Miłością. Bo ona jest jej przeciwieństwem – życiem jest.
To natchnienie radością, pełne uniesień.
To jasne myśli, chociaż pijane.
Jest piękno w zakochaniu, którego nie opiszą słowa,
a każde piękne słowa są najtrafniejsze wtedy.
Serce bije nam tak szybko,
że nie wierzymy, iż mogłoby się kiedyś zatrzymać.
Bo żyjemy dla kogoś,
a ktoś istnieje dla nas.
Bo los właśnie dał nam najpiękniejszy prezent.
W miłości ginie cierpienie,
znikają lęki,
nie kończy się uśmiech.
Nieprzespane noce nie dają zmęczenia
- one dają nam siłę, by żyć.
Żadna choroba nie dotyka,
żadne cierpienie nie uwiera.
Muzyka serca zagłusza wszystkie dźwięki.
Nie myślimy o śmierci,
bo oznaczałaby koniec
- miłości.

Miłością. Bo ona jest jej przeciwieństwem – życiem jest.
To natchnienie radością, pełne uniesień.
To jasne myśli, chociaż pijane.
Jest piękno w zakochaniu, którego nie opiszą słowa,
a każde piękne słowa są najtrafniejsze wtedy.
Serce bije nam tak szybko,
że nie wierzymy, iż mogłoby się kiedyś zatrzymać.
Bo żyjemy dla kogoś,
a ktoś istnieje dla nas.
Bo los właśnie dał nam...

Z doświadczenia koleżanki, której mąż umierał na raka: pogodzeniem z nieuniknionym. Była wrakiem człowieka, kiedy wypruwała sobie żyły, żeby wyzdrowiał, zadręczała się myślami "kiedy znów będzie normalnie". Aż pewnego dnia zrozumiała, że już nie będzie normalnie. Że "zwykła" rzeczywistość nie wróci. Że jej rzeczywistość to codzienne wizyty w szpitalu, rozmowa z mężem, bliskość - a nie szukanie za wszelką cenę samodzielnie remedium na to, na co nie znają lekarstwa tysiące mądrzejszych od niej. Dzięki temu wyciszyła się i aż do końca - jego końca - udało jej się zapomnieć o widmie śmierci, koncentrując się na życiu.

Z doświadczenia koleżanki, której mąż umierał na raka: pogodzeniem z nieuniknionym. Była wrakiem człowieka, kiedy wypruwała sobie żyły, żeby wyzdrowiał, zadręczała się myślami "kiedy znów będzie normalnie". Aż pewnego dnia zrozumiała, że już nie będzie normalnie. Że "zwykła" rzeczywistość nie wróci. Że jej rzeczywistość to codzienne wizyty w szpitalu, rozmowa z mężem,...

Myśli o śmierci nie da się zagłuszyć. Można je jedynie ograniczyć. To niestety jest błędne koło. Kolejność może być różna, ale jest tak samo przytłaczająca. Jesteś nieszczęśliwy, więc myślisz o własnej śmierci. Czy to jest rozwiązanie, jak inni na to zareagują? Przezwyciężyć te myśli może Ci pomóc jedynie miłość. Może to naiwne, ale w to wierzę. Kiedy ta miłość już przy tobie będzie, pojawia się kolejny rodzaj myśli o śmierci - śmierci ukochanej osoby. Nie wiem jak można ją zagłuszyć, ten etap życia mnie jeszcze nie dotyczy. Kolejna przerażające myśli to myśli o śmierci rodziców. Co będzie jak ich zabraknie? Czy poradzę sobie w życiu? Nie ważne jak samodzielny jesteś, ile masz lat, rodzina zawsze będzie potrzebna. I tutaj znów wyskoczę z tą naiwną, banalną miłością. Miłość pomoże Ci zagłuszyć wszystkie lęki i myśli o śmierci. Albo przynajmniej da Ci siłę do walki z nimi. Tylko czy taka miłość istnieje, czy to jedynie wytwór wyobraźni?

