Czytam tę waszą dyskusję i aż nie potrafię się powstrzymać, żeby się do niej nie włączyć. Oceniacie inteligencję ludzi na podstawie tego, co czytają. Może fakt, że idee, które są w naszych ulubionych książkach, częściowo są przelewane na to jakimi ludźmi jesteśmy, co wyznajemy. Aczkolwiek czy książki Paula Coelho są głupie? O tym napiszę potem. Nawet jeśli przyjmiemy, że tak- są głupie. Czy to znaczy,że człowiek , do którego one trafiły, nie będzie w stanie pojąć mądrzejszych książek? Nawet jeśli tak, to należy pamiętać, że istnieją różne rodzaje inteligencji (intrapersonalna, interpersonalna, logiczna itd.). To, że ktoś nie jest specjalnie uduchowiony, nie znaczy, że nie jest świetnym matematykiem lub sportowcem (sprawność fizyczna też jest pewnym rodzajem inteligencji). No i jeśli mówimy o inteligencji, to warto uświadomić sobie co to w ogóle jest. Inteligencja to zdolność radzenia sobie w nowych sytuacjach. Znaczy to, że nie ma nic wspólnego z gustem, czy poziomem naszej wiedzy. Ktoś wspomniał o tym, że jego książki ukazują świat czarno-biały. Czy twierdzenie, że człowiek, który lubi tego pisarza, jest gorszy, nie jest tym samym? Niby człowiek, który nie ocenia ludzi im się podlizuje? Celem tego forum jest ocena książek, nie ich czytelników. To jest wywyższanie się i brak tolerancji. W tym temacie tyle.
Natomiast co to książek P. przyznam, ze większość argumentów przeciwko im jest trafnych. Wszystkie są o tym samym, nie odkrywają niczego nowego. Czytając "Pielgrzyma" ma się wrażenie, że autor należy do jakiejś sekty. Słowa Chrystusa wykorzystuje w taki sposób, że niejeden katecheta i ksiądz twierdzi, że przez niego przemawia szatan ( wiem z doświadczenia). Nie lubię "Bridy" i "Pielgrzyma". Najbardziej przypadła mi do gustu " Weronika postanawia umrzeć". Można powiedzieć, ze jego książki ucierają ludziom nosa.Przecież wszyscy wiemy, że należy spełniać marzenia i być sobą ( bo tak na prawdę o tym jest większość jego książek). Od dzieciństwa nam się to wpaja. Zaczynając od bajek i filmów Disney'a ( na których ja się wychowałam) a kończąc na poradach celebrytów i ludzi sukcesu. Czy bierzemy je do siebie? Ilu jest ludzi, którzy nie spełnią dziecięcego marzenia o nauczeniu się gry na gitarze, a nie robią tego, bo szkoda im kilkuset złotych na instrument, mimo że wiedzą, że marzenia trzeba spełniać. Jeśli robią to z ich woli, to nam nic do tego, ale możemy przynajmniej próbować, a jemu się to udało, wnioskując po ilości czytelników. Z jego książek nie dowiemy się niczego nowego. Natomiast sprawiają one, że zaczynamy te idee rozumieć i wyznawać, a przede wszystkim praktykować. Od zawsze wiedziałam, że muszę być sobą bo "normalność" to kwestia umowna, ale tak na prawdę dopiero po przeczytaniu " Weroniki.." zaczęłam to na prawdę rozumieć. Wielu jest takich ludzi. Jego praktyki RAM, magie księżyca też mi się nie podobają. Nie ma niczego do końca złego, ani też niczego całkiem wspaniałego.

Czytam tę waszą dyskusję i aż nie potrafię się powstrzymać, żeby się do niej nie włączyć. Oceniacie inteligencję ludzi na podstawie tego, co czytają. Może fakt, że idee, które są w naszych ulubionych książkach, częściowo są przelewane na to jakimi ludźmi jesteśmy, co wyznajemy. Aczkolwiek czy książki Paula Coelho są głupie? O tym napiszę potem. Nawet jeśli przyjmiemy, że...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Tak naprawdę to jest dla mnie nikim, robi sobie coś tam co może lubi, może zbija tak hajs - nic mi do tego. Póki nikt wokół mnie nie zachwyca się jego niebywałym talentem i kolejną, świetną historią to dla mnie ten człowiek nie istnieje:D

Tak naprawdę to jest dla mnie nikim, robi sobie coś tam co może lubi, może zbija tak hajs - nic mi do tego. Póki nikt wokół mnie nie zachwyca się jego niebywałym talentem i kolejną, świetną historią to dla mnie ten człowiek nie istnieje:D

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

"Paulo kupił maszynę do pisania i zaczął pisać" - jedno z tych tragicznych wydarzeń, które zaważyły na dziejach literatury. A mógł pójść w ślady ojca i skończyć jako zwyczajny inżynier.

