I co z tymi ulepszeniami ? Obiło się komuś coś o nich, kiedy LC zacznie je wprowadzać lub czy widać jakieś efekty ? Bo ja to na razie tylko zauważyłam zmiany z półkami - mamy wgląd w półkę -czyli widzimy jaki użytkownik jest w np. sprzedam/wymienię itd. Bo do tej pory chyba tego nie dało się zrobić... :)

I co z tymi ulepszeniami ? Obiło się komuś coś o nich, kiedy LC zacznie je wprowadzać lub czy widać jakieś efekty ? Bo ja to na razie tylko zauważyłam zmiany z półkami - mamy wgląd w półkę -czyli widzimy jaki użytkownik jest w np. sprzedam/wymienię itd. Bo do tej pory chyba tego nie dało się zrobić... :)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

No widzisz, sama sobie odpowiedziałaś na pytanie dlaczego? Otóż to są opinie, a ty piszesz recenzje. A recenzje są długie.
Często czytelnik chce zajrzeć do opinii, na szybko, przeanalizować czy zacząć czytać daną książkę czy nie. Na tym polega opinia. Ja chcąc poznać opinie - nie chcę czytać recenzji, czyli opisywania fabuły krok po kroku, a często nawet przepisanego tekstu z tyłu okładki.

Serio, nie wiem jak kiepskie recenzje czytasz, że natykasz się na opisywanie krok po kroku fabuły oraz przepisywany tekst z tyłu okładki. Druga rzecz, skoro się na takowe natknąłeś, to przestań je czytać. Twój problem zniknie, i nie będziesz zmuszony do sugerowania ograniczania innych, bo nie każdy może sobie tego życzyć.

Oczywiście czasami, gdy książka wywrze na nas ogromne wrażenie, można napisać coś dłuższego, ale dalej powinno mieć to miano opinii, a nie recenzji.

Tylko jeśli dojdzie do pożądanego między innymi przez Ciebie limitu, jak Ci się spodoba coś, bądź wywrze to na Tobie taką potrzebę napisania czegoś od siebie, to niestety, ale tak długiej opinii jaką dałeś do "Metro 2033" nie dasz.

Od recenzji są blogi i inne portale, jak np. BookLikes.

Szczerze? Co mnie, cholera, obchodzą inne portale? Jestem na Lubimy Czytać, tu mi dobrze i nawet nigdy nie szukałem alternatyw. Oczywiście to moje zdanie, pewnie są tacy, którzy mają różne strony. A blogi? Bez urazy dla bloggerów, ale szkoda mi życia na przekopywanie się przez ocean blogów literackich, by znaleźć pasującego mi recenzenta, bądź recenzję książki, która mnie interesuje.


Serio, takim podejściem niszczymy wszystko, co się da na tym portalu. Bo tym samym np. jak ktoś nie uważa czasopism i komiksów za książki, to może sobie zażyczyć, żeby ich w ogóle nie było na portalu, bo to w końcu portal o książkach, to samo z "posiadaniem" znajomych - w końcu ktoś wpadnie na jakże ograniczony pomysł, że od posiadania znajomych jest facebook, a nie lubimy czytać. Albo jak ktoś sobie uzna, że pisarz "Iksiński" jest absolutnym grafomanem i sobie nie życzy go na tym portalu. No błagam, robić problem z niczego? Mi przeszkadzają krótkie opinie - nie czytam ich, przewijam stronę. Nie zgadzam się z recenzjami użytkowniczki "Y" - nie zaglądam w jej zakładkę recenzji. Drażnią mnie felietony na stronie głównej - nawet ich nie otwieram. Ale nie wpadam z inicjatywą, żeby usunąć bądź ograniczyć krótkie opinie, żeby zabronić użytkowniczce "Y" pisania drażniących mnie recenzji, żeby felietony były mądrzejsze itd itp.

Poza tym, z tego, co pamiętam - propozycje nowych funkcjonalności miały pomóc w rozwoju portalu, a nie go uwsteczniać.

Na końcu zaznaczę, że nikogo swoją wypowiedzią nie chcę urazić. To nie jest atak na użytkowników "X", "Y", "Z", tylko próba obrony przed zmianami, które moim zdaniem ewidentnie ograniczą użytkowników i portal.

No widzisz, sama sobie odpowiedziałaś na pytanie dlaczego? Otóż to są opinie, a ty piszesz recenzje. A recenzje są długie.
Często czytelnik chce zajrzeć do opinii, na szybko, przeanalizować czy zacząć czytać daną książkę czy nie. Na tym polega opinia. Ja chcąc poznać opinie - nie chcę czytać recenzji, czyli opisywania fabuły krok po kroku, a często nawet przepisanego...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Czyli to, że ktoś chce czytać krótkie opinie, to znaczy, że ja nie mogę pisać długich recenzji? A co z tymi, którzy chcą czytać też te dłuższe? Już po przeczytaniu lektury? I skoro powinno mieć to miano opinii, to dlaczego ludzie piszą "opinie" a biorą one później udział w konkursach na "recenzję",tygodnia? Dlaczego zabraniać? Nie rozumiem co komukolwiek szkodzi, że są też długie? Jest tych opinii i recenzji na tyle, że niemal zawsze znajdzie się jakaś krótka. Poza tym dobra recenzja nie skupia się na opisywaniu fabuły krok po kroku.

Nie rozumiem również ostatniego zdania. Myślałam, że od tego właśnie jest ten portal, tak się nawet opisuje i przekonana jestem, że nie chodzi jedynie o oficjalne recenzje.

Czyli to, że ktoś chce czytać krótkie opinie, to znaczy, że ja nie mogę pisać długich recenzji? A co z tymi, którzy chcą czytać też te dłuższe? Już po przeczytaniu lektury? I skoro powinno mieć to miano opinii, to dlaczego ludzie piszą "opinie" a biorą one później udział w konkursach na "recenzję",tygodnia? Dlaczego zabraniać? Nie rozumiem co komukolwiek szkodzi, że są...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

zniesmaczona: Gosia:Magda:A co powiecie na ograniczenie liczby znaków przy dodawaniu opinii o książce?
Zdecydowanie się zgadzam.
Ja na przykład kompletnie takiego podejścia nie rozumiem. Tak, przyznaję się - piszę długie recenzje, ale między innymi dlatego, że zazwyczaj piszę właśnie recenzje, a nie opinie. Między tymi dwiema wypowiedziami pisemnymi jest ogromna różnica, bo opinia może składać się z jednego zdania, lub być po prostu stwierdzeniem: "Dobra książka", z kolei jeśli sprawdzimy czym jest recenzja, która podobnie jak esej czy felieton ma swoje wyznaczniki i cechy szczególne, okaże się, że wręcz powinna być ona dłuższa niż te 1000 znaków.
No widzisz, sama sobie odpowiedziałaś na pytanie dlaczego? Otóż to są opinie, a ty piszesz recenzje. A recenzje są długie.
Często czytelnik chce zajrzeć do opinii, na szybko, przeanalizować czy zacząć czytać daną książkę czy nie. Na tym polega opinia. Ja chcąc poznać opinie - nie chcę czytać recenzji, czyli opisywania fabuły krok po kroku, a często nawet przepisanego tekstu z tyłu okładki.

Oczywiście czasami, gdy książka wywrze na nas ogromne wrażenie, można napisać coś dłuższego, ale dalej powinno mieć to miano opinii, a nie recenzji.
Od recenzji są blogi i inne portale, jak np. BookLikes.

zniesmaczona: Gosia:Magda:A co powiecie na ograniczenie liczby znaków przy dodawaniu opinii o książce?
Zdecydowanie się zgadzam.
Ja na przykład kompletnie takiego podejścia nie rozumiem. Tak, przyznaję się - piszę długie recenzje, ale między innymi dlatego, że zazwyczaj piszę właśnie recenzje, a nie opinie. Między tymi dwiema wypowiedziami pisemnymi jest ogromna różnica,...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Gosia: Magda:A co powiecie na ograniczenie liczby znaków przy dodawaniu opinii o książce?
Zdecydowanie się zgadzam.

