cytaty z książki "Jezioro osobliwości"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Ja nie kocham słowami. Nie lubię słów, niektóre są chyba tylko po to stworzone, żeby je cofać. Między innymi po to stworzone jest "kocham".„
To może paradoksalnie brzmi, ale są dramaty, które kończą się happy endem.
Wspólne życie to wspólny dom, wspólne zakupy, wspólne marzenia, ale przecież także i to... mój domowy pantofel pod jego tapczanem. Niby prozaiczna rzecz, a przecież zamyka się tu cała poezja
Kiedy człowiek na kogoś czeka, czas wlecze się w nieskończonośc.
Szukam miłości i stąd to wszystko. Nie szukam człowieka, szukam uczucia. To jest chyba najprawdziwsza rzecz, którą o sobie wiem. Rozumiem tę nieprawidłowość, ale nie umiem jej się przeciwstawić i pewnie dlatego mam chandrę.
Wnioski? Owszem, są wnioski. Jestem idiotką. To jest wniosek główny.
Ale ja wolę sama rozgrywać swoje sprawy. Może rozgrywam je źle, ale za to samodzielnie, nikt nie prowadzi mnie za rękę.
Najobrzydliwsze rzeczy mówi się bez podnoszenia głosu. Bo po co podnosić głos? Cicho czy głośno wypowiedziane słowa - sens mają jeden i ten sam.
W małym metrażu małe problemy urastają do gigantycznych rozmiarów.
Każdy sport wymaga żelaznej woli, samo chcenie nie wystarcza. Do niczego samo chcenie nie wystarcza.
Pustkę mógłby wypełnić tylko ktoś, kto by mnie kochał. Niestety samo jego imię niczego nie wypełni. Ja chcę wiedzieć. Chcę, żeby mi to powiedział raz, drugi, dziesiąty, żeby powtarzał ciągle. Chcę móc przesuwać palcami po jego twarzy i wiedzieć, że to jest moja twarz. I chcę razem z nim iść w to nieznane, tajemnicze, co jest przed nami, odległe i bliskie jednocześnie.
Teraz widzę, jakie cudne jest wszystko wokół mnie. Nawet kiedy budzi mnie szary, pochmurny dzień, jest mi to obojętne, bo mam własne słońce, które noszę w sobie, słońce na swój prywatny użytek.
No proszę! Napisałam już, że jestem idiotką, a teraz muszę przyznać, że jestem idiotką niepoprawną! Wszystkie moje drogi prowadzą do Rzymu. Szukam miłości i stąd to wszystko. Nie szukam człowieka, szukam uczucia. To jest chyba najprawdziwsza rzecz, którą o sobie wiem. Rozumiem tę nieprawidłowość, ale nie umiem jej się przeciwstawić
Nie miałam dobrego dnia. Czasami człowiek od razu wygląda dobrze, bez żadnych starań. Ale czasami, żebyś na głowie stanęła, coś jest nie tak.
Okazuje się jednak, że nie ma dnia, który można ofiarowac tylko jednemu człowiekowi.
-Są meble, które przeszkadzają, i są meble niezbędne! - Jadwisia wsunęła ręce do kieszeni swetra i przyglądała mi się uważnie. -To tylko od ciebie zależy, jakim meblem się staniesz.
Kiedy człowiek na kogoś czeka, czas wlecze się w nieskończoność.
To się tak mówi: dajmy temu spokój! Ale ty wiesz, stary, takk samo dobrze, jak ja, że jest inaczej... Możemy o tym nie mówić, ale to się już zawsze będzie pamiętało.
Z nikim nie jest mi tak zwyczajnie, jak z Michałem, i to właśnie jest wyjątkowe. Przeczytałam to zdanie jeszcze raz, bo wydawało mi się, że nie ma sensu i że muszę je skreślić. Nie skreślam. Ma sens.
Ona w ogóle nie potrafi mówić bez wykrzykników, w jej trzepaniu kropki nie mają racji bytu.
-Uważasz, że prawdziwymi ludźmi mogą być tylko cwaniacy, podrywacze i nieroby?
-Nic podobnego! - obruszyłam się. - Uważam natomiast, że każdy człowiek ma jakieś swoje wady, mniejsze lub większe, i zastanawiam się, co zrobiłeś ze swoimi, że ich nie widać? Wytępiłeś czy co?
-Nie! Jestem tylko znakomity aktorsko! W gruncie rzeczy tkwi we mnie człowiek zepsuty do szpiku kości, sadysta i zboczeniec! Uwodzę nieletnie dziewczęta, wyrywam kotom ogony i dręczę starców! Boisz się mnie? - zapytał, ostrożnie niosąc przez pokój dwie szklanki herbaty. -No, powiedz prawdę, boisz się mnie?
-Strasznie! - odpowiedziałam.
W małym metrażu małe problemy urastają do gigantycznych rozmiarów. To nie ma nic wspólnego z proporcjami matematycznymi, to jest życie.
-Czy jest w tym brulionie coś, czego musisz się się wstydzić przede mną, Michał? Bo na to wygląda.
-Nie, ale chyba każdy ma i powinien mieć rzeczy, które są tylko dla niego. Wiesz, tato, o co mi chodzi? Przeżycia, o których nikt inny nie potrzebuje wiedzieć. Podziwiam Martę... Widocznie...- zawahał się i dokończył z wysiłkiem - widocznie dla niej nie miało to żadnego znaczenia.
Człowiek nie tylko atakuje, człowiek się także broni.
Bo Patryk przyjął inny system niż Michał. Nie uczy się po całych dniach i nocach, tylko, idąc do szkoły, zachodzi pod kościół św. Aleksandra i tam wręcz dwa złote babinie siedzącej przy wejściu. Ta odmawia za niego litanię i Patryk ma nadzieję, że w ten sposób uda się całą sprawę załatwić.
I w ten sposób samą Afrodytę poznałem osobiście o godzinie siedemnastej czterdzieści pięć.
Czasami człowiek od razu wygląda dobrze, bez żadnych starań. A czasami, żebyś na głowie stanęła, coś jest nie tak.
-Wiktor pyta, jaki chcesz mieć kolor ścian u siebie w pokoju, Marto?(...)
-Popielaty.
-Taki gołębi?
-Może być gołębi.
-Taki jak ten mój szal?
-Może być taki jak szal.
3 lipca
Nie tylko połowę nocy! Czuję, ze prześpimy cały miesiąc! Tak nam to świetnie wychodzi, że pomału zdobywamy sobie zasłużoną chyba sławę...