-
ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj „Chłopaka, który okradał domy. I dziewczynę, która skradła jego serce“LubimyCzytać1
-
ArtykułyCały ocean atrakcji. Festiwal Fantastyki Pyrkon właśnie opublikował pełny program imprezyLubimyCzytać1
-
ArtykułyWeź udział w akcji recenzenckiej i wygraj książkę Julii Biel „Times New Romans”LubimyCzytać4
-
ArtykułySpotkaj Terry’ego Hayesa. Autor kultowego „Pielgrzyma” już w maju odwiedzi PolskęLubimyCzytać2
Cytaty z tagiem "mort" [10]
[ + Dodaj cytat]Krótko mówiąc, Mort należał do takich osób, które są groźniejsze niż worek grzechotników. Chciał mianowicie zrozumieć logikę praw rządzących wszechświatem.
-Szkoda, że jestem przymocowany do tych drzwi- westchnął Mort. -Tylko wyobraź sobie wszystkie tarapaty, w jakie popadniesz, usiłując rozwikłać zagadkę!
Miał racje. Idąc po spiralnych schodach ku górze, Celaena żałowała, że Mort nie może się przemieszczać. Miałaby przy sobie choć jedną istotę, z którą mogłaby rozmawiać.
- Nie jestem demonem! - zaprotestował. - Jestem człowiekiem!
Urwał zaszokowany, kiedy w jego ustach zabrzmiał czysty klatchianski.
- Jesteś złodziejem? - spytał ojciec. - Morderca? Skoro tak się zakradłeś, to może nawet… poborca podatkowym?
Jego dłoń wsunęła się pod stół i wyłoniła znowu, dzierżąc tasak wyostrzony do grubości papieru. Kobieta krzyknęła, upuściła talerz i przytuliła najmłodsze dziecko.
Morta interesowało wiele spraw. (...) Albo czemu słońce wschodzi za dnia zamiast nocą, kiedy jego światło bardziej by się przydało. Znał standardowe wyjaśnienie, ale jakoś go nie przekonywało.
Musisz nauczyć się zadawać odpowiednie pytania. W przeciwnym razie nie usłyszysz właściwych odpowiedzi.
I wciąż używa kosy, zaznaczał często, gdy Śmierci na innych światach już dawno zainwestowali w kombajny.
CO TAKIEGO MÓWIŁEM?
-Że mam cię za pijanego.
AHA. TAK... AALE MOGĘ WYCZTRZEŹWIEĆ JAK TYLKO ZECHCZĘ. TO JEST EKSZPER... MET. A TERAZ ŻŻYCZĘ SOBIE JESZCZE POEKSZ... POEKSZPERYMENTOWAĆ Z POMARAŃCZOWĄ BRANDY.
W pejzażu, który niczego nie zawdzięczał czasowi i przestrzeni, który istniał tylko na dalekich rubieżach wielowarstwowego kosmosu znanych jedynie astrofizykom biorącym naprawdę ostre prochy, Mort spędził popołudnie, pomagając Albertowi sadzić brokuły. Były czarne z odcieniem fioletowym.
Lekki uśmiech zawisł mu na wargach - taki, który zwykł leżeć na piaszczystych brzegach i czekać na nieostrożnych pływaków.
(...) gdy Ysabell zniżała się do spojrzenia w jego stronę, jasno dawała do zrozumienia, iż jedyną różnicą między Mortem a zdechłą ropuchą jest kolor.