-
ArtykułyTu streszczenia nie wystarczą. Sprawdź swoją znajomość lektur [QUIZ]Konrad Wrzesiński26
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać402
-
Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz2
-
Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
Cytaty z tagiem "cykl rozwojowy" [5]
[ + Dodaj cytat]Nad komorą lęgową, w rudawej mgle stojącej hen, wysoko pod sufitem, niczym lśniący, owadopodobny Budda górowała monstrualne wielkości królowa. Jej uzbrojona w kły czaszka była wcieleniem najczystszej grozy. Sześć kończyn , dwie nogi i cztery szponiaste ramiona wspierały się groteskowo o rozdęty odwłok. Odwłok był wypełniony jajami i przypominał olbrzymi podłużny wór spoczywający w czymś w rodzaju membranowatego hamaka, podtrzymywanego przez skomplikowaną plątaninę rur i przewodów. Całość wyglądała tak, jakby na licznych podporach rozwieszono zwój nieskończenie długiego jelita.
Ale jeśli założymy, że nasza analogia się potwierdzi, możemy wyodrębnić kolejne podobieństwa. Królowa tych krwiożerczych osobników, tak jak królowa termitów czy mrówek, jest o wiele większa od swoich podwładnych, których już spotkaliśmy. Jej odwłok jest rozdęty taką ilością jaj, że samica nie może się praktycznie ruszyć z miejsca.(...)Ona jest źródłem ich życia, matką całej społeczności. Mamy szczęście, że jedno się w naszej analogii nie zgadza. Mrówki i pszczoły rozwijają się w następującym cyklu: jajo - larwa - poczwarka - dorosły osobnik. Natomiast każdy embrion obcych potrzebuje nosiciela, w którym dojrzewa. Gdyby było inaczej, do tego czasu rozpełzliby się po całej planecie.
- Zrzucił skórę. To jakiś rodzaj linienia. - Rzuciła przelotne spojrzenie w górę tunelu. - To jakiś nowy. Nigdy przedtem tego nie widziałam. Nie w tym stadium rozwoju.
- Co to oznacza? - mruknął Dillon.
- Trudno wyczuć. Nie ma precedensu. Jednego jednak możemy być pewni. Jest teraz większy .
- O ile większy? - Aaron podobnie jak ona zaczął się wpatrywać w ciemny korytarz.
- To zależy - szepnęła Ripley.
- Od czego?
- Od tego, czym się stał.
W tej samej chwili, gdy usiłowała skłonić swe sparaliżowane struny głosowe do działania, jakaś jej część zauważyła, że obcy różnił się nieco wyglądem od wszystkich odmian, jakie napotkała do tej pory. Głowa była pełniejsza, ciało bardziej masywne. Subtelniejsze odchylenia o charakterze fizycznym zarejestrowała w przelotnych tikach obserwacyjnych owego zastygłego momentu grozy.
- Nie jestem androidem typu Bishop. Ja go zaprojektowałem. Dlatego też, naturalnie, ukształtowałem jego twarz na podobieństwo własnej. Jestem w pełni człowiekiem. Przysłano mnie tu, by pokazać pani przyjazną twarz i zademonstrować, jak ważna jest pani dla nas. Dla mnie.