Jestem odrobinę zagubiona, bo w ciągu ostatniej doby spotkałam kolejno: czarownicę na miotle (ale niezbyt ciepło ubraną), małą szklankę herbaty, w zasadzie to herbatki (ale z małej litery) i Śmierć (ale bez wierzchowca). Na szczęście w okolicy dostrzegam pędzącego żółwia, za nim tłum kapłanów usiłujących jednocześnie podciągać w biegu szaty i odprawiać stosowne modły. Nie mam już wątpliwości, podaje odpowiedź.
W biurze normalka: szef zszedł na zawał, jego synek próbował się rządzić i nawet zrobił redukcje etatów, ale go dyrektor finansów załatwił. Łatwe, Martina widać na kilometr.
Wieczorem zatrzaskuję się w mieszkaniu, wysiada elektryczność, nawet internetu nie ma, nie mogę zamówić pizzy (sąsiadka przez okno nie poda, bo wredna) i muszę sama obrać ziemniaki, co nie kończy się dobrze ani dla nich, ani dla mnie.
Hm, Przygody Robinsona Crusoe?
Kolejna rozwikłana zagadka, finał coraz bliżej. Nagrody oficjalnie nie ma, ale póki do najbliższej biblioteki regularnie przyjeżdżają wywrotki książek, uważam, że warto wystawiać się na kamery. A kiedy wygram… Tak, czas kupić nowe regały.
Tymczasem mijają dni bez żółwi. Może to już koniec gry, a jeśli tak, to czemu mnie nie wybudzają? Wiedziałam, że symulator literackich uniwersów będzie realistyczny, ale żeby aż tak… Może zabawa się skończyła i nikt nie raczył mnie powiadomić? Równie dobrze mogę tkwić w jakiejś obyczajówce. Co, jeśli nigdy nie odkryje, co to za książka i na zawsze utknę w grze, myśląc, że to rzeczywistość?
Idę do biblioteki.

Jestem odrobinę zagubiona, bo w ciągu ostatniej doby spotkałam kolejno: czarownicę na miotle (ale niezbyt ciepło ubraną), małą szklankę herbaty, w zasadzie to herbatki (ale z małej litery) i Śmierć (ale bez wierzchowca). Na szczęście w okolicy dostrzegam pędzącego żółwia, za nim tłum kapłanów usiłujących jednocześnie podciągać w biegu szaty i odprawiać stosowne modły. Nie...

Wydawać by się mogło, że w temacie reality show wszystko już było. Dlatego twórcy „Phobiatic show” postanowili wejść na zupełnie nowy poziom szokowania telewidzów. W programie weźmie udział 10 osób. Każda z nich zostanie starannie wybrana spośród setek zgłoszeń. Podstawowym kryterium przy wyborze będzie potwierdzona psychiatrycznie diagnoza ciężkich zaburzeń lękowych w postaci fobii. W programie wezmą udział jedynie najgorsze przypadki agorafobii, arachnofobii, akrofobii i innych, najczęściej występujących zaburzeń z tej grupy. Każda osoba dostanie szereg zadań do wykonania, które w głównej mierze polegać będą na pokonaniu lęku i zmierzeniu się ze swoimi największymi słabościami. Dla niektórych będzie to przejście przez pokój, w którym kłębią się miliony pajęczych odnóży, a w powietrzu rozlega złowieszczy klekot. Dla innych przejście po wąskiej, podziurawionej kładce umieszczonej pomiędzy drapaczami chmur. Dla jeszcze innych zjazd w ciasnej, chybotliwej klatce 300 metrów pod ziemię do najczarniejszych czeluści kopalni.

To od twojego własnego problemu zależy, jakie zadanie dostaniesz. Odpada ten, kto się podda i ulegnie obezwładniającemu lękowi. Ten, kto nie da rady wykonać zadania do końca. Zgłaszasz się na własne ryzyko.

