-
ArtykułyDzień Bibliotekarza i Bibliotek – poznajcie 5 bibliotecznych ciekawostekAnna Sierant11
-
Artykuły„Kuchnia książek” to list, który wysyłam do trzydziestoletniej siebie – wywiad z Kim Jee HyeAnna Sierant1
-
ArtykułyLiteracki klejnot, czyli „Rozbite lustro” Mercè Rodoredy. Rozmawiamy z tłumaczką Anną SawickąEwa Cieślik2
-
ArtykułyMatura 2024 z języka polskiego. Jakie były lektury?Konrad Wrzesiński8
Cytaty z tagiem "alina" [10]
[ + Dodaj cytat]
Know that I loved you,” she said to the
Darkling. “Know that it was not enough.
Jeśli zadziała, będzie bardzo dramatycznie. A jeśli nie zadziała, to pewnie będzie jeszcze bardziej dramatycznie...
- Teraz będziesz nie do zniesienia, prawda?
- Już jestem nie do zniesienia.
Maybe I’ll step outside and let the wind take it. This wind is strong enough to reach you, to travel south past Tsibeya, to scale the Petrazoi, and wend its way through the streets of Os Alta. This wind won’t stop for gates or guards. It will climb your tower and rattle the window of your room, or slip through a hidden doorway and twist past the bars of your cell. It will lift your hair and brush against your cheek, and maybe you’ll look up and you’ll hear me.
-Brakowalo mi ciebie - powiedziała.
Zdziwiło mnie, jak bardzo te słowa zabolały. Ja również za nią tęskniłam. I czułam się jak idiotka z tego powodu.
- Aleksander. - powiedział po chwili milczenia.
Zaśmiałam się cicho. Uniósł brew, uśmiechając się półgębkiem.
- No co?
- Jest takie... pospolite. [...]
Uśmiechnął się szerzej i przekrzywił głowę. Jego widok niemal sprawiał mi ból.
- Wypowiesz je na głos?
Zawahałam się. Czułam czyhające na mnie zagrożenie.
- Aleksander. - wyszeptałam.
Spoważniał, w jego szarych oczach coś błysnęło.
- Jeszcze raz. - powiedział.
- Aleksander.
Nachylił się ku mnie. Poczułam jego oddech na szyi, potem dotyk ust, delikatny jak westchnienie, na skórze tuż powyżej obroży.
- Przestań. - powiedziałam.
Próbowałam się odsunąć, ale tylko mocniej mnie przycisnął. Położył mi dłoń na karku, wplótł długie palce w moje włosy, odchylił mi głowę w tył. Zamknęłam oczy.
- Pozwól mi... - wymruczał mi w szyję.
Zahaczył piętą o moją nogę i przyciągnął mnie jeszcze bliżej. Czułam żar jego języka i ruch twardych mięśni pod nagą skórą, gdy poprowadził moje dłonie w taki sposób, bym objęła go w talii.
- To nie dzieje się naprawdę. - dodał. - Pozwól.
Poczułam gwałtowny przypływ zachłanności, miarowy, tęskny rytm pożądania, którego żadne z nas nie chciało, a które mimo to nami owładnęło. Byliśmy na świecie sami, jedyni, niepowtarzalni. Byliśmy nieodwracalnie ze sobą związani.
- Człowiek, który ma taką obsesję na punkcie świętego ognia, powinien zwracać baczniejszą uwagę na dym.
- Myślę, że się boisz.
- To musi być dla ciebie bardzo pocieszająca myśl.
- Boisz się tego, co nasz łączy.
- Alino - powtórzył Zmrocz, szukając palcami moich palców.
Zdziwiłam się, gdy nowe łzy napłynęły mi do oczu.
Podniósł dłoń i kostkami dłoni otarł wilgoć z mojego policzka. Delikatny uśmiech musnął jego zakrwawione usta.
- Ktoś, kto mnie będzie opłakiwał. - Opuścił rękę, jakby jej ciężar okazał się zbyt wielki. - Żadnego grobu - wystękał, mocno ściskając moją dłoń. - Żeby go nie bezcześcili.
- Dobrze - powiedziałam. Łzy popłynęły mocniejszym strumieniem.
"Nic nie zostanie".
Zadrżał. Powieki mu opadały.
- Raz jeszcze. - szepnął. - Wypowiesz moje imię raz jeszcze.
[...].
- Aleksander.
Powieki całkiem mu opadły.
- Nie pozwól, żebym został sam. - szepnął.
I odszedł.
What is she? She’s everything, you dumb son of a bitch.