na jaw wyszła jej tajemnica, więc dziewczyna przenosi się do nowej placówki, by zacząć z czystą kartą. Poznaje nowe przyjaciółki, a przede wszystkim chłopaka, dla...