Ja mogę kupować całe multum nowości, ale najpierw niech mi zrobią płace (i większości ludzi) na poziomie tych z Niemiec czy Anglii. Nie ma wtedy żadnego problemu, mogę i po 30 książek na miesiąc zamawiać. A za najniższą krajową, to ja mogę.... (musiałbym bluźnić).

Ja mogę kupować całe multum nowości, ale najpierw niech mi zrobią płace (i większości ludzi) na poziomie tych z Niemiec czy Anglii. Nie ma wtedy żadnego problemu, mogę i po 30 książek na miesiąc zamawiać. A za najniższą krajową, to ja mogę.... (musiałbym bluźnić).

Proponuję ustawę zobowiązującą obywateli do kupowania 1 książki miesięcznie za cenę min. 50 zł. To rozwiąże wszystkie problemy rynku księgarskiego. 

Proponuję ustawę zobowiązującą obywateli do kupowania 1 książki miesięcznie za cenę min. 50 zł. To rozwiąże wszystkie problemy rynku księgarskiego. 

@yarroo Jeszcze niech tylko mleko, chleb i buty kosztują pół roku tyle samo w każdym sklepie i będę za tą ustawą.

@yarroo Jeszcze niech tylko mleko, chleb i buty kosztują pół roku tyle samo w każdym sklepie i będę za tą ustawą.

@yarroo Masz niewidoczne konto czy to zamierzone ? Tak pytam bo chciałam podejrzeć półki. Też tak miałam, znajomi mi uświadomili że jestem niewidoczna. Dopiero wtedy pozmieniałam swoje ustawienia na koncie. Ale jeśli tak ma być, to sorry. Wiele ludzi nawet o tym nie wie, że nikt nie ma dostępu do ich półek.Pozdrawiam

@yarroo Masz niewidoczne konto czy to zamierzone ? Tak pytam bo chciałam podejrzeć półki. Też tak miałam, znajomi mi uświadomili że jestem niewidoczna. Dopiero wtedy pozmieniałam swoje ustawienia na koncie. Ale jeśli tak ma być, to sorry. Wiele ludzi nawet o tym nie wie, że nikt nie ma dostępu do ich półek.Pozdrawiam

@Gonzales Ruchomy No tam pisze, że ustawa obejmie także wydania elektroniczne oraz audiobooki 😕

@Gonzales Ruchomy No tam pisze, że ustawa obejmie także wydania elektroniczne oraz audiobooki 😕

Tak, każdy wie o co chodzi... Już teraz ceny za e-booki są absurdalne. Vat spadł, ale ceny jakoś nie...

Tak, każdy wie o co chodzi... Już teraz ceny za e-booki są absurdalne. Vat spadł, ale ceny jakoś nie...

Jednym słowem, ustawa dzięki której piractwo rozkwitnie. 

Jednym słowem, ustawa dzięki której piractwo rozkwitnie. 

Dodatkowo okazało się, że książki w formie elektronicznej nie wolno sprzedać, ani podarować innej osobie.

Dodatkowo okazało się, że książki w formie elektronicznej nie wolno sprzedać, ani podarować innej osobie.

Być może zainteresowani tak naprawdę nie wiedzą jaka będzie cena przez "okres ochronny" i po jego zakończeniu. Wiedzą za to  - w przypadku wnioskodawców ustawy - ile więcej przez ten czas zarobią na danej nowości, a ich przeciwnicy wiedzą, ile przez ten czas na niej nie zarobią. Tyle, że wszyscy zakładają, że czytelnicy kupujący do tej pory ze zniżkami, promocjami, rabatami (ogólnymi i indywidualnymi), sprzedażą wiązaną etc., czyli znacznie poniżej ceny okładkowej, nadal będą kupować tyle samo, bez względu na cenę. Szczerze mówiąc - wątpię w to.
Jak widać i wydawcy i dystrybutorzy kierują się zasadą, że lepszy wróbel w garści niż kanarek na dachu, a czytelnicy - póki co - też mają taką możliwość.  I ta ustawa może im to zabrać, przynajmniej na pół roku, a co dalej - nikt nie wie.  

Być może zainteresowani tak naprawdę nie wiedzą jaka będzie cena przez "okres ochronny" i po jego zakończeniu. Wiedzą za to  - w przypadku wnioskodawców ustawy - ile więcej przez ten czas zarobią na danej nowości, a ich przeciwnicy wiedzą, ile przez ten czas na niej nie zarobią. Tyle, że wszyscy zakładają, że czytelnicy kupujący do tej pory ze zniżkami, promocjami, rabatami...

Jeżeli książka kosztuje wiecej niż 40 zł-nie kupuję. Chyba, ze na prezent, ale to tylko kilka razy w roku. Dla siebie- nie!

Jeżeli książka kosztuje wiecej niż 40 zł-nie kupuję. Chyba, ze na prezent, ale to tylko kilka razy w roku. Dla siebie- nie!

Obawiam się, że w praktyce głównie konkuruje się cenami - zwłaszcza, że konkurują tu sklepy małe i duże, które obracają tym samym towarem.
Nie wiem skąd się bierze to przekonanie, że jakakolwiek próba kontroli rynku jest "głęboko socjalistyczna". Serio, bardzo trudno się z tym zgodzić. To jest zwyczajna próba okiełznania chaotycznego i często niesprawiedliwego "wolnego rynku" (wiem, że przez to przestaje być wolny, ale nie chce mi się tego rozwijać, bo to wymaga nieco pisania).
Nie wiem, czy ta ustawa będzie tak skuteczna, jak p. Draga opisuje, ale obawiam się, że przekonamy się dopiero po jej wejściu w życie. Osobiście uważam, że istnieje sporo patologii w książkowych realiach w Polsce i coś z tym trzeba zrobić. Dobrze, że są podejmowane jakieś próby i toczy się wokół tego porządna dyskusja :)

Obawiam się, że w praktyce głównie konkuruje się cenami - zwłaszcza, że konkurują tu sklepy małe i duże, które obracają tym samym towarem.
Nie wiem skąd się bierze to przekonanie, że jakakolwiek próba kontroli rynku jest "głęboko socjalistyczna". Serio, bardzo trudno się z tym zgodzić. To jest zwyczajna próba okiełznania chaotycznego i często niesprawiedliwego "wolnego...

