cytaty z książki "Pokarm bogów"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
We współczesnych czasach wielu ludzi marzy o tym, by poznać swą prawdziwą tożsamość. Wbrew pozorom, nie jest to takie trudne. Wystarczy sięgnąć po wiedzę zawartą w świecie roślin halucynogennych. Ten bowiem, kto nie zna swej prawdziwej istoty, jest niczym innym jak bezduszną rzeczą – golemem. Ów wizerunek zdaje się jednak idealnie obrazować większość mieszkańców stechnicyzowanych cywilizacji przemysłowych, którzy opierają swoją tożsamość na zmiennych modach i stylach życia popularyzowanych przez mass media. Ich świat złożony z jałowej żywności, brukowych środków przekazu i kryptofaszystowskiej polityki, skazuje ich na toksyczne życie w stanie obniżonej świadomości. Znieczuleni przez codzienny program telewizyjny, są żywymi trupami, których utrzymuje w ruchu wyłącznie konsumpcja.
(...) Zwycięska w naszym świecie "rasa panów" również wymyśliła perswazyjny, bardzo silny i potrafiący kształtować społeczeństwo narkotyk. Jest to jeden z pierwszych wysoce zaawansowanych technologicznie narkotyków, wprowadzających konsumenta w odmienną rzeczywistość poprzez bezpośrednie oddziaływanie na jego zmysły. Na dodatek bez ingerencji jakichkolwiek substancji chemicznych w układ nerwowy człowieka! Mam tu, rzecz jasna, na myśli telewizję.
W dziejach ludzkości nie było jeszcze używki, który by rozpętała wokół siebie tak gwałtowną, religijną histerię. Nie było też żadnej religii, która w tak krótkim czasie zyskałaby tylu wiernych.
Prawdopodobnie, najbliższa telewizji, pod względem mocy uzależnienia i umiejętności przekształcenia ludzkiego życia, jest heroina. Heroina spłaszcza obraz świata. Pod wpływem heroiny nic nie jest ani gorące ani zimne. Ćpun przygląda się światu z całkowitą obojętnością. Nic go nie rusza. Złudzenie, że ma się kontrolę nad biegiem rzeczy przypomina wiarę telewidza, że to, co widzi na ekranie, musi "rzeczywiście" dziać się gdzieś na świecie. (...) Telewizja, choć nie uzależnia pod względem chemicznym, jest równie uzależniająca i fizjologicznie niszcząca jak wszystkie pozostałe narkotyki.
Tak jak narkotyki i alkohol, telewizja przenosi swego konsumenta poza świat realny, w przyjemny i bierny stan umysłu. Program telewizyjny, podobnie jak "trip" wywołany narkotykami czy alkoholem, odgania wszelkie smutki i niepokoje, całkowicie absorbując uwagę człowieka. (...)
Telewizja jest ze swej natury narkotykiem dominacyjnym par excellence. Dzięki kontroli nad treścią przekazów, ich jednorodnością i powtarzalnością w sposób nieuchronny staje się narzędziem zniewolenia, manipulacji i prania mózgu. (...)".
Gdy przyglądam się Los Angeles z samolotu, mam wrażenie obcowania z jakimś tranzystorem, siecią połączonych ze sobą drobnych modułów, których mieszkańcy tworzą wspólną całość, jeśli tylko mają włączony telewizor lub subskrybują magazyn Reader’s Digest. Przemiana społeczeństwa w publiczność to koszmar przewidziany przez Marshalla McLuhana i Wyndhama Lewisa. Publiczność nie posiada historii ani przyszłości, dzięki czemu żyje w wiecznej teraźniejszości pieniądza, wspartej systemem kredytów, który zapewnia jej złudzenia, a przez to nie jest poddawany krytyce. Oto następstwo zerwania symbiotycznych relacji z macierzą naszej planety. Oto konsekwencja braku związków partnerskich. Oto dziedzictwo zaburzonej równowagi pomiędzy płciami. Oto ostateczny etap długiego procesu zstępowania w egzystencjalne bezhołowie wyprane z wszelkiego znaczenia.
