cytaty z książki "Kwiaty w pudełku. Japonia oczami kobiet"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Ból innych jest mniej ważny od własnych przyzwyczajeń.
Kwiaty. Wyrwane z korzeniami, zamykane w pudełkach, wystawiane na pokaz tylko po to, żeby wylądować chwilę później w koszu. Zapomniane błyskotki, chwilowe miłostki.
Jak mają rozkwitnąć w ziemi pełnej soli?
Na początku kobieta była Słońcem. Prawdziwą osobą.
Dzisiaj jest Księżycem, bladym, chorowitym Księżycem,
Zależnym od innych, odbijającym ich świetność.
Nadszedł czas, abyśmy odzyskały Słońce schowane w każdej z nas.
- Bo jestem kobietą - mówią.
- Nie wypada mi - tłumaczą.
Powołują się na tradycję, na porządek.
- Bo tak było od zawsze.
Aż chciałoby się przyznać im rację. Przytaknąć ze zrozumieniem - przecież zawsze tak było i zawsze tak będzie. Zgodzić się, że mężczyźni to mężczyźni, a kobiety to kobiety.
Że w rodzinie, której głową jest mężczyzna, kobieta może liczyć co najwyżej na zostanie szyją.
W jej świecie dyskryminacja wynika nie z ignorancji, a ze świadomości istnienia problemu.
Według rządowych statystyk przemocy partnera doświadczyła w Japonii co czwarta kobieta. Jednak japonki wielu zachowań nie uznają za przemoc. Dla co piątej nie jest nią zakaz rozmowy z innymi niż mąż osobami płci przeciwnej, dla co dziesiątej - krzyk. Również co dziesiąta godzi się na komentarze w stylu: " Jesteś do niczego!", i emocjonalny szantaż: "No i kto cię utrzymuje?". Dla co szesnastej normą jest to, że partner nie pozwala jej pracować i kontroluje, kiedy i z kim wychodzi z domu".
Japończycy używają czasami określenia „przeziębienie serca”. To slogan
jednego z amerykańskich koncernów farmaceutycznych, który próbował
przekonać ich do farmakologicznego leczenia depresji i innych zaburzeń
psychicznych. Hasło padło na podatny grunt: okazało się bowiem, że
problemy duszy mogą być pokonane przez tabletki! Zaczęto łykać je na
potęgę. I wmawiać sobie, że niedyspozycja szybko minie – jak przeziębienie.
Że to wcale nie choroba, z której wychodzi się latami. A czasem nie
wychodzi się nigdy.
Japończyk nie może (a przynajmniej wydaje mu się, że nie powinien) mówić wprost, co myśli. Musi swoje myśli odpowiednio uformować, przefiltrować, przeorganizować i pokazać je światu w formie, która nie wzbudził czyjegokolwiek sprzeciwu".
Takahasi pisała na Twitterze: "Pracujemy, żeby żyć, czy żyjemy, żeby pracować? (...) Każdego dnia boję się tego następnego (...) Już czwarta rano, moje ciało drży. Chcę umrzeć, nie dam już rady, jestem wyczerpana". Kilka tygodni później odebrała sobie życie".
Każdego dnia w każdej szkole dzieci uczą się dokładnie tego samego. Nie, nie chodzi o wiedzę (po tę muszą się wybrać do szkółki z korepetycjami). Szkoła to przede wszystkim nauka bycia Japończykiem: posłuszeństwa w grupie, niewychylania się".
Dziewięćdziesiąt procent japonek w wieku od osiemnastu do trzydziestu kilku lat pragnie ślubu, dzieci i rodziny. Małżeństwo uznawane jest w Japonii za kluczowy etap w życiu. Dopiero gdy u twojego boku pojawi się mąż i dziecko (najlepiej syn), społeczeństwo będzie cię uważać za kachiinu - zwycięskiego psa. (...) Wśród japońskich kobiet do trzydziestego czwartego roku życia najczęstszym powodem śmierci jest samobójstwo".