Rynek jest w tym sensie "sprawiedliwy", że każdy ma możliwość na nim zaistnieć - jeśli nie w takiej branży, to w innej. Rynek działa dobrze tylko wtedy kiedy jest wolny, oczywiście pomijając patologie, takie jak zmowy cenowe czy monopole ale o tym nie ma mowy w tym przypadku. Dokonując nawet małych interwencji po prostu się go psuje, a potem ludzie mówią, że "ten kapitalizm nie działa", no nie działa, bo się przy nim ciągle manipuluje :) Co do rynku książkowego w Polsce, to dla mnie jako konsumenta liczy się mój interes a nie księgarni, wydawnictw etc. Książki mają bardzo różne ceny, można kupować rzeczy zarówno w wyprzedażach, jak i po obniżkach, promocjach czy też nowości, które z reguły kosztują więcej etc. i ceny są bardzo zróżnicowane, nie widzę tu żadnych większych patologii.

Rynek jest w tym sensie "sprawiedliwy", że każdy ma możliwość na nim zaistnieć - jeśli nie w takiej branży, to w innej. Rynek działa dobrze tylko wtedy kiedy jest wolny, oczywiście pomijając patologie, takie jak zmowy cenowe czy monopole ale o tym nie ma mowy w tym przypadku. Dokonując nawet małych interwencji po prostu się go psuje, a potem ludzie mówią, że "ten kapitalizm...

No nie wiem - ja i owszem, także korzystam z promocji, ale byłbym skłonny zapłacić więcej jeśli ograniczyłbym tym samym upadanie księgarni. No bo jak już jakiś moloch wytnie konkurencję, to wtedy będzie dyktował ceny. Większa konkurencja to blokuje. A byłbym skłonny płacić więcej, bo to i tak tania rozrywka i źródło wiedzy w porównaniu z innymi.
Jeszcze odnośnie tego kapitalizmu - jak sama nazwa wskazuje, kapitalizm gromadzi kapitał, który powinien być przerzucony na dalszy rozwój, a także opłacenie pracowników. Kiepski to kapitalizm, kiedy twórca jest wykorzystywany do tworzenia tylko po to, żeby zarobili na nim wszelacy pośrednicy. To jest właśnie wolny rynek, bez regulacji i kontroli to nic fajnego (w mojej definicji się nie upieram, ale tak to rozumiem - jak ktoś mnie może oświecić, bo piszę bzdury, to zachęcam :))

No nie wiem - ja i owszem, także korzystam z promocji, ale byłbym skłonny zapłacić więcej jeśli ograniczyłbym tym samym upadanie księgarni. No bo jak już jakiś moloch wytnie konkurencję, to wtedy będzie dyktował ceny. Większa konkurencja to blokuje. A byłbym skłonny płacić więcej, bo to i tak tania rozrywka i źródło wiedzy w porównaniu z innymi.
Jeszcze odnośnie tego...

Dla mnie to jest właśnie przykład  błędnego rozumienia rynku. Jeśli chcesz więcej zapłacić, żeby utrzymać upadająca księgarnię, to bardzo szlachetne z twojej strony ale gwarantuję ci, że księgarnia nie będzie się oglądać na twoje  potrzeby, gdy będziesz w trudnej sytuacji życiowej. Rynek, to nie jest ekonomia społeczna, to wolne wybory wolnych ludzi. Jeśli obawiasz się, że moloch wytnie konkurencję, to uspokoję cię - ci aktywni, którzy potrafią się odnaleźć znajdą swoją niszę, w której "molochowi" nie będzie się opłacało, a im tak. Na tym to polega, na miejsce jednego upadającego pojawia się kolejny. 
Kapitalizm, to kapitał - to co z nim robisz, to twoja sprawa, dorabianie teorii o opłacaniu pracowników czy inwestowaniu - spoko ale to nie zmienia faktu, że ty decydujesz co robisz z zyskami. Twórca wykorzystywany? A kto mu każe iść do złego wydawnictwa, które go wykorzysta? Wszystkie są złe? Nie ma konkurencji? W ostateczności nie może się wydać sam? Jeśli chcesz rynku z regulacją i kontrolą, czyli "społecznej gospodarki rynkowej", to będziesz miał paradoksalnie różnych patologii więcej, nie mniej, bo każda regulacja rynku tworzy kolejne. Uparcie nie potrafisz/nie chcesz tego zrozumieć, choć rozumiem że za Twoimi przekonaniami stoją dobre intencje.   

Dla mnie to jest właśnie przykład  błędnego rozumienia rynku. Jeśli chcesz więcej zapłacić, żeby utrzymać upadająca księgarnię, to bardzo szlachetne z twojej strony ale gwarantuję ci, że księgarnia nie będzie się oglądać na twoje  potrzeby, gdy będziesz w trudnej sytuacji życiowej. Rynek, to nie jest ekonomia społeczna, to wolne wybory wolnych ludzi. Jeśli obawiasz się, że...

"No bo jak już jakiś moloch wytnie konkurencję, to wtedy będzie dyktował ceny. Większa konkurencja to blokuje."

Ale czy nie do tego ostatecznie prowadzi kapitalizm? Powstaje jeden wielki koncern-moloch, który jest na tyle wielki i usadowiony politycznie, że blokuje wszystkie przejawy konkurencji?

"No bo jak już jakiś moloch wytnie konkurencję, to wtedy będzie dyktował ceny. Większa konkurencja to blokuje."

Ale czy nie do tego ostatecznie prowadzi kapitalizm? Powstaje jeden wielki koncern-moloch, który jest na tyle wielki i usadowiony politycznie, że blokuje wszystkie przejawy konkurencji?

A kto mu każe iść do złego wydawnictwa, które go wykorzysta? Wszystkie są złe? Nie ma konkurencji?
No właśnie, w praktyce w końcu każde wydawnictwo staje się tym złym, bo musi się dostosować do konkurencji. A że konkurencja nagle potrafi wejść z większym kapitałem (dajmy na to taki Amazon), to te mniejsze firmy padają, pole zostaje oddane tym najsilniejszym. Czy jak zostanie tylko kilka molochów, to czy jest to sytuacja opłacalna dla klienta? Nie jestem pewien.
 W ostateczności nie może się wydać sam?
Może, jeśli ma pieniądze. Ale autor ma taki problem, że nie dostaje ich za pisanie, tylko za napisanie i sprzedanie. Jeśli w taki sposób odetniemy autorów od istniejących wydawnictw, to będziemy czytać głównie dzieła wciąż tych samych, sprawdzonych twórców.
Odnośnie wolnego rynku - coś takiego nie istnieje, to forma utopii, która byłaby dobra tylko dla jednej ze stron. Sam wcześniej wspominałeś o monopolach i zmowach cenowych - jest to w dużym stopniu ograniczone, bo istnieje kontrola. A skoro jest ograniczenie, to nie jest to "wolny" rynek. Jako, że wciąż jest potencjał do powstawania nowych patologii, ramy takiej kontroli muszą być wciąż aktualizowane.
Chciałbym przy tym wspomnieć, że nie jestem za centralnym sterowaniem rynkiem i cenami, obawiam się jednak, że żeby kapitalizm działał jak należy, powinien być nadzorowany.

A kto mu każe iść do złego wydawnictwa, które go wykorzysta? Wszystkie są złe? Nie ma konkurencji?
No właśnie, w praktyce w końcu każde wydawnictwo staje się tym złym, bo musi się dostosować do konkurencji. A że konkurencja nagle potrafi wejść z większym kapitałem (dajmy na to taki Amazon), to te mniejsze firmy padają, pole zostaje oddane tym najsilniejszym. Czy jak...

@asymon Wydaje mi się, że do tego prowadzi idea wolnego rynku, a nie kapitalizmu samego w sobie. 

@asymon Wydaje mi się, że do tego prowadzi idea wolnego rynku, a nie kapitalizmu samego w sobie. 

Nie, to nie jest tak że "każde staje się złym", bo gdyby mechanizmy prowadziły zawsze do degeneracji, to taki system nie miałby prawa funkcjonować i po prostu by się wywrócił. Dokładnie tak jest z socjalizmem - jest absurdalny, sprzeczny z logiką i ludzka naturą więc sam się niszczy. I jednak czytamy nowe książki, a autorzy jednak nie cierpią aż tak, prawda? :) No i znowu jednak nie jest też tak że zostają tylko najsilniejsi, bo jak wspomniałem wcześniej mniejsi także mogą znajdować swoje nisze.
Jeśli nie ma pieniędzy, a wierzy w siebie może zaryzykować - pożyczyć, wziąć kredyt - cokolwiek. Podejmowanie ryzyka, to także jeden z istotnych czynników kapitalizmu i wolnego rynku.  I znowu - tak się nie dzieje, jak piszesz więc jednak, chyba to działa.
Wolny rynek działa bardzo dobrze, gdy się w niego nie ingeruje jest teorią empiryczną, a nie utopijną. Nie ma systemów idealnych ale wolny rynek najlepiej odpowiada ludzkim potrzebom (rozwoju, kreatywności, posiadania) i naturze (rywalizacji ale także łączeniu i budowaniu). Podstawowy problem polega na tym, co napisałeś na samym końcu - jest dokładnie odwrotnie - im mniej ingerujemy w wolny rynek, tym lepiej on działa. Nie trzeba go nadzorować, jedyną rolą państwa jest tutaj jego ochrona (przed monopolami, zmowami, trustami etc. czyli działaniami, które go psują wewnętrznie), a nie regulowanie, co jest działaniem psującym zewnętrznie. W całej ludzkiej historii nie wymyśliliśmy żadnego systemu, który działałby lepiej albo po prostu działał. Nawet systemy socjalistyczne w ideologii, które dziś funkcjonują w znacznej mierze opierają się na patologicznej wersji wolnego rynku (Szwecja, Chiny, Wietnam etc). Równie dobrze mógłbyś napisać, że cała fizyka jest tylko utopią, bo przecież nigdzie w przyrodzie i naszej rzeczywistości nie występują  zjawiska w 100% zgodnych z teorią, które da się wyliczyć dokładnie co do teoretycznych wartości. A jednak fizyka "działa", bo w teoretyczny sposób opisuje empiryczne zjawiska, rozbieżność zawsze jest, bo świat nie jest doskonały i podobnie jest z wolnym rynkiem. A wracając na ziemię, to powtórzę, że rynek wydawniczy działa zupełnie ok z mojej perspektywy jako konsumenta, a tylko ta ma realne znaczenie. Jest różnorodność książkowa, jest różnorodność cenowa, autorska, itd.  Nie widzę powodu, żeby przy tym grzebać w imię interesów jednej ze stron. Bo nie oszukujmy się, tu nie chodzi wcale o nas jako odbiorców, tylko wydawnictwa i niektórych autorów. 