Systemy ideologiczne można traktować jako swego rodzaju środowiska, które są zdefiniowane znaczeniem. Mimo iż są one niewidzialne, kroczymy po ich terytorium. Mają na nas wpływ, nawet jeśli sobie z tego nie zdajemy sprawy. W rzeczy samej, to one decydują, o czym *możemy* myśleć.
Substancje te powinno się traktować jak narzędzia deprogramowania wdruków społecznych, które, poprzez ukazywanie relatywności wszelkich konwencjonalnych wartości, mogą odkrywać istotną rolę w walce politycznej o kontrolę nad rozwojem społecznych wyobrażeń. Nagłe pojawienie się tak potężnej substancji deprogramującej, jaką jest LSD, przyczyniło się więc do masowego zakwestionowania dominujących wartości, szczególnie tych, które zachęcały do utrwalania hierarchii społecznej i tłumienia świadomości.
W gruncie rzeczy ludzie przypominają ryby, tylko że zamiast w wodzie pływają w kulturze będącej niemal niewidocznym medium społecznie sankcjonowanych, choć całkiem sztucznych stanów umysłu.
Większość ludzi przez większą część czasu dysponuje jedynie wiedzą o tym, co przedostaje się przez redukujący zawór i jest konsekrowane jako autentyczna rzeczywistość przez lokalny język.
Na skutek ogólnoświatowego rozprzestrzeniania się zachodnich wartości nasz gatunek zapadł w przewlekły stan neurozy. (...) Konsekwencją zerwania symbiotycznego związku, jaki poprzez rośliny halucynogenne łączył nas ze światem natury, było uwolnienie potwornych sił naukowego industrializmu i ogólnoświatowej polityki, napawających współczesnego człowieka niepokojem, poczuciem winy i osamotnieniem. Tak oto doszło do narodzin człowieka egzystencjalnego.
Ten proces pogłębiania kulturowej psychozy (zapatrzenia w ego, pieniądze i cukrowo-alkoholowy kompleks narkotykowy) osiągnął apoteozę w połowie dwudziestego wieku, czemu dał wyraz Sartre w swoim słynnym stwierdzeniu „natura jest niema”.
Nasza wyjątkowa miłość do słów i symboli dostarcza nam zbiorowej gnozy, zbiorowego rozumienia nas samych i naszego świata, które jeszcze do niedawna nie było poddawane żadnej dyskusji. To właśnie tej zbiorowej gnozie poprzednie pokolenia zawdzięczały wiarę w „uniwersalne prawdy” i powszechne ludzkie wartości.
Każda jednostka jest zarazem beneficjentem i ofiarą tradycji językowej, w jakiej się rodzi (...) - ofiarą o tyle, o ile utwierdza ją w przekonaniu, że zredukowana świadomość jest jedyną świadomością - i zniekształca jej poczucie rzeczywistości, tak iż jest aż nazbyt skłonna brać swe koncepcje za dane, swe słowa za rzeczywiste zjawiska.
Bicie żon bez udziału alkoholu przypomina cyrk bez lwów.
Są starzy mykolodzy i odważni mykolodzy, ale nie istnieją starzy odważni mykolodzy.
Nie ma drugiej takiej substancji, która by w równej mierze przyczyniała się do degeneracji gatunku ludzkiego.
W Transcendentalnym Innym natura objawia swą prawdziwą twarz, zrzucając z siebie pocieszną maskę czasu, przestrzeni i relacji przyczynowo-skutkowych.
Być może jesteśmy gotowi płacić olbrzymią cenę za skutki spożywania alkoholu, ponieważ to właśnie dzięki niemu możemy dalej kultywować represyjny model społeczny oparty na dominacji, który pozwala nam nie brać odpowiedzialności za otaczający nas świat, tylko błąkać się w świecie sztucznie podsycanych i nigdy nie zaspokajanych fantazji seksualnych?