"Paulo kupił maszynę do pisania i zaczął pisać" - jedno z tych tragicznych wydarzeń, które zaważyły na dziejach literatury. A mógł pójść w ślady ojca i skończyć jako zwyczajny inżynier.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

Tanie moralizatorstwo, banały, powierzchowność, lata świetlne od prawdziwego życia, a ponadto sączenie płytkiej ideologii new age (błe...). Przeczytałam kilka jego książek (Alchemik, Weronika, Czarownica skądśtam, ... już nie pamiętam co jeszcze). Da się to czytać, ale to nie balsam dla duszy, a co najwyżej tani plaster.

Tanie moralizatorstwo, banały, powierzchowność, lata świetlne od prawdziwego życia, a ponadto sączenie płytkiej ideologii new age (błe...). Przeczytałam kilka jego książek (Alchemik, Weronika, Czarownica skądśtam, ... już nie pamiętam co jeszcze). Da się to czytać, ale to nie balsam dla duszy, a co najwyżej tani plaster.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

Coelho się używa jak Chucka Norrisa albo Elvisa Presley'a. Stał się symbolicznym filozofem dla ubogich, wodzirejem dusz. Dzięki takim postaciom-symbolom łatwiej uchwycić dany fenomen, problem, trend, niszę etc... W końcu Coelho firmuje facjatą część współczesnej literatury, jest jak okładka katalogu w galerii zdjęć na Facebooku.
Będzie się o nim mówiło, bo ten chłop tego chce.

No i właśnie, niech ktoś go spróbuje wziąć w obronę, ale tak rzetelnie, z argumentami, cytatami, dowodami uzdrowień...

Coelho się używa jak Chucka Norrisa albo Elvisa Presley'a. Stał się symbolicznym filozofem dla ubogich, wodzirejem dusz. Dzięki takim postaciom-symbolom łatwiej uchwycić dany fenomen, problem, trend, niszę etc... W końcu Coelho firmuje facjatą część współczesnej literatury, jest jak okładka katalogu w galerii zdjęć na Facebooku.
Będzie się o nim mówiło, bo ten chłop tego...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

ksiazki coelho koncza sie zawsze w miejscu, gdzie zaczyna sie prawdziwe zycie... pisze jedynie o utopiach. jego ksiazki to magiczne myslenie - nie maja nic ale to absolutnie nic wspolnego z rzeczywistoscia!
nie trawie - po prostu.

ksiazki coelho koncza sie zawsze w miejscu, gdzie zaczyna sie prawdziwe zycie... pisze jedynie o utopiach. jego ksiazki to magiczne myslenie - nie maja nic ale to absolutnie nic wspolnego z rzeczywistoscia!
nie trawie - po prostu.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

Mam na swoim koncie 'Alchemika' - chociaż to złe określenie, bo nawet nie doszłam do połowy tej powieści. Pierwszy raz zaczynałam, jak miałam 12 lat i już wtedy coś czułam, że Coelho nie jest dla mnie. Druga próba dotrwania do końca po pięciu latach też nie skończyła się tak, jak chciałam. Tak więc po jednej powieści jestem pewna, że więcej już nie tknę książek tego pisarza.

Mam na swoim koncie 'Alchemika' - chociaż to złe określenie, bo nawet nie doszłam do połowy tej powieści. Pierwszy raz zaczynałam, jak miałam 12 lat i już wtedy coś czułam, że Coelho nie jest dla mnie. Druga próba dotrwania do końca po pięciu latach też nie skończyła się tak, jak chciałam. Tak więc po jednej powieści jestem pewna, że więcej już nie tknę książek tego pisarza.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post