Myśli o śmierci nie da się zagłuszyć. Można je jedynie ograniczyć. To niestety jest błędne koło. Kolejność może być różna, ale jest tak samo przytłaczająca. Jesteś nieszczęśliwy, więc myślisz o własnej śmierci. Czy to jest rozwiązanie, jak inni na to zareagują? Przezwyciężyć te myśli może Ci pomóc jedynie miłość. Może to naiwne, ale w to wierzę. Kiedy ta miłość już przy...

Czym zagłuszyć myśl o śmierci? ŻYCIEM...

Czym zagłuszyć myśl o śmierci? ŻYCIEM...

Najważniejsze i podstawowe pytanie. PO CO ?
Po pierwsze: po co zagłuszać te myśli ?
Po drugie : po co w ogóle mieć takie myśli?

Moim zdaniem łatwiej jest się pogodzić z tymi myślami niż je zagłuszać. Śmierć jest jak wywołanie do tablicy , ból czy oddychanie , może nie przyjemne ale NIEUNIKNIONE. Skoro spotka to wszystko i wszystkich po co przed tym uciekać lub udawać że to się nigdy nie stanie. Śmierć jest przykra , niekiedy bolesna a może i przyjemna , zresztą skąd mamy to wiedzieć .

Teraz zastanów się sam.
Czy warto bać się nieuniknionego ?

Najważniejsze i podstawowe pytanie. PO CO ?
Po pierwsze: po co zagłuszać te myśli ?
Po drugie : po co w ogóle mieć takie myśli?

Moim zdaniem łatwiej jest się pogodzić z tymi myślami niż je zagłuszać. Śmierć jest jak wywołanie do tablicy , ból czy oddychanie , może nie przyjemne ale NIEUNIKNIONE. Skoro spotka to wszystko i wszystkich po co przed tym uciekać lub udawać że to...

Myśl o śmierci najlepiej zagłuszyć szczęściem. Starać się codziennie korzystać z każdej chwili jaką daje nam los i nie martwić się niczym innym. Mówi się, że rodzimy się by umierać - racja! Lecz wykorzystajmy ten czas pomiędzy narodzinami a śmiercią na nie przejmowanie się nią, bo jest nieuchronna, za to te chwile, które tracimy na rozmyślanie właśnie o niej zostaną utracone, więc nie warto! Cieszmy się każdą chwilą i wykorzystujmy ją na 202%.

Myśl o śmierci najlepiej zagłuszyć szczęściem. Starać się codziennie korzystać z każdej chwili jaką daje nam los i nie martwić się niczym innym. Mówi się, że rodzimy się by umierać - racja! Lecz wykorzystajmy ten czas pomiędzy narodzinami a śmiercią na nie przejmowanie się nią, bo jest nieuchronna, za to te chwile, które tracimy na rozmyślanie właśnie o niej zostaną...

Nie oszukujmy się – wielu z Was pewnie napisze, że najlepszym sposobem na zagłuszenie myślenia o śmierci jest muzyka, świat książek, wszystko co pozwoli się nam zatracić i odciągnąć nasze myśli od niej. Od zagłębiania jej tajników, od świadomości, że ona jest nieuchronna i każdego z nas spotka. Nie jesteśmy przecież Lordem Voldemortem, by stworzyć swoje Horkruksy i nie martwić się tym, że może spotkać nas coś złego. Wręcz przeciwnie – to normalne, że o tym myślimy. Ale czym to zagłuszyć, by któregoś dnia nas to nie przerosło? Odpowiedź jest bardzo prosta. Życiem – po prostu i tak zwyczajnie. Korzystaniem z każdego dnia, oddychaniem pełną piersią i wykorzystaniem każdej chwili nawet na codziennie sprawunki. To wystarczająca recepta. Wystarczy chcieć.

Nie oszukujmy się – wielu z Was pewnie napisze, że najlepszym sposobem na zagłuszenie myślenia o śmierci jest muzyka, świat książek, wszystko co pozwoli się nam zatracić i odciągnąć nasze myśli od niej. Od zagłębiania jej tajników, od świadomości, że ona jest nieuchronna i każdego z nas spotka. Nie jesteśmy przecież Lordem Voldemortem, by stworzyć swoje Horkruksy i nie...

