Co za bzdura 

Co za bzdura 

Jakieś argumenty?

Jakieś argumenty?

O, i to jest poważny głos w tej sprawie. Niestety tylko raz mogę dać lajka  😎

O, i to jest poważny głos w tej sprawie. Niestety tylko raz mogę dać lajka  😎

Pomyłkę popełniasz w dwu ostatnich akapitach swojej wypowiedzi.

1. Co do praw do utworów zależnych to coś ci się wyraźnie pomieszało. Czyżbyś sugerował,  że każdy kto kupił egzemplarz książki ma prawo nakręcić według niej film i go rozpowszechniać? Nie, nie wszystko co nam przyjdzie do głowy po jej przeczytaniu jest utworem zależnym.

2. Co do pól eksploatacji. Z tego co wiem, to we wszystkich państwach, które podpisały konwencję o prawach autorskich, działa to dokładnie odwrotnie. Można udzielić licencji tylko na pola eksploatacji w tej licencji wymienione. Nie można na wszystkie pola eksploatacji, a tym bardziej na pola przyszłe, nie istniejące w chwili udzielania licencji.
Tak było na przykład po wprowadzeniu e-booków: nagle okazało się,  że autorzy, którzy sprzedali prawa do książki wydawcom, nawet na wyłączność i bezterminowo, mogą "powtórnie" sprzedać prawa do publikacji e-booków.

Przypuszczam, że w tych wszystkich pozwach najważniejszym celem jest tak naprawdę doprowadzenie do uznania, że wykorzystanie utworu do "nakarmienia" AI jest w ogóle odrębnym polem eksploatacji, co wcale nie jest takie oczywiste. W brytyjskim i amerykańskim systemie prawa opartym na precedensach jeden wygrany proces może ostatecznie rozstrzygnąć o takim uznaniu.

Pomyłkę popełniasz w dwu ostatnich akapitach swojej wypowiedzi.

1. Co do praw do utworów zależnych to coś ci się wyraźnie pomieszało. Czyżbyś sugerował,  że każdy kto kupił egzemplarz książki ma prawo nakręcić według niej film i go rozpowszechniać? Nie, nie wszystko co nam przyjdzie do głowy po jej przeczytaniu jest utworem zależnym.

2. Co do pól eksploatacji. Z tego co...

Ad. 1. Kupienie prawa do legalnego przeczytania książki nie oznacza prawa przez domniemanie do jej ekranizacji i rozpowszechniania (traktowanych łącznie) takiego utworu. Ekranizacja wytworzona dla rozpowszechniania nie jest utworem zależnym - jest nowym utworem, którego wytworzenie nie może naruszać praw osób trzecich (plagiat, kopia, wykorzystanie bez zgody, itd.). Przykład takiego utworu zależnego wskazałem - książka, jako narzędzie poznawcze do napisania o niej opinii. Książka, jako inspiracja do napisania innej książki lubo nakręcenia własnego filmu.

Ad. 2. Konwencja ustala wykładnię domyślną, która nie wyklucza doprecyzowania w przypadku szczególnym, co ma umożliwiać nadążanie za zmianami (prawo - w tym konwencje - zawsze ma w tym nadążaniu względnie dużą inercję).

Tak, nie można określać domniemanych jeszcze nie zidentyfikowanych pól eksploatacji (tak było przecież za każdym razem, kiedy pojawiał się nowy nośnik - taśmy magnetyczne, dyski optyczne, przenośne pamięci elektroniczne). Dlatego też pojawiły się zapisy doprecyzowujące, które wykluczały wykonywanie kopii treści na takich nośnikach. Chodzi rzecz jasna o zakaz piracenia, a nie wykonania kopii na użytek własny (ale i to czasami w umowach się doprecyzowuje określeniem liczby - np. oprogramowanie systemowe).

Ad. e-booki, to klasyka nie nadążającego prawa.