Nie, to nie jest tak że "każde staje się złym", bo gdyby mechanizmy prowadziły zawsze do degeneracji, to taki system nie miałby prawa funkcjonować i po prostu by się wywrócił. Dokładnie tak jest z socjalizmem - jest absurdalny, sprzeczny z logiką i ludzka naturą więc sam się niszczy. I jednak czytamy nowe książki, a autorzy jednak nie cierpią aż tak, prawda? :) No i znowu...

@belor Nie potrafię się z tym zgodzić. To co opisujesz jako ochrona jest rodzajem kontroli. Użyłeś innego słowa. Przez to nie jest to "wolny" rynek, który wg mnie zwyczajnie nie istnieje już od wielu wielu lat - funkcjonował może na początku rozwijania się kapitalizmu. Kontrola/ochrona dotyczy problemów, które istniały już w przeszłości, ale i potencjalnych, którym chcemy zapobiec albo jeszcze nie eskalowały. Także to, co opisujesz jako "patologiczna wersja wolnego rynku" to połączenie pewnych systemów i idei gospodarczych. To już nie jest jest ani wolny rynek, ani socjalizm - bo to skrajności, które zwyczajnie nie działają poprawnie.
Odnośnie głównego wątku - dla mnie perspektywa konsumenta nie jest tą jedyną, która ma znaczenie i podejrzewam, że stąd właśnie wynika główna różnica w naszych poglądach ;)

@belor Nie potrafię się z tym zgodzić. To co opisujesz jako ochrona jest rodzajem kontroli. Użyłeś innego słowa. Przez to nie jest to "wolny" rynek, który wg mnie zwyczajnie nie istnieje już od wielu wielu lat - funkcjonował może na początku rozwijania się kapitalizmu. Kontrola/ochrona dotyczy problemów, które istniały już w przeszłości, ale i potencjalnych, którym chcemy...

@belor 
czy to jest jeszcze wolny rynek?
https://www.money.pl/gielda/amazon-nie-zaplacil-ani-centa-podatku-dochodowego-w-europie-mimo-rekordowych-przychodow-6636068536904448a.html

@belor 
czy to jest jeszcze wolny rynek?
https://www.money.pl/gielda/amazon-nie-zaplacil-ani-centa-podatku-dochodowego-w-europie-mimo-rekordowych-przychodow-6636068536904448a.html

@Pan_Słońce  Pozostańmy więc przy kulturalnie wyrażonych różnicach w temacie, a każdy sam wyrobi sobie zdanie, która opinie jest mu bliższa :)

@Pan_Słońce  Pozostańmy więc przy kulturalnie wyrażonych różnicach w temacie, a każdy sam wyrobi sobie zdanie, która opinie jest mu bliższa :)

Na szczęście na złym Amazonie można kupić książki/ebooki których naszym wydawcom nie opłaca się wydawać... Dorzucę  Duch króla Leopolda[bookLink]128196|Duch króla Leopolda[/bookLink]
Czytam głównie ebooki (po polsku) choć kupuję czasem książki w tych małych księgarniach. Ale mam świadomość że srogo przepłacam kupując w cenie okładkowej, która jest zawyżana przez wydawców, więc kupuję coraz rzadziej, tym bardziej że ceny jakoś ostatnio rosną...

Na szczęście na złym Amazonie można kupić książki/ebooki których naszym wydawcom nie opłaca się wydawać... Dorzucę  Duch króla Leopolda[bookLink]128196|Duch króla Leopolda[/bookLink]
Czytam głównie ebooki (po polsku) choć kupuję czasem książki w tych małych księgarniach. Ale mam świadomość że srogo przepłacam kupując w cenie okładkowej, która jest zawyżana przez wydawców,...

 [bookCover]128196|Duch króla Leopolda[/bookCover]

@asymon 
Ja poluję na „ Duch króla Leopolda” i nigdzie nowej nie widziałam. Na Amazonie byłam i pisze, że niedostępna.  
 

@asymon 
Ja poluję na „ Duch króla Leopolda” i nigdzie nowej nie widziałam. Na Amazonie byłam i pisze, że niedostępna.  
 

Też poluję na "Ducha króla Leopolda", od ładnych kilku lat. 

Też poluję na "Ducha króla Leopolda", od ładnych kilku lat. 

@Cleopatrapl @Wtórny Polujecie na papier czy ebooka????

@Cleopatrapl @Wtórny Polujecie na papier czy ebooka????

Ech, papierową znalazłem na Allegro Lokalnie, ale cena ponad 300 zł - brak słów. Za książkę wydaną niecałe 10 lat temu (!). Polski rynek książki w pigułce. Zaśmiecają go tą nic nie wartą sieczką, a książki z których człowiek mógłby coś wynieść, są słabo albo w ogóle niedostępne. "Rosji Bolszewików" Pipesa szukam już długo, i raczej nie mam złudzeń, że coś wskóram. W sieci krąży spiracona wersja w epub (wykastrowana ze zdjęć), więc wybór pomiędzy niepełnowartościowym piratem a ceną z kosmosu. Żenada. A Znak, kiedyś jeszcze szanujące się wydawnictwo, teraz woli stawiać na jakieś poradniki lub inne badziewie zamiast np. wznowić książki Beevora czy wiele innych, których już nigdzie nie ma. I ja mam wierzyć, że wydawnictwa stawiają zdanie i szacunek czytelników ponad zysk ze sprzedaży. Jasne ...  

