cytaty z książki "Sabat Czarownic"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Już niedługo, za kilka dni - uderzeniem zegara zakończy jedną roczną wędrówkę i zacznie następną. Może każdy w tych dniach robi swój własny, mały bilans? I szuka tego, co zostaje, chociaż przemija czas.
Dojrzałość polega między innymi na umiejętności przyznania racji tym, którzy ją mają.
Ilość czasu, który sobie poświęcamy, nie ma znaczenia, pięć minut z tobą jest dla mnie więcej warte niż godzina z kimś innym. Przecież czas nie jest jednostką przyjaźni.
Jeżeli czujesz, że nie ma w tobie nic, musisz spróbować to coś odnaleźć. I to na pewno nie przyjdzie do ciebie z twojego własnego odbicia w lustrze...
Może to jest paradoks, ale często tak bywa, że wyraźniej widzi się czyjąś twarz w ciemności niż przy najjaskrawszym nawet świetle. Światło nie sprzyja zwierzeniom, mrok tak.
I znowu wszystkie trzy siedziały bez słowa, a każda z nich myślała, że chyba daje się bardzo łatwo nosić przez trzy lata tę samą sukienkę i pantofle z rozchwianym obcasem, jeżeli ma się przy sobie kogoś, kto z całą pewnością nie jest z przeceny.
-Mama to co innego... - powiedziała Elka głośno.
-Dlaczego? Czy mama nie jest zwyczajnym człowiekiem? Z Marsa, z Wenus przyleciała, czy co? Czy mama, tylko dlatego, że jest twoją mamą, nie ma prawa do pomyłki? Zastanów się jeszcze nad tym - zaproponował Leszek - czy ty sama, kiedy będziesz miała dzieci, przestaniesz się mylić? No przecież nie, bzdura, być może będziesz się myliła o wiele częściej, niż mylisz się teraz. A różnica będzie tylko ta, że teraz mylisz się jako córka, a potem zaczniesz się mylić jako matka.
-Tak przecież nie można... Wyładowywać się na rodzinie...
-A na kim ma się wyładować? - roześmiał się tata. -Doświadczenie nie wyszło wyłącznie z jej winy. Zmarnowała rok swojej pracy, jest zdenerwowana, zgnębiona i przybita. Wolałybyście, żeby przyjęła to obojętnie?
-Wyładowuje się na nas - powtórzyła Dorota.
-Nie tylko. Wyładowała się także na sobie. Umie patrzeć na własne sprawy z boku i świetnie wie, że była dla was paskudna. Teraz leży na tapczanie i płacze. Nie tylko nad doświadczeniem, ale i nad tym, że wam dokuczyła.
-Możliwe! Możliwe, że wracam czasami zmęczony, wściekły, z uczucie, że walę głową o mur, którego nie mogę przebić. Ale nie marzę o innym życiu. Nie wyobrażasz sobie nawet, jakie to wspaniałe uczucie, kiedy nagle mur ustępuje pod naporem głowy.
Myślę, że czas jest wartością przemijającą. I jeżeli się go traci, to się traci na zawsze.
Chyba taki, że kiedy rodzi się niemowlak, razem z nim rodzi się niepokój. I zostaje. Na zawsze.
Nie dostrzegamy poezji, która nas otacza. Ale ja się już nauczyłam ją dostrzegać i czuję się przez to o wiele szczęśliwsza.
-Kto nie startuje, nie ma wyników -zauważyła Wanda sceptycznie. -Ani lepszych, ani gorszych. I w życiu jest chyba tak samo: lepszy wynik słaby niż żaden.
Bo pokochałam go między innymi za jego pasję, za to, że umiał wyrzekać się wszystkiego, kiedy w grę wchodziła praca. Imponował mi tym. I imponuje mi w dalszym ciągu.
Jeśli jest coś , czego nauczyłam się o czasie, to że nie zważa inna nasze marzenia, na to, czego pragniemy. Niesie nas z prądem, bezbronnych, jak gałązki na wezbranej rzece.