cytaty z książki "Czarownica"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
(...) Miała ochotę kopnąć go w kostkę za to tylko, że jest mężczyzną i nie musi znosić niewygód związanych z ciążą.
Co za niesprawiedliwość. I jeszcze te wszystkie kobiety, wzdychające, jak to cudnie być w ciąży, jaki to dar, że można w brzuchu nosić dziecko. Im też by przyłożyła. Mocno.
Prawdziwą władzę zdobywamy dopiero wtedy, gdy przestajemy się bać, że coś utracimy.
Dopiero gdy dzieje się coś złego, docenia się każdą chwilę spędzoną z tymi, których się kocha.
Prawdziwą władze zyskujemy dopiero wtedy, gdy przestajemy się bać, że coś utracimy.
Cena była za wysoka. Bo uczuciowe zaangażowanie może kosztować zbyt wiele. ... To się nie może powtórzyć. Nikt jej już nigdy nie zrani.
Jeśli człowiek chce się utrzymać na szczycie, na którym jest ciasno, nie wolno mu przestać się starać.
Życie jest takie krótkie i nigdy nie wiadomo, kiedy przybierze całkiem inny obrót.
Urlopu z dziećmi raczej nie da się zaliczyć do czasu wolnego. To dziwna kombinacja czegoś cudownego i absolutnie wyczerpujacego.
Teraz nie wiedziała, co do niego czuje. Jakas część niej pamiętała, jak bardzo go kochała. Inna go znienawidziła. Brzydziła się jego słabością. Był jak chorągiewka na dachu i uginał się pod najmniejszym naporem. Powinna była to dostrzec, ale zaślepiło ją to, że był dla niej miły...
Pomyślał, że kiedy sam osiągnie tak szacowny wiek, też będzie sobie pozwalał na wszystko, czego będzie chciał i kiedy będzie chciał, nie zastanawiając się, czy mu to posłuży.
Mnie też nie mieści się to w głowie. Najdziwiejsze, że w środku człowiek czuje się taki sam jak wtedy. Czasem jest w szoku, kiedy spojrzę w lustro. Zastanawiam się, kim jest ta starsza pani.
(...) ona wierzyła, że nikt nie rodzi się zły, że każdy człowiek jest kształtowany przez swój los. Jedni zostają ofiarami, inni sprawcami.
Będzie dobrze, mówiła sobie. Ale wewnętrzny głos mówił jej zupełnie co innego.
Życie nauczyło ją, że dla kobiety najlepiej jest, jeśli się nie wychyla. Ani nie oczekuje za wiele, bo wtedy spotykają ją same rozczarowania.
SNOBY. Zadzierają nosa i uważają się za lepszych.Ale przypuszczam,że srają zupełnie tak samo jak inni ludzie.
Fasada stała się dla niej ratunkiem, światła reflektorów i blask sławy pomagały zapomnieć o brudach życia i cierpieniu. Istnienie w tym jednym wymiarze pozwalało jej uciec od wspomnienia tego,co utraciła i czego nigdy nie dostała.
a jednak życie w stanie zawieszenia jest trudne nawet kiedy jest bezpieczne. Bez domu, bez zajęcia, bez celu.
Byli Prebenem i Elin, a nad nimi Bóg namalował błękitem, a pod nimi Bóg namalował zielenią. Elin chciała jednego, a potem czegoś zupełnie innego. Wiedziała, co powinna zrobić, i wiedziała, czego zrobić nie potrafi. Nie potrafiła wstać i odejść. Preben patrzył na nią tak jak nikt od czasów Pera.
(...) życie w stanie zawieszenia jest trudne, nawet kiedy jest bezpiecznie. Bez domu, bez zajęcia, bez celu.
To nie życie. To trwanie.
Śmierć człowieka dotyka wiele osób, ale najmocniej jej skutki uderzają w najbliższych. A żałoba przenosi się na następne pokolenia.