Ad. Pozwy autorów zostały sformułowane przez odwołanie się do nienazwanego wcześniej prawa w zakresie licencji stawiając znak równości między „nauczeniem" SI i „nauczeniem czytelnika". Pożądany precedens to odbezpieczenie granatu. W skrajności (zysk) każde uczenie SI czegokolwiek będzie wymagało licencji na dane uczące (scenariusz prorokowany w Kontrolexie).

Ad. 1. Kupienie prawa do legalnego przeczytania książki nie oznacza prawa przez domniemanie do jej ekranizacji i rozpowszechniania (traktowanych łącznie) takiego utworu. Ekranizacja wytworzona dla rozpowszechniania nie jest utworem zależnym - jest nowym utworem, którego wytworzenie nie może naruszać praw osób trzecich (plagiat, kopia, wykorzystanie bez zgody, itd.)....

Nadal nie mogę się zgodzić.
ad. 1 Utwór zależny to nowy utwór powstały w wyniku przeróbki lub adaptacji utworu oryginalnego. Utworem zależnym jest na przykład tłumaczenie oryginału na inny język lub streszczenie. Ekranizacja książki też jest utworem zależnym. Recenzja książki nim nie jest - jest tylko utworem inspirowanym, kóry nie wymaga zgody autora recenzowanego dzieła. Podobnie własna książka zainspirowana czymś przeczytanym.
ad. 2 Nie jest potrzebne żadne doprecyzowanie w momencie pojawienia się nowego pola eksploatacji, bo konwencja jest ogólna i niezależna od pól eksploatacji. Pojawia się nowe pole, to stosujemy do niego istniejącą konwencję i jej zasady. Jedyna rzecz, która może budzić wątpliwości, to pytanie czy coś jest nowym odrębnym polem eksploatacji, czy tylko pewną odmianą już istniejącego. I to prawo musi doprecyzować. Wygląda na to, że właśnie ten wypadek mamy tutaj. Nie jestem prawnikiem i nie widziałem tych pozwów, ale nie chce mi się wierzyć, że autorzy pozwów chcą postawić znak równości między uczeniem człowieka i uczeniem AI. To by było z ich strony samobójstwo, bo przecież prawo nie zabrania człowiekowi czytania egzemplarza książki, nauczenia się jej na pamięć i tworzenia własnych utworów na przykład naśladujących styl autora oryginału. Z tego co właśnie słyszałem o tych pozwach, to autorzy chcą czegoś dokładnie odwrotnego: uznania, że czytanie książki przez AI jest czymś innym niż czytanie przez człowieka i dlatego powinno zostać uznane za odrębne pole eksploatacji wymagające odrębnej licencji, bo obecne licencje na czytanie książki papierowej lub e-booka obejmują tylko czytanie przez człowieka.
Zgadzam się, że ten precedens, jeśli powstanie, może być niebezpieczny, bo w ten sposób AI straci dostęp do tych wszystkich danych, które są objęte prawem autorskim. Pozostanie jej tylko to czego prawo autorskie nie obejmuje. Dodatkowo będzie to niejako "nagradzało" w dziedzinie rozwoju AI jej wykorzystanie przez kraje, w których tradycyjnie już praw własności intelektualnej nie traktuje się poważnie.

Nadal nie mogę się zgodzić.
ad. 1 Utwór zależny to nowy utwór powstały w wyniku przeróbki lub adaptacji utworu oryginalnego. Utworem zależnym jest na przykład tłumaczenie oryginału na inny język lub streszczenie. Ekranizacja książki też jest utworem zależnym. Recenzja książki nim nie jest - jest tylko utworem inspirowanym, kóry nie wymaga zgody autora recenzowanego dzieła....

Od końca: to zagrożenie nie pozostawi żadnych danych, których nie obejmie prawo autorskie (ale będzie podstawą do roszczenia tantiem za aktywność na forach dyskusyjnych, w mediach społecznościowych i wszędzie tam, gdzie użytkownik będzie „zostawiał" swoje dane (także i te dotyczące surfowania po stronach, o logowaniu, o użyciu dostępnych funkcji, itd.). Dane, to dane. Ten precedens nie będzie dotyczył „konsumenta" danych, tylko praw tego, kto te dane wytwarza.

Ad. 2. To zrównanie „uczenia" jest bardzo prawdopodobnym wnioskiem, który wskażą producenci (twórcy ?) automatów generatywnych jako zbrodnię na żywym ciele rynku i śmierć dla automatyzacji czegokolwiek wykorzystującej tzw. sprzężenie zwrotne wiedzy (samouczenie).

W istocie Autorzy składając pozwy starają się co najmniej o neutralizację tych automatów w domenie twórczości literackiej. Zważ, że sprawa nabrała znaczenia dopiero, kiedy względnie „nagle zaczęły się pojawiać w ofertach samopublikacyjnych utwory tak licznie, aż nieprawdopodobnie (biją Mroza na głowę). Stawiam na to, że skutkiem tych pozwów będzie zakazanie wykorzystywania automatów generatywnych w tworzeniu dzieł literackich, a potem audio i wideo. Pytanie tylko, jak Autorzy się wytłumaczą ze wspomagania się takimi automatami np. w generatorach konspektów dla ew. przyszłych rozpracowań w utwory. W końcu taki asystent radykalnie zwiększy produktywność Autora i będzie kusził do wycofania się na pozycję Redaktora/Kontrolera/Korektora.

Ad. 1. Utwór zależny to powstały z wykorzystania utworu (wychodzi trochę idem per idem) do wytworzenia innego Utworu (duża litera dla wskazania co ru jest co) . Przeróbka nie jest utworem zależnym, bo powstaje z naruszeniem praw autora i nie jest ta sama lista dialogowa, tylko przetłumaczona (mam trochę wyroków również i w Polsce). Utworem zależnym byłaby twoja własna lista dialogowa, co rzecz jasna jest bliskie absurdu nieprawdaż?). Utworami zależnymi są na przykład wszystkie arkusze i skoroszyty, które utworzyłeś korzystając z arkusza kalkulacyjnego (układ, ale dane już są tu nieoczywiste, bo mogą być objęte prawami autorskimi). Możesz też nakręcić ekranizację książki, ale nie wykraczasz poza dozwolony użytek własny, jeśli nie prowadzisz jej dystrybucji.

Poczekajmy na rozpoznanie złożonych pozwów. Prawa autorskie są poniekąd szatańskim wynalazkiem amerykańskich Kolonii. Podobnie jak patenty na algorytmy. To pierwsze jest zmorą prawa Unijnego, to drugie jest przez Unię zwalczane (wiedza nie podlega patentowaniu).

Od końca: to zagrożenie nie pozostawi żadnych danych, których nie obejmie prawo autorskie (ale będzie podstawą do roszczenia tantiem za aktywność na forach dyskusyjnych, w mediach społecznościowych i wszędzie tam, gdzie użytkownik będzie „zostawiał" swoje dane (także i te dotyczące surfowania po stronach, o logowaniu, o użyciu dostępnych funkcji, itd.). Dane, to dane. Ten...

Ciężki to jest żywot hobbysty piszącego książki po długim dniu na etacie. "Pisarze" pokroju Martina, Kinga czy Grishama, czyli multimilionerzy mają życie lekkie, łatwe i przyjemne, a ich jedyne zmartwienia to jaką dziwkę dzisiaj wyruchać i co wciągnąć do nosa, przyjąć doustnie/dożylnie.   😃

"To jedna z tych kwestii, które trzeba będzie uregulować prawnie i to szybciej niż później. "

Ostateczne rozwiązanie kwestii AIowej? Brzmi groźnie. Historia pokazuje, że takie "regulacje" na ogół nie kończą się dobrze. 😃