Wydawać by się mogło, że w temacie reality show wszystko już było. Dlatego twórcy „Phobiatic show” postanowili wejść na zupełnie nowy poziom szokowania telewidzów. W programie weźmie udział 10 osób. Każda z nich zostanie starannie wybrana spośród setek zgłoszeń. Podstawowym kryterium przy wyborze będzie potwierdzona psychiatrycznie diagnoza ciężkich zaburzeń lękowych w...

- Co pani robi? - Słyszę natarczywy głos w słuchawce.
-To co zwykle, czytam książkę. - Odpowiadam cicho.
-Tak nie może być! Musi pani pokazać więcej pikantnych kawałków. Chce pani zanudzić widzów.
-Ja daję im doskonały przykład, podglądactwo jest nudne, lepiej wczuć się w przygody ulubionego bohatera literackiego.
-Oglądalność mi spadnie przez panią!
-To pan przyszedł do mnie z tą propozycją pracy, opowiadał, że łatwa i przyjemna oraz doskonałe zarobki. Dodatkowo, jeśli będę zachowywać się sztucznie, to wszyscy to zauważą, zwłaszcza moi znajomi.
-To może, chociaż zmieni pani pozycję na bardziej seksowną?
Próbuję ignorować głos w słuchawce i skupić się na książce, jednak przez głowę przechodzą mi myśli typu: to wcale nie jest łatwa praca, chcę poczytać książkę, mam dość tego reżysera oraz kamer, ludzie, którzy to oglądają, mają coś z głową, dobrze, że nie mam telewizora.
-Słyszy mnie pani!
-Tak, tak zmienić pozycję.
-Nie, to nie to, oglądalność wzrasta, jest pani hitem sezonu.

- Co pani robi? - Słyszę natarczywy głos w słuchawce.
-To co zwykle, czytam książkę. - Odpowiadam cicho.
-Tak nie może być! Musi pani pokazać więcej pikantnych kawałków. Chce pani zanudzić widzów.
-Ja daję im doskonały przykład, podglądactwo jest nudne, lepiej wczuć się w przygody ulubionego bohatera literackiego.
-Oglądalność mi spadnie przez panią!
-To pan przyszedł do...

Stworzyłabym reality show, które oferowałoby drugą szansę więźniom skazanym na dożywocie za pojedyncze morderstwo. Program polegałby na tym, że chętni więźniowie spełniający takie warunki jak: brak więziennych bójek na koncie, dobre sprawowanie, itp. mogliby wziąć udział w spotkaniach z psychologami, które po kilku latach mogłyby zagwarantować kilku z nich życie na zewnątrz, pod sporadycznym dozorem, gdyby okazało się, że naprawdę zmienili się. Jednak tkwiłby w tym pewien haczyk. Uczestnicy nie dowiedzieliby się, że nawet po spotkaniach są monitorowani 24h na dobę, aby potwierdzić prawdziwość ich chęci zmiany. Żadna rozmowa pomiędzy więźniami nie przeszłaby niezauważona. Program trwałby przez okres 4 lat, a ja, wraz z psychologami i zarządcami więzienia koordynowałabym go. Miałby on na celu danie kolejnej szansy osobom, które faktycznie zmieniły się, nie stanowią zagrożenia dla społeczeństwa i żałują, że zrobili coś tak okropnego pod wpływem chwili lub emocji. Szkoda byłoby, gdyby całe życie takich osób przekreślił jeden czyn.

Stworzyłabym reality show, które oferowałoby drugą szansę więźniom skazanym na dożywocie za pojedyncze morderstwo. Program polegałby na tym, że chętni więźniowie spełniający takie warunki jak: brak więziennych bójek na koncie, dobre sprawowanie, itp. mogliby wziąć udział w spotkaniach z psychologami, które po kilku latach mogłyby zagwarantować kilku z nich życie na...