Ech, papierową znalazłem na Allegro Lokalnie, ale cena ponad 300 zł - brak słów. Za książkę wydaną niecałe 10 lat temu (!). Polski rynek książki w pigułce. Zaśmiecają go tą nic nie wartą sieczką, a książki z których człowiek mógłby coś wynieść, są słabo albo w ogóle niedostępne. "Rosji Bolszewików" Pipesa szukam już długo, i raczej nie mam złudzeń, że coś wskóram. W sieci...

John_Doe Marcin Papier :)PedroP  Szukamy podobnych książek, bo i Pipesa mam na   liście... Co cieszy to to, że czasem do wznowień dochodzi,  jak w przypadku "Strzelb, zarazków i stali" Diamonda (Zysk wznowił), czy "Dworu Czerwonego Cara" Sebaga Montefiore (Znak wznawia) - pozostaje mieć nadzieję, bo ceny egzemplarzy z drugiej ręki to absurd, i nikt tego nie kupuje.

John_Doe Marcin Papier :)PedroP  Szukamy podobnych książek, bo i Pipesa mam na   liście... Co cieszy to to, że czasem do wznowień dochodzi,  jak w przypadku "Strzelb, zarazków i stali" Diamonda (Zysk wznowił), czy "Dworu Czerwonego Cara" Sebaga Montefiore (Znak wznawia) - pozostaje mieć nadzieję, bo ceny egzemplarzy z drugiej ręki to absurd, i nikt tego nie kupuje.

@John_Doe Marcin 
Papier. Szukam też „ Białe złoto”.

@John_Doe Marcin 
Papier. Szukam też „ Białe złoto”.

@PedroP 
Dom Rothschildów na Allegro 550 zł.   

@PedroP 
Dom Rothschildów na Allegro 550 zł.   

@Cleopatrapl Dom Rothschildów mam, Białe złoto mam, Ducha króla...,jak wspominałem też mam. Teraz jest w promocji czytnik kindla. Wejdz na stronę światczytników i z linku od Roberta sobie kup. Kosztuje 90 euro. Taniej nie będzie 😜. A jeśli chodzi o ebooki to się dogadamy
P.S. Zrób się "widoczna" bo nawet PW nie można do Ciebie wysłać. Jeśli oczywiście chcesz

@Cleopatrapl Dom Rothschildów mam, Białe złoto mam, Ducha króla...,jak wspominałem też mam. Teraz jest w promocji czytnik kindla. Wejdz na stronę światczytników i z linku od Roberta sobie kup. Kosztuje 90 euro. Taniej nie będzie 😜. A jeśli chodzi o ebooki to się dogadamy
P.S. Zrób się "widoczna" bo nawet PW nie można do Ciebie wysłać. Jeśli oczywiście chcesz

Jak już kupisz tego kindla, co ci @John_Doe Marcin  poleca (a ja się dołączam), "White Gold" masz po angielsku: https://www.amazon.com/dp/B0077CTLFY/
"King Leopold's Ghost" też jest w ciągłej sprzedaży: https://www.amazon.com/dp/B004KZOWEG/ - moje źródła twierdzą, że był dwa razy przeceniany w ciągu ostatniego roku (tylko te przeceny nie zawsze działają dla nas).
EDIT: kurczę, czy te linki [url] kiedykolwiek działały?

Jak już kupisz tego kindla, co ci @John_Doe Marcin  poleca (a ja się dołączam), "White Gold" masz po angielsku: https://www.amazon.com/dp/B0077CTLFY/
"King Leopold's Ghost" też jest w ciągłej sprzedaży: https://www.amazon.com/dp/B004KZOWEG/ - moje źródła twierdzą, że był dwa razy przeceniany w ciągu ostatniego roku (tylko te przeceny nie zawsze działają dla nas).
EDIT:...

@asymon 
No mnie właśnie zależy po polsku. Poczekam jeszcze trochę może znajdę, jak nie to wtedy sięgnę w pierwszej kolejności po niemiecką wersje, a w ostateczności po angielską.
@John_Doe Marcin  
A te „Białe złoto” masz papierową wersję? Zmieniłam już ustawienia🙂 

@asymon 
No mnie właśnie zależy po polsku. Poczekam jeszcze trochę może znajdę, jak nie to wtedy sięgnę w pierwszej kolejności po niemiecką wersje, a w ostateczności po angielską.
@John_Doe Marcin  
A te „Białe złoto” masz papierową wersję? Zmieniłam już ustawienia🙂 

@Cleopatrapl Wszystkie książki o jakich pisze są w wersji epub i mobi.
Oczywiście chodzi Ci o autora Gilesa Miltona????

@Cleopatrapl Wszystkie książki o jakich pisze są w wersji epub i mobi.
Oczywiście chodzi Ci o autora Gilesa Miltona????

@John_Doe Marcin Oj chyba wreszcie kupię czytnik Kindla, bo jak tak dalej to chyba stworzyć trzeba będzie grupę wymiany pozycji w e- bookach. Inaczej pani Draga zarżnie nas finansowo. Zresztą wiele książek jest już po prostu nie do zdobycia. Tezeusz to już w ogóle ma ceny z księżyca. Przykładem jest choćby " Duch króla Leopolda".😖

@John_Doe Marcin Oj chyba wreszcie kupię czytnik Kindla, bo jak tak dalej to chyba stworzyć trzeba będzie grupę wymiany pozycji w e- bookach. Inaczej pani Draga zarżnie nas finansowo. Zresztą wiele książek jest już po prostu nie do zdobycia. Tezeusz to już w ogóle ma ceny z księżyca. Przykładem jest choćby " Duch króla Leopolda".😖

@John_Doe Marcin W każdym razie zgłaszam akces do takiej grupy. Chętnie się  powymieniam. Już nawet nie mam miejsca na kolejne pozycje. Więc czytnik to życiowa konieczność.