Ciężki to jest żywot hobbysty piszącego książki po długim dniu na etacie. "Pisarze" pokroju Martina, Kinga czy Grishama, czyli multimilionerzy mają życie lekkie, łatwe i przyjemne, a ich jedyne zmartwienia to jaką dziwkę dzisiaj wyruchać i co wciągnąć do nosa, przyjąć doustnie/dożylnie.   😃

"To jedna z tych kwestii, które trzeba będzie uregulować prawnie i to szybciej niż...

to był open startup - raczej nie mieli kasy,
Elon dał 100mln, a teraz Microsoft macza w tym palce,
już chyba za późno, żeby to powstrzymać,
teraz trwa wyścig kto pierwszy, ten lepszy,
jak z bombą atomową, z tym, że ta bomba nie będzie robiła huku

to był open startup - raczej nie mieli kasy,
Elon dał 100mln, a teraz Microsoft macza w tym palce,
już chyba za późno, żeby to powstrzymać,
teraz trwa wyścig kto pierwszy, ten lepszy,
jak z bombą atomową, z tym, że ta bomba nie będzie robiła huku

"Najpierw Cię ignorują. Potem śmieją się z Ciebie. Później z Tobą walczą. Później wygrywasz.”
- Mahatma Gandhi (1869-1948)

"Najpierw Cię ignorują. Potem śmieją się z Ciebie. Później z Tobą walczą. Później wygrywasz.”
- Mahatma Gandhi (1869-1948)

NaczelnyPsycholog Ale co to ma do tematu?

NaczelnyPsycholog Ale co to ma do tematu?

że jesteśmy w fazie walki przeciw AI, zanim AI przejmie wszystko  😎
chyba logiczne 

że jesteśmy w fazie walki przeciw AI, zanim AI przejmie wszystko  😎
chyba logiczne 

NaczelnyPsycholog Pomijajac fakt, że nikt nie jest w stanie walki z AI, tylko z jej twórcami, to chodziło mi o to, jak ma się do tego twój cytat.

NaczelnyPsycholog Pomijajac fakt, że nikt nie jest w stanie walki z AI, tylko z jej twórcami, to chodziło mi o to, jak ma się do tego twój cytat.

@NaczelnyPsycholog też oglądałem Terminatora... ale to była fikcja, wiesz?  😈 ChatGPT to NIE jest sztuczna inteligencja... w ogóle jeszcze nikt nie stworzył sztucznej inteligencji. Możesz spokojnie oglądać filmy  😁

@NaczelnyPsycholog też oglądałem Terminatora... ale to była fikcja, wiesz?  😈 ChatGPT to NIE jest sztuczna inteligencja... w ogóle jeszcze nikt nie stworzył sztucznej inteligencji. Możesz spokojnie oglądać filmy  😁

Lis Gracki Lisie, ale o co chodziło w jego cytacie? Jak on się ma do tego co napisał później? Ci którzy są ignorowani, i ci  zktórych się śmieją to niby pisarze?

Lis Gracki Lisie, ale o co chodziło w jego cytacie? Jak on się ma do tego co napisał później? Ci którzy są ignorowani, i ci  zktórych się śmieją to niby pisarze?

Myślę, że chodzi o tych, którzy ostrzegają przed AI. Że ma się ich za grupkę, którą się najpierw ignoruje i wyśmiewa, a potem niby mają rację. Oczywiście wyśmiewają ci co jeszcze "nie włączyli myślenia".

Myślę, że chodzi o tych, którzy ostrzegają przed AI. Że ma się ich za grupkę, którą się najpierw ignoruje i wyśmiewa, a potem niby mają rację. Oczywiście wyśmiewają ci co jeszcze "nie włączyli myślenia".

Lis Gracki A jak to się ma to wypowiedzi Waltera777?

Lis Gracki A jak to się ma to wypowiedzi Waltera777?

Ojej... tutaj już tylko mogę dorobić filozofię... bo wiesz, Walter777 zacytował i kolega też chciał  😂

Ojej... tutaj już tylko mogę dorobić filozofię... bo wiesz, Walter777 zacytował i kolega też chciał  😂