cytaty z książki "The great alone"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Nie przestajesz kochać bliskiej osoby gdy cierpi. Robisz się silniejsza, żeby ją wesprzeć.
Zagubić się można na sto sposobów, a odnaleźć na jeszcze więcej.
Czasami trzeba powrócić do punktu wyjścia, aby móc ruszyć do przodu.
Krzyki i wrzaski byłyby mniej groźne od tej ciszy. Krzyk jest jak bomba leżąca w narożniku. Widzisz jej tlący się lont, wiesz, kiedy bomba wybuchnie, masz jeszcze szansę uciec. Milczenie jest ukrytym zabójcą, który wyciągnie broń, kiedy śpisz.
[...] prawdziwi przyjaciele, nawet po długiej rozłące, kiedy się spotkają, mają wrażenie, jakby w ogóle się nie rozstawali.
Matka to ktoś, kto trzyma sznurek latawca. Bez matczynej kontroli można odlecieć, zagubić się w chmurach.
Nadzieja potrafi człowieka złamać, bywa zwodnicza, gdy nie podchodzi się do niej ostrożnie.
Wezbrał w niej gniew, poczuła się zagubiona. Wiedziała, co to strach i wstyd. Strach zmuszał do ucieczki, wstyd do milczenia, gniew natomiast potrzebował ujścia.
Świat może runąć,odmienić się całkowicie w ciągu dwoch dni, kiedy znika z niego jedna osoba.
Miłość nie umiera, córciu. Ludzie wmawiają Ci, że tak jest, ale to nieprawda. Jeżeli teraz go kochasz, będziesz kochać go za dziesięć i za czterdzieści lat. Może inaczej, może nie aż tak, ale on jest częścią ciebie. A Ty jego.
Nie ma sposobu na powstrzymanie przypływu. Wystarczy jeden błąd, chwila nieuwagi i fale zmyją Cię z brzegu, wciągną pod wodę. Czytanie map, mądre wybory i ciągła gotowość; jedynie to może cię uratować.
Książkowa śmierć wyciska łzy, napełnia smutkiem, ale przeważnie przynosi spokój, poczucie sprawiedliwości, wrażenie, że historia kończy się tak, jak powinna (...) w prawdziwym życiu pozostawał jedynie rozdzierający smutek, który na zawsze zmieniał postrzeganie świata.
Dla nielicznych: niezłomnych, silnych marzycieli, Alaska na zawsze stanie się domem, pieśnią, którą można usłyszeć, gdy cichnie i nieruchomieje świat. Albo się tu odnajdziesz, dziki jak tutejsza przyroda, albo nie.
Dziecko ma prawo czuć się bezpiecznie we własnym domu, z rodzicami, a do nich należy chronić je przed zagrożeniami z zewnątrz.
Któregoś dnia po prostu przyszła do domu i oznajmiła tacie, że już go nie kocha. [...] Wiesz, to straszne, że ktoś może przestać cię kochać.
[...]
Matthew obejrzał się i uśmiechnął do Leni. On i syn byli tacy do siebie podobni, obaj uśmiechali się do niej, stojąc razem na tle chabrowego nieba. Groszki w strączku. Jedyne takie. Początek całego oceanu miłości.
[...]
Tata opisywał jej niebezpieczeństwa czekające na nią na zewnątrz, tymczasem największe zagrożenie czaiło się w ich własnym domu.
Jakże cienki woal oddzielał przeszłość od teraźniejszości; jednakowo zakodowane w sercu. Wszystko - zapach morz podczas odpływu, krzyk mewy, turkusowy kolor rzeki karmionej wodami lodowców - pozwalało przenosić się w czasie. Głos niesiony wiatrem mógł być czyimś wołaniem albo wytworem wyobraźni. Szczególnie w tym miejscu.
A żebyś wiedziała. Coro, tu strach oznacza zdrowy rozsądek. Zjeżdża tutaj mnóstwo ludzi z aparatami fotograficznymi i głową pełną marzeń o prostszym życiu. Tymczasem co roku na każdy tysiąc Alaskan pięciu znika bez śladu. Jakby rozpłynęli się w powietrzu. A tamci marzyciele… No cóż, większość nie wytrzymuje pierwszej zimy. Przebierają nogami, żeby jak najprędzej się stąd wydostać i wrócić tam, gdzie są kina dla zmotoryzowanych i ogrzewanie na pstryknięcie włącznikiem. No i oczywiście słońce.
Dotąd nie wiedziała, że miłość to siła, która potrafi pojawić się niespodziewanie i, niczym teoria Wielkiego Wybuchu, zmienić człowieka oraz cały otaczający go świat.
Tutaj pogoda jest nieprzewidywalna. W niektórych latach czerwiec jest wiosną, lipiec latem, sierpień jesienią, a cała reszta zimą.
Natura nigdy nas nie oszukuje, to zawsze my oszukujemy samych siebie.
Świat może runąć, odmienić się całkowicie w ciągu dwóch dni, kiedy znika z niego jedna osoba".
Moja mama w wielu sprawach nie miała racji, ale co do jednego się nie myliła. Miłość jest trwała. Czasem trwa wbrew wszystkiemu, nawet kiedy miesza się z nienawiścią.
[...]
– Jak długo tu mieszkasz? – zainteresowała się mama.
– Dziesięć moich najlepszych lat – oświadczyła z dumą. – Życie w buszu to
harówka, ale nic nie przebije smaku złowionego rano łososia, którego rzucasz na
masło ubite z własnej śmietany. Tutaj nikt nie będzie ci dyktował, co i jak masz
robić. Każdy żyje po swojemu. Jeżeli jesteś twarda, znajdziesz w tym miejscu raj
na ziemi.