Reality show, w którym mogłabym wziąć udział, byłoby inspirowane z książkami. Nosiłoby ono tytuł ""Booktrip"". Każda edycja byłaby również inaczej nazwana. Nikt nie wie, jaką książkę wybiorą twórcy programy do scenariusza reality show.
W pierwszym roku była to seria książek "Harry Potter". Twórcy wzięli określoną liczbę uczestników, którzy trafili do szkoły magii i czarodziejstwa. Przygotowali dla nich różne trudności, z którymi mierzyli się bohaterowie książek. W każdym odcinku (poza pierwszym) odpadała jedna osoba, a była ich dwunastka. Były turnieje magiczne, lekcje eliksirów czy obrony przed czarną magią.
W drugim roku wzięli się za "Igrzyska Śmierci". Uczestniczy mieli wówczas ciężki orzech do zgryzienia, bo o ile prezentacja uczestników była fajna, to arena w każdym odcinku była ciężka do przejścia.
W roku, w którym ja zgłosiłam się do reality show, chodziły plotki, iż twórcy inspirować się będą z "19 razy Katherine". Czyli całkiem inny projekt niż wcześniejsze dwie edycje. Pomyślałam, że mam szansę, bo i w matmie jestem dobra i w związkach jestem kiepska. Więc chyba taki zestaw powinien gwarantować mi wygraną.
Plotki okazały się prawdą. W moim roku reality show nosiło nazwę "19 razy Katherine". Uczestników w tym roku była 12. Tym razem zadbali o to, by było 6 dziewczyn oraz 6 chłopaków. Uczestników czekały zadania matematyczne, polowanie na dziki i wiele innych atrakcji, które też miały miejsce w książce.

Reality show, w którym mogłabym wziąć udział, byłoby inspirowane z książkami. Nosiłoby ono tytuł ""Booktrip"". Każda edycja byłaby również inaczej nazwana. Nikt nie wie, jaką książkę wybiorą twórcy programy do scenariusza reality show.
W pierwszym roku była to seria książek "Harry Potter". Twórcy wzięli określoną liczbę uczestników, którzy trafili do szkoły magii i...

- Rozbierz się.
- Nie!
Mężczyzna wciąż stał poza strumieniem światła, w cieniu. Cicho prychnął śmiechem.
- Przerabiałem to nie raz. Uwierz, łatwiej jest, kiedy się nie opierasz. Po prostu zrób to, co on ci każe. Przyjdzie zaraz, i nie będzie taki miły. Radzę ci z dobrego serca - rozbierz się już teraz. Nie lubi czekać.
- Nie chcę! - dziewczynka skuliła się. Drżały jej usta, gorliwie próbowała złapać jak najwięcej koców, którymi mogłaby się zasłonić.
- Nie mam zamiaru ci pomagać, od dziś i tak pewnie będziesz jego własnością. Ze względu na to że dostanę za ciebie niezłą sumkę - radzę ci jeszcze raz - nie sprzeciwiaj mu się.
Nie potrafiła dłużej powstrzymywać łez. Zaszlochała, kuląc się na fotelu.
- Do ciężkiej cholery, idiotko, rób co chcesz! I tak nigdy więcej cię nie spotkam. Trzeba było nie lądować w rynsztoku - splunął pogardliwie w jej stronę. - Jeżeli... Och, dzień dobry panu.
Służalczy ton mężczyzny sprawił, że przeszedł ją dreszcz.
- Dzień dobry, tak, nie dotykałem jej, jak pan kazał.
- Wyjdź.
Trzasnęły drzwi.
Ten, który wszedł, miał aksamitny głos.
- A teraz przynieś mi w zębach swoje ciuszki - zażądał. Poczuła zapach ciężkich papierosów.

I... Cięcie.
W świecie znieczulicy, obojętności i chłodu pojawiło się nowe reality show. Żadna z ofiar nie jest winna temu, co za chwile z nią zrobią. Od szyderstw, gnębienia i zastraszania po kradzieże, gwałty i morderstwa.
Co może obudzić ludzi, mijających na ulicy takich właśnie "aktorów"?
Odpowiedź jest jedna.
Prawda.

