cytaty z książki "Przepustka do raju"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Polacy, którzy spędzili w tym kraju choćby kilka miesięcy, mają wątpliwości, czy Szwedzi są normalni, bo, na przykład, jadąc samochodem, ograniczają prędkość do nakazów
znaków drogowych. I nie ma znaczenia fakt, że kiedy u nas w latach 90. ginęło w wypadkach 7 tysięcy osób rocznie, to w Szwecji tylko trzysta. Nienormalni i koniec!
Jeżeli o całej Szwecji mówi się nieraz złośliwie, że to wymarzona oaza dla emerytów różnych nacji, szwedzka wieś zasługuje już tylko na miano muzeum etnografii.
W procesie samopoznania najlepsza jest medytacja, bo prowadzi do rozluźnienia psychiki. Pacjenci zaczynają uświadamiać sobie, że ich dotychczasowe życie było bezmyślne i chaotyczne. Że to nie oni kierowali życiem, ale życie kierowało nimi. Byli więc niewolnikami czegoś, a nie panami, jak to się im dotychczas wydawało.
W dziejach każdego kraju istnieją okresy, które chętnie zostałyby przez jego mieszkańców wymazane z kalendarza na zawsze. Niestety, mimo pobożnych chęci, historii nie da się ani ulepszyć, ani też poprawić – trzeba się do niej przyzwyczaić.
Nazwisko hrabiego Potockiego kojarzy się ludziom, nawet niezbyt wykształconym, z historią Polski. Wszak był to ród magnacki, który niejednokrotnie współdecydował o losach naszego kraju. Minęło kilka wieków – wszystko się zmieniło. Od wielu już lat potomek dawnych możnowładców jest najpopularniejszą osobą w jednym ze szwedzkich kurortów na wschodnim wybrzeżu.
Jak to się czasem mówi: „Nie ma lekko”. Jeżeli już mieszkasz w Szwecji, miej świadomość, że ściany są ze szkła, przez które wszystko widać. Możesz sobie chodzić na golasa, ale nikogo to nie zainteresuje, bo nagość jest tam rozumiana jako składnik natury. Jeżeli natomiast zechcesz wybić się na indywidualność, przećwicz to raczej w gęstym lesie. Tam akurat nie podpadniesz nikomu.
W Polsce był dobry, miał nawet szansę dosłużyć się miana najlepszego, ale sławę światową zdobył dopiero wtedy, gdy zamieszkał w Szwecji. Jednak też nie tak szybko, jak należałoby oczekiwać.
Zagadka dla dyplomowanych dietetyków: jak odzwyczaić groźnego przestępcę od kanibalizmu? Podobno sprawa jest prosta – trzeba mu zaproponować dietę wegetariańską. Tak przynajmniej zrobił bohater mojej opowieści.
Feldmarszałek Lorentz von Linde wysadzał w powietrze polskie zamki. Leksykograf Samuel Linde opracował epokowe dzieło pod tytułem Słownik języka polskiego. Ogólnie rzecz biorąc, to jednak Szwedzi okropnie nam namieszali, natomiast Henryk Sienkiewicz w Potopie potraktował ich mimo wszystko zbyt łagodnie.
Potomkowie Karola X Gustawa, podpalacza Rzeczypospolitej, już nie są tak ekspansywni jak ich niesławnej pamięci przodek, ale po wypiciu butelki wódki, a jakże, budzą się w nich wojownicze skłonności. Na szczęście piją tylko raz w tygodniu.
Siedem wydań miało na szwedzkim rynku Quo vadis. Zrobiłem więc okolicznościową sondę wśród wiejskich szperaczy przebierających w stosach książek na pchlim targu: Kim był Sienkiewicz? Wyszło na to, że mógł być Niemcem, Rosjaninem czy Anglikiem, ale raczej nie był tym, kim był.
Szwedzcy przestępcy, tak samo jak polscy, nie lubią siedzieć w więzieniu, ale tam łaskawość sięga czasami szczytów fantazji. Przynajmniej w naszym odbiorze.
Humanizm mierzy się czasami sposobem tym, jak traktuje się człowieka w czasie, gdy niektórym może się wydawać, że człowiek ten już i tak nikomu nie jest potrzebny...
Małżeństwo Polki ze Szwedem to mezalians od samego początku aż do końca, ale dziewczyny wychodzą za mąż chociażby dlatego, aby pognębić swoje krajowe koleżanki opowieściami o wspaniałym świecie, do jakiego trafiły po ślubie.
Szwecja uchodziła kiedyś za enklawę erotyki dla niedopieszczonych turystów z całej Europy. Dziś pozostał już tylko rozpaczliwy antyseks na łamach kapiących ginekologią tygodników ilustrowanych, a przedstawicielki najstarszego zawodu świata zwijają interes.
Sztokholm jest monumentalny, czyściutki, estetyczny i historyczny. Niektórzy ludzie wyglądają podobnie, czyli również monumentalnie i tak dalej. Ale sztokholmczyków w nim tylu, ilu jest warszawiaków w Warszawie. Co ciekawe, a może „co gorsza” – 30 procent spośród mieszkańców stolicy Szwecji to imigranci, a z planów urbanistycznych na rok 2045 wynika, że połowę mieszkańców Sztokholmu będą stanowić muzułmanie.
Od Ystad aż po Kirunę żyje się w myśl zasady nad zasadami: „Bądź praktyczny!”. I chyba wierność tej zasadzie sprawiła, że po II wojnie światowej Szwecja konsekwentnie budowała raj. Bez patosu, bez powoływania się na mocarstwową XVII-wieczną historię, bez sojuszów wojskowych i gospodarczych, bez wzniosłych tyrad o przyjaźni między narodami i bez niepraktycznych filozoficznych dyskusji na temat aborcji.
Szwedzki uczeń nie musi wiedzieć. On musi umieć!
Nienotowana nigdzie indziej na świecie liczba bibliotek spełnia z powodzeniem swoją inspiratorską rolę.
Tak na oko ludzie są blisko, ale człowiekowi daleko do człowieka.
Obecnie Szwedzi sami szukają raju. W ich własnym poluzowały się gwinty.
Wtargnięcie bez pozwolenia na teren prywatny to świętokradztwo.
Więźniowie muszą mieć dużą przestrzeń, która wpływa kojąco na samopoczucie.
Oficjalnie to Szwedzi wyrażają głośne oburzenie z racji przymusowego obowiązku sterylizacyjnego, któremu przed laty były poddane osoby chore psychicznie i niedorozwinięte umysłowo. Prywatnie natomiast sprawa nie jest aż tak jednoznaczna.
Szacunek dla każdego życia […] jest zasadą niepodważalną.
Może to jest kontrowersyjna cecha charakteru, może nie, ale dzięki takiej postawie mieszkańców Szwecja zasłużyła sobie na opinię najbezpieczniejszego kraju na świecie. Przynajmniej do roku 2000, bo potem zaczęło być różnie.
Podobno diabła każdy ma za skórą, ale nie jest to powód, aby z tym diabłem żyć w Szwecji na co dzień, a do tego publicznie. Wizyta u dermatologa też nie daje gwarancji wyleczenia takich akurat dolegliwości skórnych. Diabła trzeba nastraszyć. Aaa!