cytaty z książki "Lucian"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Są w życiu rzeczy, o które trzeba walczyć, ponieważ czas, jaki na nie zostaje, niekiedy jest krótszy, niż sądzimy.
Na początku człowiek się rodzi. Ale nie sam. Z każdym człowiekiem przychodzi na świat druga istota, która mu towarzyszy.
- Pamiętasz, co ci powiedziałem nad jeziorem? - spytał czule. - Że bardziej cię kocham niż własne życie? Jeżeli stanę się z powrotem tym, kim byłem, to tylko z jednego powodu: ponieważ nie chcę zostawiać cię samej. Chcę być przy tobie, Rebeko, na zawsze. A to mogę zrobić tylko w ten sposób. Rozumiesz?
Co by było, gdybyśmy nie przychodzili na świat sami? - szepnęłam. - Co by było, gdyby z każdym człowiekiem rodził się anioł, towarzyszący mu od chwili narodzin aż do śmierci? I co... - położyłam swoją dłoń na dłoni Luciana - ... by było, gdyby anioł kogoś pokochał?
Będziesz ze mną spała? - wymamrotał, kiedy pogładziłam go po wilgotnych włosach. - Zaśniesz ze mną, Śpiąca Królewno?
- Angielski pisarz Lovell zakończył żywot, ponieważ nie mógł się pozbyć dręczących go myśli - powiedział. - Jesteście, a więc myślicie. I to czyni z was jedyne istoty żywe, które muszą się zmagać ze swoimi niedoskonałościami, wątpliwościami i lękami. Przestaniecie myśleć dopiero wtedy, gdy będziecie martwi.
W tym czasie Dimo wybrzydzał na piosenkę Linkin Park, która właśnie leciała.
- Oni taką chałę odwalają - stwierdził. - Jasne, można powiedzieć, że chłopaki
skupiają się na swoich mocnych stronach i dlatego rezygnują z eksperymentów. Ale jak będą
tak robić dalej, to przeobrażą się w coś w rodzaju Nu-Metal-Modern-Talking. Ta
mainstreamowa papka jest zwyczajnie nieszczera. Gdzie bunt i samowola? Prawdziwe piękno
nie wymaga perfekcji. Takie jest w każdym razie moje skromne zdanie.
Są rzeczy, o które należy walczyć, ponieważ czasami życie jest krótsze, niż sądzimy.
Mimo że nic nie mówiliśmy, nie milczeliśmy. Oddech Luciana i mój, zlały się ze sobą, były nie do odróżnienia i ten dźwięk wypełnił pokój. Jego ciało wsunęło się na moje i to, co nastąpiło później, przypominało nurkowanie głęboko pod wodą, tyle że nieskończenie piękniejsze.
Tęsknota była dziwnymsłowem, ale bardzo trafnym. Jak każdą inną tęsknotę, można ją było poskromić siłą woli, ale nie wyleczyć.
Co by było, gdyby... - usłyszałam jego głos w uchu. - Co by było, gdybyśmy jeszcze raz zanurkowali razem?
- Kto tutaj mieszka? - spytałam podejrzliwie. W mojej głowie pojawiła się nagle przerażająca wizja.
- Milioner homo - rzucił niedbale Lucian. - Wygrał szóstkę w totka, dlatego stać go co miesiąc na nowego kochanka. Mnie przypadł listopad. Czy nie jestem szczęśliwcem?
- Idiota - warknęłam.
Uśmiechnął się do mnie. - Jak to powiedział niemiecki poeta Heinrich Heine:
"To taka bardzo stara
I wciąż tak świeża piosenka
A komu się przydarzy,
W tym serce z bólu pęka".
(Intermezzo liryczne; 40, tłum. R. Stiller).
- Sebastian? Jesteś tam? To ja... Beks.
- Tak, słyszę.
- Cześć.
- Cześć.
- Cześć.
- Cześć.
- No więc... - Zdobyłam się na wymuszony chichot. - Posłuchaj: siedzą dwa gołębie, jeden grucha, drugi jabłko.
Cisza po drugiej stronie nie wróżyła nic dobrego.
W oczach Sebastiana pojawiło się coś jeszcze prócz nienawiści, z przerażeniem stwierdziłam, że od dawna nie napędzał go już tylko strach o mnie. Szalał z zazdrości. Dosłownie jakby ciosami wyrzucał z siebie wszystkie uczucia, jakie nagromadziły się w nim przez ostatnie miesiące.