Ja na przykład kompletnie takiego podejścia nie rozumiem. Tak, przyznaję się - piszę długie recenzje, ale między innymi dlatego, że zazwyczaj piszę właśnie recenzje, a nie opinie. Między tymi dwiema wypowiedziami pisemnymi jest ogromna różnica, bo opinia może składać się z jednego zdania, lub być po prostu stwierdzeniem: "Dobra książka", z kolei jeśli sprawdzimy czym jest recenzja, która podobnie jak esej czy felieton ma swoje wyznaczniki i cechy szczególne, okaże się, że wręcz powinna być ona dłuższa niż te 1000 znaków.

Pomijając jednak kwestie różnic, nie rozumiem dlaczego takie ograniczenie miałoby zostać wprowadzone. Jeśli komuś nie chce się czytać długiej recenzji, przecież nikt mu nie każe (mimo, że nazwa portalu brzmi w takim momencie dość ironicznie). Idąc tym tropem, ktoś inny może zaproponować limit znajomych, bo czemu nie? Bo może ma ochotę przejrzeć znajomych danego użytkownika, ale ponad setka? Nie...komu by się chciało... O, albo limit książek w biblioteczce! To dopiero byłaby ironia :)

Także szanując zdanie tych, którzy z chęcią przyjęliby taki limit - kompletnie go nie rozumiem i zakrawa on dla mnie troszkę na jakąś namiastkę cenzury i kurczenie się wolności słowa.

Gosia: Magda:A co powiecie na ograniczenie liczby znaków przy dodawaniu opinii o książce?
Zdecydowanie się zgadzam.

Ja na przykład kompletnie takiego podejścia nie rozumiem. Tak, przyznaję się - piszę długie recenzje, ale między innymi dlatego, że zazwyczaj piszę właśnie recenzje, a nie opinie. Między tymi dwiema wypowiedziami pisemnymi jest ogromna różnica, bo opinia...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

naarheid: a mnie zastanawia, czy mogły by być odnośniki do wydawnictw, jak jest w przypadku autorów. np. po kliknięciu w profilu jakiejś książki (albo na osobnej stronie z wydawnictwami, np. w tagach) "czarne" - wyświetlały by się wszystkie książki tego wydawnictwa. To byłaby dobra opcja, można by się zorientować w profilu działalności wydawnictwa, no i w połączeniu z seriami/cyklami wydawniczymi dobrze by grało.
Tylko że trzeba by było wprowadzić jakieś standardy zapisu, bo czasem mam wątpliwości, jak napisać (czy tylko nazwa, czy słowo 'wydawnictwo' też, czy skrótem).
No i pamiętać też o wydawnictwach, które wydają pod kilkoma markami - prawie jak wydawnictwa w wydawnictwie.

naarheid: a mnie zastanawia, czy mogły by być odnośniki do wydawnictw, jak jest w przypadku autorów. np. po kliknięciu w profilu jakiejś książki (albo na osobnej stronie z wydawnictwami, np. w tagach) "czarne" - wyświetlały by się wszystkie książki tego wydawnictwa. To byłaby dobra opcja, można by się zorientować w profilu działalności wydawnictwa, no i w połączeniu z...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

A ja stanę w tej dyskusji gdzieś pośrodku. Argumenty obu stron są słuszne, ale w każdych jest jakaś luka, niedoskonałość. Oczywiście nie sugeruję przy tym, że moje stanowisko jest doskonałe i bez luk, ale o dyskusję chodzi :)

