forum Oficjalne Aktualności
Delikatna relacja między książką a czytelnikiem
Chyba każdemu się to czasem zdarza. Otwieramy książkę, która podobała się wszystkim – ma pozytywne recenzje, pisarz jest prawdziwą gwiazdą literacką, wszyscy znajomi go uwielbiają. Zaczynając lekturę, czujemy prawdziwy dreszczyk emocji, nastawiamy się na wyjątkowe przeżycie… I nic!
Zobacz pełną treśćodpowiedzi [75]
Będę szczera - zdarza mi się protekcjonalnie traktować książki, co oczywiście przekłada się na odbiorców takich książek, choć nie zawsze takie są moje intencje. Czasem daję tym upust wrodzonej uszczypliwości, a czasem zwyczajnie traktuję to jako przestrogę przed nabyciem drogiego gniota. Bo rozczarowanie książką bywa dużo bardziej przykre, gdy wydaliśmy gotówkę na tzw....
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejCo ciekawe moja przygoda z Murakamim zaczęła się zupełnie przypadkiem. Byłam w bibliotece oddając książki i postanowiłam przejść się między regałami zobaczyć coś, co być może wpadnie mi w oko. No i wpadło! Najpierw zielona okładka, potem obco brzmiące nazwisko, "Przygoda z Owcą", powiedziałam sobie, no dobra, zobaczymy. Automatycznie odwracam książkę, patrzę krótka nota...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Niektóre książki muszą poczekać na "swój czas", w którym będą nas fascynować. Wcześniej lub później nic nie będą znaczyć, nie będą ciekawić. Człowiek będzie się zastanawiał - co też właściwie ja w nich widziałem lub twierdził - to takie nudne.
Tak miałem z bajkami, baśniami i legendami - był okres gdy pochłaniałem wszystko co znalazłem w bibliotece i ... nasyciłem się....
Dokładnie moje myśli napisane trochę zgrabnieszymi słowami! :)
Kronika ptaka-nakręcacza to dokładnie taki przypadek i miałem niemal takie same rozterki. Moja opinia.
Nadajemy chyba z Panem Murakamim na innych falach.
Inna spektakularna porażka to Cmentarz w Pradze . Nie dobrnąłem do końca...
A propos "Cmentarza..." to ja bardzo czekałam na tę książkę, ekscytowałam się czytając (sama nie wiem czy bardziej dlatego, że wreszcie ją czytam, czy dlatego że akcja mi się podobała), a teraz nawet nie pamiętam o czym jest ta książka i jak się kończy! Dla mnie właśnie to jest najgorsze.
A fenomenu Murakamiego też nie rozumiem, czytałam tylko Norwegian Wood i nie porwała...
Każda książka Kinga, którą zaczynałam czytać. "Amerykańscy bogowie" Gaimana zapowiadali się rewelacyjnie, a z książką męczyłam się ponad dwa miesiące bo mnie nie porwała ale chciałam doczytać do końca. Największe rozczarowanie i strata czasu to jednak trylogia Czarnego Maga + "Uczennica maga". Nie sadzę bym przeczytała coś jeszcze autorstwa tej pani.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postPierwsze co mi przyszło na myśl to Blaszany bębenek, którego nie byłam w stanie nawet dokończyć...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Ja mam to samo z jedną konkretną książką. Co jest dziwne, uwielbiam sci-fi i fantasy, ale "Gry o tron" po prostu nienawidzę. Tak jak napisała autorka artykułu, najgorzej jest, jak nie podoba nam się coś, czym zachwycają się wszyscy dookoła. Ale nie zniechęcam się Martinem, na pewno spróbuję przeczytać inne jego książki.
A co do Murakamiego, to jeszcze nie czytałam żadnej...
Bardzo dobry artykuł :)
A przykład wyjęty wprost z mojego czytelniczego życia ;) Również próbowałam przebrnąć przez "Kronikę ptaka-nakręcacza" i również poległam... .
W moim przypadku jednak wiedza i pewne doświadczenie jest istotne. Przychodząc na studia uwielbiałam czytać, ale literatura zaczynała się dla mnie dopiero gdzieś w okolicach II wojny... . Zanim doczekałam...
U mnie dokładnie tak się sprawa ma ze "Sto lat samotności" Márqueza. Nie dla mnie. Zdecydowanie nie. Ale jednak nie była to jedyna książka tego autora, którą przeczytałam.
Z Murakamim podobnie. Jedyną jak do tej pory przetrawioną przeze mnie jego książką jest "Przygoda z owcą", której kompletnie nie zrozumiałam.
I tak jak w artykule: zdarza się, że kiedy odkładam taką...
Bardzo fajny artykuł, wszystko sprowadza się do tego, że jesteśmy ludźmi i lubimy różne rzeczy (w tym cały urok), ale i co ważniejsze, mamy ku temu pełne prawo. Nikt nie może narzucać nam swojej oceny, mówić co powinno nam się podobać lub też nie. A co do sformułowania - "najwidoczniej nie zrozumiałeś(aś)", to zauważyłem, że najczęściej jest ono stosowane przez osoby, które...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej