cytaty z książki "Władza absolutna"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
- Swoją drogą, jak rehabilitacja?
- Całkiem nieźle - odparł Patryk obojętnie. - A twoja?
- Mnie nic nie dolega.
- Racja. Skurwysyństwo to nie choroba, tylko cecha wrodzona.
W polityce nie było potężniejszej broni od rozbijania społeczeństwa na dwa obozy.
Wszyscy byli gotowi stanąć murem za Chronowskim, bo wszyscy chcieli dostać się po raz kolejny do sejmu. Nikt nie był gotów łamać swojej kariery tylko dlatego, że Adam miał gdzieś wszelkie wartości.
Ostatecznie przecież każde z nich dostało to, czego pragnęło. Ponadto Kitlińska wciąż miała w pamięci, że polityk kłamie, nawet kiedy mówi "dzień dobry".
(...) prawdziwym kunsztem nie jest zaprowadzenie porządku tam, gdzie istnieje chaos, ale wręcz przeciwnie - tworzenie zamętu w miejscu, gdzie panuje ład.
(...) oceniając innych, nie definiujemy ich, ale siebie.
- Jesteś naprawdę nędznym skurwielem, Adam.
(...)
- I otaczasz się równie nędznymi skurwielami.
- To prawda - przyznał lekkim tonem Adam. - Kieruję się zasadami Realpolitik, którą ktoś kiedyś zdefiniował dla mnie prostymi, ale trafnymi słowami: może to i skurwysyny, ale moje skurwysyny.
Jeśli kiedykolwiek potrzebowała potwierdzenia, że polityka zdecydowanie nie była światem dla niej, to właśnie je otrzymała. Brud, jaki osadzał się na wszystkim, co z nią związane, przesłaniał prawdziwy obraz. Ale teraz doskonale go widziała. I była przerażona.
Nie miało znaczenia, w jakiej partii ci wszyscy ludzie się znajdowali. Mogli nazywać się Hauer, Korodecki lub Chronowski. Nie istniała między nimi żadna różnica.
Zawsze wychodził z założenia, że prawdziwym kunsztem nie jest zaprowadzanie porządku tam, gdzie istnieje chaos, ale wręcz przeciwnie – tworzenie zamętu w miejscu, gdzie panuje ład. Entropię postrzegał zresztą zawsze jako siłę budującą, nie niszczącą. W końcu to z chaosu zrodził się wszechświat. Chaos był istotą wszechrzeczy.
- Potrzebujesz odbicia - dodał premier
- I ty mi w tym pomożesz?
- Nie, ja docisnę cię tak, że już nie wstaniesz.
Spojrzał z pogardą na wózek, jakby chciał zasugerować, że ta uwaga nie była do końca przenośnią.
-Swoją drogą, jak rehabilitacja?
-Całkiem nieźle - odparł Patryk obojętnie.-A twoja?
-Mnie nic nie dolega.
-Racja. Skurwysyństwo to nie choroba, tylko cecha wrodzona.
Ludzie pozwolą zrobić z siebie idiotów, tylko jeśli zachowamy pozory, że tego nie robimy.
- Przemieszczam się w realnym świecie tylko po to, żeby w wirtualnym wrzucić zdjęcie z nowego miejsca.
-I? -odparła. - Zdefiniowałeś właśnie całe swoje pokolenie.
(...) gdzieś żyje najniebezpieczniejszy człowiek na świecie. I jest nim między innymi dlatego, że nikt nigdy nie pozna jego tożsamości.
- Coś pominęliśmy - dodał Edling. - Coś, co sprawia, że nie rozumiemy, o co tak naprawdę tutaj chodzi.
(...)
- Sądzi Pan, że się pomyliliśmy?
- Tak.
- Co do Rosjan?
- Co do wszystkiego - odparł Gerard.
Pewność w jego głosie i oczach była niezachwiana.
Kłamanie stanowiło nawóz, dzięki któremu można było uprawiać politykę – klucz tkwił w tym, by nikt nie wiedział, z jakiego gnoju składa się mieszanka użyźniająca grunt.
- Polityk otwiera usta tylko w jednym celu.
- żeby kłamać?
-Nie. To potrafi robić nawet z zamkniętymi.