cytaty z książki "Boskie zwierzęta. Nowe wydanie"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Gdyby każdy zrobił to, co może, nikt nie musiałby robić nic więcej, bo wszyscy zrobiliby wszystko, co trzeba.
Spójrzmy na zwierzęta, bo jeśli im na to pozwolimy, pozwolą nas stać się lepszymi ludźmi, nauczą nas wiele o nas, o świecie i Stwórcy. (...) To nie podręczniki do teologii mówią nam, jaki jest świat. To świat uczy nas teologii.
Nie ogranicza nas nic, nawet ból innej istoty, choć on - w mojej ocenie - powinien być dla nas wartością graniczną, punktem, na którego przekroczenie nie powinniśmy dawać sobie prawa bez naprawdę najważniejszych powodów.
Szedłem więc, swoim tempem. Rezygnując z mięsa stopniowo, w najprostszy z możliwych sposób: gdy miałem w menu sensownie wyglądający wybór, wybierałem coś innego. Dla człowieka, który odkąd opuścił łono matki, wciąż jest w drodze, nie było to łatwe, gdyż w znacznej części polskich (ale i na przykład afrykańskich) gastrolokalizacji „danie wegetariańskie” oznacza zwykłe danie (na przykład makaron), z którego wyjęto mięso, skutkiem czego można go porównać do Mony Lisy, z której usuniemy wizerunek Lisy Gerhardini: nadal jest to obraz, ale nie ma kompozycji, znika zamysł, zostaje ni pies, ni wydra.
W świecie, w którym gospodarka rośnie trzy razy szybciej niż populacja, dwadzieścia parę osób ma tyle pieniędzy co połowa ludzkości, a statystyczny Afrykańczyk zjada rocznie osiem razy mniej mięsa niż statystyczny Europejczyk, to nie antykoncepcja głodnych rozwiąże problemy, ale nawrócenie sytych. Rewolucja wrażliwości, uważności i czułości. Świat, w którym człowiek na nowo nauczy się żyć z resztą stworzeń, będzie światem lepszym także dla ludzi, stanowiących przecież nieodłączną jego część.
Ile jeszcze sezonów susz, które wykończają rolnictwo, pożarów (tak zwanej szóstej generacji, cechującej się szczególną gwałtownością rozprzestrzeniania), gwałtownych burz, które zabijają ludzi i niszczą im domy, ile powodzi i upiornych upałów trzeba, by moi kochani współbracia w wierze obudzili się i zrozumieli, że troska o współstworzenie to nie fakultatywna fanaberia, lecz coś, bez czego po prostu nie mamy prawa nazywać się ludźmi Boga ani szczycić przed resztą Ziemi swoim człowieczeństwem?
(...) we współczesnym rolnictwie od dawna nie chodzi w pierwszym rzędzie o to, by kogoś nakarmić, lecz o to, by produkować więcej i więcej, i więcej.
Połowa - dokładnie tak - produkowanej dziś na świecie żywności wcale nie odżywia człowieka. Prawie połowa warzyw i owoców w Wielkiej Brytanii kończy na śmietniku, jeszcze zanim znajdzie się na sklepowych półkach, nie spełnia bowiem standardów estetycznych jakie przyjęły sieci handlowe. Ludzie wyrzucają na śmietnik rocznie ilość mięsa, która odpowiada dwunastu miliardom zwierząt hodowlanych (W samej UE - dwóm miliardom zwierząt).
Bóg, w którego wierzę, nie stworzył jednak marek samochodów, i to nie z relacji z firmami przyjdzie mi się kiedyś przed Nim rozliczyć. Ta książka jest trochę o tym, co zrobić, żeby nie spalić się wtedy ze wstydu: że nie znałem, nie chciałem poznać, że się nie dziwiłem, nie cieszyłem, nie zachwy całem... Nie dbalem.