@John_Doe Marcin W każdym razie zgłaszam akces do takiej grupy. Chętnie się  powymieniam. Już nawet nie mam miejsca na kolejne pozycje. Więc czytnik to życiowa konieczność.

@Marzena wejdz na swiatczytnikow.pl póki jest promocja za 95 euro. Najlepiej odezwij się do @asymon on jest bardzo w temacie czytników

@Marzena wejdz na swiatczytnikow.pl póki jest promocja za 95 euro. Najlepiej odezwij się do @asymon on jest bardzo w temacie czytników

Dzięki za wsparcie.  Na pewno roześlę pokojowe wici do ludzi siedzących w temacie. 

Dzięki za wsparcie.  Na pewno roześlę pokojowe wici do ludzi siedzących w temacie. 

@ Wtórny

Właśnie mam pewne wątpliwości co do tego wznowienia "Dworu...". Wersja Magnum miała prawie 800 stron, a ta nowa Znaku tylko 560, różnica spora. Nie wiem, czy ta nowa będzie miała większy format? Ciężko też będzie mi porównać, bo tamtej już na rynku nie ma. Na szczęście w takich przypadkach Empik się przydaje, bo można podejść i zerknąć.

@ Wtórny

Właśnie mam pewne wątpliwości co do tego wznowienia "Dworu...". Wersja Magnum miała prawie 800 stron, a ta nowa Znaku tylko 560, różnica spora. Nie wiem, czy ta nowa będzie miała większy format? Ciężko też będzie mi porównać, bo tamtej już na rynku nie ma. Na szczęście w takich przypadkach Empik się przydaje, bo można podejść i zerknąć.

Pojęcia nie mam, ale nie sądzę żeby okroili treść. Z Magnuma mam Katarzynę i Potiomkina Montefiore i jest to faktycznie mały (zwyczajny) format z twardą oprawą. W każdym razie zamówiłem z wznowienia, jak przyjdzie to dam znać. 

Pojęcia nie mam, ale nie sądzę żeby okroili treść. Z Magnuma mam Katarzynę i Potiomkina Montefiore i jest to faktycznie mały (zwyczajny) format z twardą oprawą. W każdym razie zamówiłem z wznowienia, jak przyjdzie to dam znać. 

@Wtórny 
Świat książki wznawia od 21.01.22 „Duch króla Leopolda”.  

@Wtórny 
Świat książki wznawia od 21.01.22 „Duch króla Leopolda”.  

Tak , wiem. I bardzo się ucieszyłam, bo w antykwariatach cena dochodziła 300 zł i to już była przesada. Ale wiem, że bywa nawet drożej. Więc dobrze , że wreszcie wznowiono. Dzięki za informację.

Tak , wiem. I bardzo się ucieszyłam, bo w antykwariatach cena dochodziła 300 zł i to już była przesada. Ale wiem, że bywa nawet drożej. Więc dobrze , że wreszcie wznowiono. Dzięki za informację.

@Marzena 
No ja już zamówiłam, bo nie wiadomo jak duży ten nakład, a chętnych sporo. 

@Marzena 
No ja już zamówiłam, bo nie wiadomo jak duży ten nakład, a chętnych sporo. 

@Cleopatrapl świetna informacja, dzięki! Zamawiam, oczywiście :)

@Cleopatrapl świetna informacja, dzięki! Zamawiam, oczywiście :)

Masz rację . Jak ktoś pisze książkę od wielkiego dzwonu to się musi , przepraszam za słowo " nachapać". Niech pan Miłoszewski będzie bardziej płodny to i zysk będzie większy. No cóż jak się nie chce robić to kokosów nie będzie. 

Masz rację . Jak ktoś pisze książkę od wielkiego dzwonu to się musi , przepraszam za słowo " nachapać". Niech pan Miłoszewski będzie bardziej płodny to i zysk będzie większy. No cóż jak się nie chce robić to kokosów nie będzie. 

Z drugiej strony - rzadko kiedy ilość i jakość idą ręka w rękę, dlatego wartościowi pisarze nie powinni być skazywani na życie jedynie ze sprzedaży książek bo, w przeciwieństwie do wydawców, sobie nie poradzą.

Z drugiej strony - rzadko kiedy ilość i jakość idą ręka w rękę, dlatego wartościowi pisarze nie powinni być skazywani na życie jedynie ze sprzedaży książek bo, w przeciwieństwie do wydawców, sobie nie poradzą.

Delikatnie mówiąc nie jestem entuzjastą tej ustawy, ale w ub. roku przeczytałem jedną z powieści popularnego rodzimego twórcy, który pochwalił się, że pisał ją 2 miesiące (między poprzednią a następną) i to niestety widać. Nie zachęcił mnie do sięgnięcia po kolejną. Jest wielu "autorów jednej książki" ale za to znakomitej. 
Moim zdaniem ten projekt jest fragmentem rozgrywki pomiędzy wydawcami a dystrybutorami i nie chodzi nikomu z nich ani o czytelników, ani o księgarzy, ani o autorów, a ci ostatni pewnie zajmują takie samo stanowisko jak ich wydawcy (pies nie kąsa ręki, która mu jeść daje 😉). 

Delikatnie mówiąc nie jestem entuzjastą tej ustawy, ale w ub. roku przeczytałem jedną z powieści popularnego rodzimego twórcy, który pochwalił się, że pisał ją 2 miesiące (między poprzednią a następną) i to niestety widać. Nie zachęcił mnie do sięgnięcia po kolejną. Jest wielu "autorów jednej książki" ale za to znakomitej. 
Moim zdaniem ten projekt jest fragmentem rozgrywki...

@Marzena ale masz pojęcie, jak pracuje Miłoszewski? Jak długi i dogłębny robi research? Chyba nie, skoro piszesz "skoro się nie chce robić". Jemu się chce i to bardzo. Wolę czekać na jedną jego książkę pięć lat niż czytać nowy szrot od Mroza co kwartał albo częściej.

@Marzena ale masz pojęcie, jak pracuje Miłoszewski? Jak długi i dogłębny robi research? Chyba nie, skoro piszesz "skoro się nie chce robić". Jemu się chce i to bardzo. Wolę czekać na jedną jego książkę pięć lat niż czytać nowy szrot od Mroza co kwartał albo częściej.

@Batalia Skąd wiesz , że mu się chce ? Znasz osobiście ? Ja rozumiem  że można robić 5 lat, no 3 lata research do książki naukowej, historycznej ale do kryminału ? Zdaje się, że takie pan Miłoszewski pisze. No ale niech ma i 10 byleby był to bestseller . Tylko wkurza mnie , że są prawa pisarza, wydawcy, dystrybutora a czytelnik niczym rybka ma wszystko łyknąć. No cóż ja po wprowadzeniu tej ustawy mocno zrewiduję zakup nowych książek. Może przesadziłam z tym panem Miłoszewskim, kilka razy go widziałam w telewizji i może nawet pisze super książki, nie oceniam, bo nie czytałam, ale głos takiej pani Dragi czy  pana Miłoszewskiego za tą ustawą mocno mnie oburzył. Jak zwykle bowiem pomijają całkowicie interes czytelnika i widzą tylko swój własny koniec kija. Przecież oni bez nas nie istnieją.  A my jesteśmy dla nich jakby poza. Pani Draga o jakichś forach mówi z którymi przecież nie ma się co liczyć. 

@Batalia Skąd wiesz , że mu się chce ? Znasz osobiście ? Ja rozumiem  że można robić 5 lat, no 3 lata research do książki naukowej, historycznej ale do kryminału ? Zdaje się, że takie pan Miłoszewski pisze. No ale niech ma i 10 byleby był to bestseller . Tylko wkurza mnie , że są prawa pisarza, wydawcy, dystrybutora a czytelnik niczym rybka ma wszystko łyknąć. No cóż ja po...

Ja znam książki Miłoszewskiego, kiedyś był moim ulubionym autorem. Ale niestety przestał pisać kryminały, które mu wychodziły najlepiej. Oglądałam z nim wywiad, w którym mówił, że nie chce mu sie pisać i nie lubi. Jakoś po takiej wypowiedzi odechciało mi się czytać jego książki. A to, że popiera taką ustawę nasuwa wniosek, że on sam więcej zarobi nie wysilając się.

Ja znam książki Miłoszewskiego, kiedyś był moim ulubionym autorem. Ale niestety przestał pisać kryminały, które mu wychodziły najlepiej. Oglądałam z nim wywiad, w którym mówił, że nie chce mu sie pisać i nie lubi. Jakoś po takiej wypowiedzi odechciało mi się czytać jego książki. A to, że popiera taką ustawę nasuwa wniosek, że on sam więcej zarobi nie wysilając się.

To mógł być ten sam wywiad, ale ja usłyszałam, że go pisanie męczy, a to zupełnie inna sprawa. Jakby mu się nie chciało, to by się nie męczył, nie? :D

To mógł być ten sam wywiad, ale ja usłyszałam, że go pisanie męczy, a to zupełnie inna sprawa. Jakby mu się nie chciało, to by się nie męczył, nie? :D

Myślę, że się męczy, bo nie wie, co mógłby robić innego :D

Myślę, że się męczy, bo nie wie, co mógłby robić innego :D

Co więc z autorami, którzy latami robią "research" do swoich książek? Remigiuszowi trzaskającemu książkę co miesiąc-dwa przeciwstawię Olgę Tokarczuk, która zbierała latami materiał do "Ksiąg Jakubowych". W międzyczasie dla kasy napisała "Prowadź swój pług" i chyba coś jeszcze.
Co z autorami, poważnie podchodzącymi do tworzenia książek, z szacunku do czytelnika lub potrzeby własnej? Mają znaleźć "normalną" pracę, czy raczej wygrać w totka?

Co więc z autorami, którzy latami robią "research" do swoich książek? Remigiuszowi trzaskającemu książkę co miesiąc-dwa przeciwstawię Olgę Tokarczuk, która zbierała latami materiał do "Ksiąg Jakubowych". W międzyczasie dla kasy napisała "Prowadź swój pług" i chyba coś jeszcze.
Co z autorami, poważnie podchodzącymi do tworzenia książek, z szacunku do czytelnika lub potrzeby...

A co mamy zrobić my czytelnicy? Bo wyższe pensje to są tylko w telewizji. 

A co mamy zrobić my czytelnicy? Bo wyższe pensje to są tylko w telewizji. 

@asymon
Przez stulecia było tak, że w każdym w miarę większym kraju było jednocześnie kilku pisarzy utrzymujących się z pisania. Co zresztą niekoniecznie oznaczało, że ze sprzedaży książek. Pozostali musieli się utrzymywać z innych źródeł, a pisanie traktować jako hobby, czy zajęcie dodatkowe. Wiem, że od tych czasów zmieniła się przede wszystkim ilość ludzi potrafiących czytać i czytających. Jak bardzo się zmieniła? Wzrosła może dziesięciokrotnie, może nawet dwudziestokrotnie. Jednocześnie jednak cena książek w zestawieniu z innymi artykułami znacznie spadła. Tymczasem patrząc na półki w księgarniach widać, że mamy obecnie w samej Polsce tysiące pisarzy. I każdy z nich uważa, że ma prawo oczekiwać iż jego jedynym źródłem utrzymania będzie pisanie.

@asymon
Przez stulecia było tak, że w każdym w miarę większym kraju było jednocześnie kilku pisarzy utrzymujących się z pisania. Co zresztą niekoniecznie oznaczało, że ze sprzedaży książek. Pozostali musieli się utrzymywać z innych źródeł, a pisanie traktować jako hobby, czy zajęcie dodatkowe. Wiem, że od tych czasów zmieniła się przede wszystkim ilość ludzi potrafiących...

PS. Ja już petycję podpisałam. Zachęcam Państwa do podpisywania. Nas wydawcy widzą tylko z pozycji portfela. A może by tak pomyśleli o wznawianiu bardzo dobrych książek, które latami są białymi krukami w antykwariatach. Są też czytelnicy, którzy czytają trochę więcej niż "50 twarzy Greya". Powiem szczerze jestem wściekła , że znów ma się czytelnika w głębokim poważaniu.

PS. Ja już petycję podpisałam. Zachęcam Państwa do podpisywania. Nas wydawcy widzą tylko z pozycji portfela. A może by tak pomyśleli o wznawianiu bardzo dobrych książek, które latami są białymi krukami w antykwariatach. Są też czytelnicy, którzy czytają trochę więcej niż "50 twarzy Greya". Powiem szczerze jestem wściekła , że znów ma się czytelnika w głębokim poważaniu.

Użytkownik wypowiedzi usunął konto

Niestety jakość książek znacząco spada nie tylko pod względem wydania, ale i fabuły. Prawie wszystkie współczesne książki zawierają literówki. Cena powinna być adekwatna do jakości i wartości. 

Niestety jakość książek znacząco spada nie tylko pod względem wydania, ale i fabuły. Prawie wszystkie współczesne książki zawierają literówki. Cena powinna być adekwatna do jakości i wartości. 

@Marzena akurat pani Draga ma bardzo dobry model biznesowy, zyski z  książek EL James finansują wydawanie lepszej literatury, Mantel, Mariasa, czy Franzena.

@Marzena akurat pani Draga ma bardzo dobry model biznesowy, zyski z  książek EL James finansują wydawanie lepszej literatury, Mantel, Mariasa, czy Franzena.

@asymon Czyli co ? Wychodzi na to ,że pani Draga jest po prostu pazerna. Bo ciągle jej mało.

@asymon Czyli co ? Wychodzi na to ,że pani Draga jest po prostu pazerna. Bo ciągle jej mało.

@Marzena wychodzi na to, że nie jest pazerna, tylko umie w biznes. Po to prowadzi się firmę by zarabiała, a nie by walczyła o przetrwanie.

@Marzena wychodzi na to, że nie jest pazerna, tylko umie w biznes. Po to prowadzi się firmę by zarabiała, a nie by walczyła o przetrwanie.

@Marzena  Dlaczego pazerna? Prowadzi firmę, wydawnictwo, a prowadzi ją po to, żeby zarabiać tzw. pieniążki. Jak każdy kapitalista. Moim zdaniem to znacznie lepszy model biznesowy, niż wyciąganie ręki po państwowe dopłaty do ambitnej literatury.

Podobnie działa wydawnictwo MAG, osoba z wydawnictwa jasno mówi, że książki o wampirach, powieści Brandona Sandersona czy Philipa Pullmana (bestseller, bo serial w HBO) finansują ambitniejsze rzeczy w serii Uczta Wyobraźni.

@Marzena  Dlaczego pazerna? Prowadzi firmę, wydawnictwo, a prowadzi ją po to, żeby zarabiać tzw. pieniążki. Jak każdy kapitalista. Moim zdaniem to znacznie lepszy model biznesowy, niż wyciąganie ręki po państwowe dopłaty do ambitnej literatury.

Podobnie działa wydawnictwo MAG, osoba z wydawnictwa jasno mówi, że książki o wampirach, powieści Brandona Sandersona czy Philipa...

Powiem tak bardzo  lubię wiele z książek wydawnictwa Sonia Draga. Wiele książek tego wydawnictwa posiadam. Ale ja jakoś nie mieszczę się w koncepcji jednolitej ceny pani Dragi. I jeśli uda się jej przeforsować tę ustawę to raczej będę starać się omijać ofertę jej wydawnictwa. Obawiam się bowiem że przy zasobności polskich portfeli wielu czytelników już nie będzie po prostu w stanie finansować aspiracji biznesowych pani Dragi.

Powiem tak bardzo  lubię wiele z książek wydawnictwa Sonia Draga. Wiele książek tego wydawnictwa posiadam. Ale ja jakoś nie mieszczę się w koncepcji jednolitej ceny pani Dragi. I jeśli uda się jej przeforsować tę ustawę to raczej będę starać się omijać ofertę jej wydawnictwa. Obawiam się bowiem że przy zasobności polskich portfeli wielu czytelników już nie będzie po prostu...

@Marzena w takim razie przepraszam, bo nie doczytałam, że Sonia Draga chce przepchać ustawę. Więc ja podziwiam za model biznesowy, ale przepychanie takiej ustawy, to faktycznie pazerność, a wręcz głupota.

@Marzena w takim razie przepraszam, bo nie doczytałam, że Sonia Draga chce przepchać ustawę. Więc ja podziwiam za model biznesowy, ale przepychanie takiej ustawy, to faktycznie pazerność, a wręcz głupota.