Cytaty z tagiem "armenia" [15]
[ + Dodaj cytat]- Wydawało się, że sprawa jest bardzo prosta (...). Chłopak miał przywieźć z domu pieniądze, nie przywiózł, więc dowódca go zabił. Byli świadkowie, spisano zeznania. W toku śledztwa okazało się jednak, że niczego nie można udowodnić. Morderstwa w armii to sprawy polityczne, ponieważ armia jest jednym z filarów władzy.
W armeńskim wojsku handluje się narkotykami i bimbrem (nazywanym w Armenii kaszac aragh). Z jednostek kradnie się i sprzedaje na czarnym rynku paliwo i sprzęt wojskowy. Poborowi opłacają się starszym rangą żołnierzom - za pieniądze można wykupić się od pobicia i od śmierci. Albo ty bijesz, albo będą bić ciebie - takie są niepisane reguły.
Zadziwiające, że pod każdą szerokością geograficzną jest tak samo: gdy władza strzela do ludzi, nie wiadomo, kto wydał rozkaz. Ale władza autorytarna opiera się na strukturach siłowych. Gdyby chciała wyjaśnić sprawę do końca, musiałaby w te struktury uderzyć - a więc podciąć gałąź, na której siedzi.
Ale Szustow nie chciał się ograniczać do Armenii, chciał rozsławić swoją markę na cały świat. Stosował więc niecodzienne jak na tamte czasy metody marketingu. Wynajmował dobrze ubranych młodzieńców, którym kazał jeść obiady w ekskluzywnych europejskich restauracjach. Po obiedzie mieli zamówić koniak od Szustowa. Oczywiście kelnerzy nawet nie słyszeli o takim trunku. Młodzieńcy robili wówczas karczemną awanturę i oburzeni wychodzili z lokalu trzaskając drzwiami. Chcąc nie chcąc, restauratorzy musieli zainteresować się nieznanym napojem i zacząć go sprowadzać.
Tak jak dni zimy (Dżiwani 1846-1909)
(…) Dla mądrych ziemia jest ojczyzną, matką łaskawą i karmiącą,
Ale plemiona koczowników żyją jak chmury: przyjdą – pójdą.
Dżiwani! Przecież świat to zajazd, a człowiek – wielbłąd zbłąkany,
Wszystko koleją swoją idzie – miłość i praca: przyjdą – pójdą.
(tłum. Piotr Kuncewicz).
- Tak sobie tu siedzimy, przedstawiciele trzech największych ludów Zakaukazia - Gruzinka, muzułmanin i Ormianin. Urodziliśmy się pod tym samym niebem, chodzimy po tej samej ziemi, jesteśmy różni, a przecież stanowimy jedno, jak trzy istoty Trójcy. Jesteśmy europejscy i azjatyccy jednocześnie, czerpiemy ze Wschodu i z Zachodu, i obu im coś dajemy.
Armenia leży w rejonie zagrożonym wstrząsami. Ale także człowiek nie jest bez winy. Komunistyczni planiści domagali się od architektów wielopiętrowych budynków, a gdy ktoś protestował, powołując się na zagrożenie sejsmiczne, tracił pracę. A przecież w Leninakanie ziemia zatrzęsła się już wcześniej - choćby w 1926 roku, kiedy pogrzebała w gruzach cerkiew Chrystusa Zbawiciela.
Matki, jeśli mogą choć odrobinę zaczarować przestrzeń, by przynosiła szczęście i chroniła ich dzieci, zrobią to, nawet jeśli narażą się na żarty i brak zrozumienia. W Armenii (...) wszystkie rytuały ochronne ciągle cieszą się wielkim powodzeniem. Wierzenia te, często bardzo różne, a nawet sprzeczne ze sobą, mają swoje źródło w pierwotnym lęku człowieka przed nieznanym, przed śmiercią, której przyczyn często nie potrafił rozpoznać lub powstrzymać. Mają swoje korzenie w nadziei, że mimo wszystko ludzie mogą mieć jakiś wpływ na rzeczywistość, w której żyją.
Armeński wymiar sprawiedliwości i wojsko są przeżarte korupcją.
Pieśniarzu, świat przydrożną jest oberżą
Ludy to goście, odchodzą jak przyszły
Uczone dziecię tuli matka ziemia
Ciemne plemiona odchodzą jak przyszły.