- Rozbierz się.
- Nie!
Mężczyzna wciąż stał poza strumieniem światła, w cieniu. Cicho prychnął śmiechem.
- Przerabiałem to nie raz. Uwierz, łatwiej jest, kiedy się nie opierasz. Po prostu zrób to, co on ci każe. Przyjdzie zaraz, i nie będzie taki miły. Radzę ci z dobrego serca - rozbierz się już teraz. Nie lubi czekać.
- Nie chcę! - dziewczynka skuliła się. Drżały jej...

Historia rodem z ekipy z New Jersey?Nie tym razem!Nowe reality show "Wybrani" to program pełen intryg i czyhających na mieszkańców Mrocznego domu niebezpieczeństw.Morderca w szafie,pobudka na pustyni i przeciwnicy gotowi wbić Ci nóż w plecy-to zaledwie początek przygotowanych atrakcji.Czy warto żyć w lęku przez co najmniej trzy miesiące?A może stawką jest coś więcej niż dwa miliony dolarów?Przekonaj się,jeśli się odważysz...

Historia rodem z ekipy z New Jersey?Nie tym razem!Nowe reality show "Wybrani" to program pełen intryg i czyhających na mieszkańców Mrocznego domu niebezpieczeństw.Morderca w szafie,pobudka na pustyni i przeciwnicy gotowi wbić Ci nóż w plecy-to zaledwie początek przygotowanych atrakcji.Czy warto żyć w lęku przez co najmniej trzy miesiące?A może stawką jest coś więcej niż dwa...

Nie sądzę, aby ktokolwiek nakręcił reality show ze mną w roli głównej, bo trudno o bardziej aspołeczną osobę (wiecie, książki, ech...), no ale załóżmy, że zdarzył się cud.

Reality show "Rzygający książkami" to program o molach książkowych, według reszty społeczeństwa zaszufladkowanych jako "psychole studiujący uporządkowanie pociapany farbą papier".

Słyszę pukanie do drzwi - to na pewno kamerzyści. Kiedy idę im otworzyć, filmuje mnie ukryta kamera. Cały świat patrzy, jak ze złością zamykam książkę (przerwali mi w takim momencie!!!) i zamiast zakładki używam paczki Etopiryny. W moich miękkich skarpetkach do czytania, sącząc kawę, tuptam w stronę przedpokoju. Wszystko mnie boli od siedzenia jak paragraf przez parę godzin. Rzucam jakimś cytatem, który rozumiem tylko ja i naciskam klamkę. Za drzwiami zastaję kilkunastoosobową ekipę.

- Proszę wejść, zapraszam.

Zanim ktokolwiek zdąży się odezwać, atakuje ich mój szalony kot - Nocny Łowca. Ekipa rozbiega się z wrzaskiem, Łowca mknie za nimi, więc biorę nogi za pas i gonię ich. Biegnę tak szybko, że spadam ze schodów. Wylewam kawę na wielką (i na pewno potwornie drogą) kamerę, upadam na kamerzystę, a kolejni padają pod naszym ciężarem jak domino. Na szczęście udaje mi się złapać Nocnego Łowcę, zanim ucieknie na zewnątrz. Zalewam ekipę przeprosinami, ale niewiele ich to obchodzi. Patrzą się z nadzieją w wielki obiektyw po lewej.

- Mamy to - krzyczy kamerzysta, który uniknął katastrofy. Reszta zaczyna bić brawo, a ja stoję nieporadnie z uchem od rozbitego kubka w jednej i Nocnym Łowcą w drugiej ręce.

"Chrup, chrup, chrup" - słychać odgłos popcornu pożeranego przed telewizorami w całym kraju.

Nie sądzę, aby ktokolwiek nakręcił reality show ze mną w roli głównej, bo trudno o bardziej aspołeczną osobę (wiecie, książki, ech...), no ale załóżmy, że zdarzył się cud.