Nie zgadzam się, że same plusy wystarczą, bo odkąd wynaleźli plusa, zawsze towarzyszył mu minus. I nawet średnio logicznym jest, że skoro można "popierać/plusować" to nie można "nie popierać/minusować". Monika sensownie wysunęła propozycję OSOBNYCH plusów i OSOBNYCH minusów, nie na zasadzie niwelowania się wzajemnie, tylko 2 osobnych "statystyk", bo czasem na głównej (stronie) zdarzy się artykuł, z którym kompletnie się nie zgadzamy, bądź uznamy go za kiepski, niedopracowany, nie trafiony i aż chce się go "zminusować". Tylko tu pojawia się problem minusów w ogóle. Bo nawet jeśli ludzie mają bardzo okrojone opcje "trollowania" to psują innym korzystanie z różnych stron, a taki minus daje jeszcze większe opcje internetowego "trollingu". Z tym, że na Lubimy czytać takowego "trollowania" na dużą skalę nie zaobserwowałem.

Druga rzecz - to wreszcie by pokazało, gdzie jesteśmy jako współużytkownicy LC. Czy ta nasza generalnie miła atmosfera jest wynikiem tego, że jesteśmy pod stałym nadzorem administracji i nie mamy za wielu opcji "degradowania/nie zgadzania się" z innymi, czy też faktycznie jesteśmy tak kulturalną i sensownie poskładaną grupą.

A ja stanę w tej dyskusji gdzieś pośrodku. Argumenty obu stron są słuszne, ale w każdych jest jakaś luka, niedoskonałość. Oczywiście nie sugeruję przy tym, że moje stanowisko jest doskonałe i bez luk, ale o dyskusję chodzi :)

Nie zgadzam się, że same plusy wystarczą, bo odkąd wynaleźli plusa, zawsze towarzyszył mu minus. I nawet średnio logicznym jest, że skoro można...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Monika: A ja jestem za minusami. Tylko żeby nie było tak, że plusy i minusy się sumują, bo wtedy to niewiele da, ale żeby było osobne zliczanie plusów i osobne minusów. Wtedy zobaczymy nie tylko ilu czytelników zgadza się z jakąś opinią (i ilu znajomych autora wypowiedzi po prostu wszystko mu lajkuje z czystej tylko chęci popierania swoich), ale ujrzymy też głosy przeciwne, których w tej chwili nie ma jak wyrazić.
A komu minusy niepotrzebne, ten przecież korzystać z nich nie musi :)
I nawet dałabym je nie tylko przy opiniach - tu na forum też bym czasem chętnie wyraziła swój sprzeciw wobec niektórych wypowiedzi, a póki co tylko popierać mogę :(
Wszędzie, gdzie są plusy, mogłyby być i minusy. Sprawiedliwiej by było, gdyby obie strony mogły swoje zdanie wyrazić, a i stosunek plusów do minusów więcej mówi niż sama liczba którychkolwiek z nich.

No niby tak, że jakby były minusy to nie każdy by musiał z nich korzystać - kto by nie chciał oczywiście. :)

Ale idąc tym tokiem myślenia, teoretycznie gdybym teraz mogła dać minusa ( zakładajmy że LC to wprowadza tylko na kilka dni - taki test przydatności - ) to bym dała go przy Twojej wypowiedzi oraz z pomysłem na ich stworzenie na stałe :p Bo nadal sądzę że - nie są potrzebne,a same + starczą :)

Monika: A ja jestem za minusami. Tylko żeby nie było tak, że plusy i minusy się sumują, bo wtedy to niewiele da, ale żeby było osobne zliczanie plusów i osobne minusów. Wtedy zobaczymy nie tylko ilu czytelników zgadza się z jakąś opinią (i ilu znajomych autora wypowiedzi po prostu wszystko mu lajkuje z czystej tylko chęci popierania swoich), ale ujrzymy też głosy przeciwne,...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej