cytaty z książki "Powierniczka opowieści"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Zrozumiałem już dawno temu, że jeśli słucham tych nielicznych ludzi, którzy na mnie krzyczą, sprawiam, że stają się ważniejsi niż są w rzeczywistości".
Kiedy ludzie biorą ślub, mogą znaleźć pomoc w czasopismach i poradnikach internetowych. Każdy chce im doradzać, aż trudno się opędzić. Ale kiedy ktoś umiera, człowiek może znaleźć się sam w świecie pełnym krępującej ciszy.
Ale czasem, kiedy poświęcasz całą energię, próbując zobaczyć obie pieprzone strony medalu i znaleźć coś dobrego w swojej zasranej sytuacji, nie chcesz, żeby jakaś stara baba, która cię nie zna, mówiła ci, żebyś zachowała proporcje. Czasem chcesz po prostu stanąć na dachu i wrzeszczeć, że to jest, kurwa, okropne i że więcej tego nie zniesiesz.
Czasem (...) sprawy muszą biec własnym torem. Nie można tego przyspieszyć, bez względu na to, co może się wydawać komuś postronnemu.
Każdy ma jakąś historię do opowiedzenia. A co, gdy nie masz historii? Co wtedy?
Janice uwielbia nie tylko badać słowa i ilustracje w bibliotece, ale też dotykać każdej z książek: o DNA książki opowiada jej ciężar, to jaka jest pod palcami, zapach papieru, kolor i tekstura wyklejek, to, czy grzbiet jest płaski, czy zaokrąglony jak okładniczka, to, w jaki sposób każde wytłoczenie i druk wydają się inne pod opuszkami palców i jak każda książka otwiera się w inny sposób, zdradzając sekret ulubionej historii, artysty lub przepisu.
Poniedziałki mają bardzo szczególny porządek: zaczynają się śmiechem, a kończą smutkiem. Właśnie te rzeczy nadają ramy jej poniedziałkom, niczym niedobrane podpórki do książek. Ułożyła to sobie w taki sposób umyślnie, ponieważ perspektywa śmiechu pomaga jej wstać z łóżka i dodaje sił przed tym, co nastąpi później.
Janice myśli, że być może ludzie rozmawiają z nią, bo wierzy w ich opowieści. Uwielbia to, co w nich niespodziewane, i przełknie każdą przesadę. Wieczorem, w domu, z mężem, który zamęcza ją nie opowieściami, lecz przemowami, myśli o swoich ulubionych historiach i delektuje się każdą z nich po kolei.
Czasem chcesz po prostu stanąć na dachu i wrzeszczeć, że to jest, kurwa, okropne i że więcej tego nie zniesiesz.
Może w życiu wcale nie chodzi o to, żeby mieć jakąś historię? Może chodzi o to, żeby zrobić choć jedną rzecz, którą można później wspominać z dumą? Coś o czym wiesz, że cię definiuje?
...- Nie rozumiem, czemu nazywasz pastora "biedaczyskiem". Wydaje się, że sobie na to zasłużył. Według mnie......
Być może zawsze to robili, ale teraz jest inaczej, teraz te
opowieści same do niej przychodzą, a ona je zbiera. Wie,
że z łatwością je chłonie. Kiedy słucha tych opowieści,
nieznacznym skinieniem głowy potwierdza to, co jest
dla niej prawdą: że dla wielu ludzi jest prostym, bezpretensjonalnym naczyniem, w które mogą przelać swoje
zwierzenia.
Poniedziałki mają bardzo szczególny porządek:
zaczynają się śmiechem, a kończą smutkiem.
- To jasne, że we wszystkich bibliotekach są
duchy. Przecież każdy wie, że duchy lubią
czytać.
Często te opowieści przychodzą niespodziewanie;
czasem są zabawne i wciągające. Zdarza się, że są prze-
sycone żalem albo że afirmują życie.