Reality show "Rzygający książkami" to program o molach książkowych, według reszty społeczeństwa zaszufladkowanych jako "psychole studiujący uporządkowanie pociapany farbą papier".

Słyszę pukanie do...

Reality show, czyli program telewizyjny przedstawiający autentyczne zachowania ludzi w ich życiu codziennym albo w sztucznie stworzonych okolicznościach. Tak brzmi dokładna definicja tego słowa. Dla mnie, jednak reality show powinno pokazywać życie codzienne ludzi lub firm. Dla mnie ciekawym pomysłem na reality show był by cały proces kręcenia filmu w profesjonalnym studiu filmowym no, bo kogo nigdy nie interesowało jak powstawały "Gwiezdne wojny", "Avatar", "Szybcy i wściekli" lub "Mad Max". Dla mnie obejrzenie całego procesu powstawania filmu było by czymś niezwykle ciekawym, ponieważ to, co widzimy w kinach to jest już finał całej pracy masy ludzi. Nikt sobie nie zdaje sprawy ile czasu, pracy i ludzi potrzeba, aby taki film powstał. Najczęściej docenia się tylko reżyserów, scenarzystów, muzyków i aktorów, a za filmami stoją tysiące ludzi. Dla mnie była by to straszna radość i ciekawość zobaczyć jak film powstaje od zera. Myślę, że pokazanie tego jak powstaje film było by bardzo ciekawe.

Reality show, czyli program telewizyjny przedstawiający autentyczne zachowania ludzi w ich życiu codziennym albo w sztucznie stworzonych okolicznościach. Tak brzmi dokładna definicja tego słowa. Dla mnie, jednak reality show powinno pokazywać życie codzienne ludzi lub firm. Dla mnie ciekawym pomysłem na reality show był by cały proces kręcenia filmu w profesjonalnym studiu...

Reality show w którym chętnie wzięłabym udział to: „Pokaż co potrafisz, a zatrudnimy Cię”. Zabawa polega na tym, że dobrze prosperujące przedsiębiorstwa zgłaszają chęć zatrudnienia 1-2 osób. Nie podają wymagań, a jedynie szczegółowy zakres obowiązków na danym stanowisku. Nagrodą byłaby umowa o pracę na okres 1 roku z zarobkami wynoszącymi średnią krajową (ani jedna ani druga strona nie może złożyć wypowiedzenia, konieczne jest przestrzeganie kodeksu pracy). Spośród wszystkich zgłoszonych pełnoletnich osób, zostaje wybranych 10 (wyboru dokonuje specjalna komisja, nie pracująca w danej firmie) – to oni przez 5 dni po 8 godzin będą próbowali sprostać swoim obowiązkom. Liczy się kreatywność, umiejętność pracy w zespole, logiczne myślenie i przede wszystkim - chęć do pracy. Osoby pracujące w danym przedsiębiorstwie po pięciu dniach współpracy, typują z wszystkich uczestników 3 osoby, które będą mile widziane w zespole i spośród nich - zwycięzcę wybierają telewidzowie wysyłając smsy, dzwoniąc na wskazany numer lub głosując w internecie. Co miesiąc kamera zawita do firmy i zobaczy postępy uczestnika (możliwe do śledzenia na stronie internetowej), a po roku będzie uroczyste podsumowanie oraz ewentualne wyrażenie chęci dalszej współpracy przez obie strony.

Reality show w którym chętnie wzięłabym udział to: „Pokaż co potrafisz, a zatrudnimy Cię”. Zabawa polega na tym, że dobrze prosperujące przedsiębiorstwa zgłaszają chęć zatrudnienia 1-2 osób. Nie podają wymagań, a jedynie szczegółowy zakres obowiązków na danym stanowisku. Nagrodą byłaby umowa o pracę na okres 1 roku z zarobkami wynoszącymi średnią krajową (ani jedna ani...