-Ela podaj mi jeszcze kotleta-mężczyzna z wygłodniałym żołądkiem i wyczyszczonym talerzem,zwrócił się do swojej żony,wzrokiem hipnotyzując mięso,jeszcze wczoraj będące świnią.
-Zostaw jeszcze dzieciom,Roman ileż można jeść!
-Tyle ile potrzebuje mój organizm-mężczyzna nachylając się nad stołem wbił widelec w schabowego-a ty nie jesteś głodna,coś tak podzióbała?
-W ogóle mnie nie słuchasz,na prawdę mnie to męczy.
-Co znowu Cie męczy?
-Zastanawiałeś się może kiedyś czym najlepiej zagłuszyć myśl o śmierci?
-Jak to czym wódką , imprezą , kobietami- roześmiał się mężczyzna.
-Jesteś okropny.
-Przecież żartuję.Myśli o śmierci według mnie najlepiej zagłuszyć życiem.Blaskiem gwiazd,smakiem wina,zapachem lasu po deszczu,spojrzeniami kobiety,głosem roześmianych dzieci..
-..zmywaniem naczyń.Dziś Twoja kolej!- kobieta roześmiała się, poklepała męża po plecach,odeszła od stołu.

-Ela podaj mi jeszcze kotleta-mężczyzna z wygłodniałym żołądkiem i wyczyszczonym talerzem,zwrócił się do swojej żony,wzrokiem hipnotyzując mięso,jeszcze wczoraj będące świnią.
-Zostaw jeszcze dzieciom,Roman ileż można jeść!
-Tyle ile potrzebuje mój organizm-mężczyzna nachylając się nad stołem wbił widelec w schabowego-a ty nie jesteś głodna,coś tak podzióbała?
-W ogóle...

Nie ma takiego sposobu...
Zwyczajnie i po prostu nie można zagłuszyć takich myśli, bo przecież nikomu nie uda się uciec śmierci spod kosy, dlatego należy najprościej w świecie zaakceptować ten fakt przemijania jako coś normalnego i żyć z nim, dopóki owa śmierć zechce się o każdego po kolei upomnieć...
Mieszkanie blisko cmentarza i codzienne słuchanie śpiewu: "W krainie życia będę widział Boga" naprawdę oswaja człowieka z tym co nieuniknione... Wiem coś o tym ;)

Nie ma takiego sposobu...
Zwyczajnie i po prostu nie można zagłuszyć takich myśli, bo przecież nikomu nie uda się uciec śmierci spod kosy, dlatego należy najprościej w świecie zaakceptować ten fakt przemijania jako coś normalnego i żyć z nim, dopóki owa śmierć zechce się o każdego po kolei upomnieć...
Mieszkanie blisko cmentarza i codzienne słuchanie śpiewu: "W krainie...

Wiele osób mylnie uważa, że używki to jedyne rozwiązanie pomagające wyjść z problemów. To najprostsza droga i niekoniecznie słuszna. śmierć to temat mroczny, niekiedy uważany za tabu, ale tak naprawdę to naturalna sprawa. W końcu rodzimy się, by żyć, żyjemy, by umierać, błędne koło trwa. W XXI wieku coraz częściej widoczne jest zjawisko popełniania samobójstw. Ludzie chorują na depresje i nie potrafią z tym walczyć, poddają się i wybierają śmierć jako jedyną ucieczkę. Niekiedy czujemy się samotni i dusimy w sobie czarne myśli, zamiast porozmawia z kimś szczerze. Myślę, że prawdziwy przyjaciel pomoże Ci przebrnąć przez trudy życiowe i nie będzie Cie osądzać, tylko wspierać. Trzeba wierzyć w lepsze życie i pamiętać, że na tym świecie zawsze znajdzie się ktoś, komu na Tobie zależy i kto chciałby z Tobą odkrywać, to co jeszcze nieznane. Bo najważniejsze, to dostrzegać piękno i szczęście w małych rzeczach.

Wiele osób mylnie uważa, że używki to jedyne rozwiązanie pomagające wyjść z problemów. To najprostsza droga i niekoniecznie słuszna. śmierć to temat mroczny, niekiedy uważany za tabu, ale tak naprawdę to naturalna sprawa. W końcu rodzimy się, by żyć, żyjemy, by umierać, błędne koło trwa. W XXI wieku coraz częściej widoczne jest zjawisko popełniania samobójstw. Ludzie...