cytaty z książki "Jak powietrze"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
To było niesamowite, jak drugi człowiek sprawiał, że twoje życie staje się łatwiejsze.
Jeśli dwoje ludzi szczerze się kocha, to nic nie może im stanąć na drodze.
Twoje życie to rzeka. Płynie tylko w jednym kierunku i nikt nie jest w stanie jej zatrzymać. Gdy wpada do oceanu, przestaje być już rzeką, ale nie znika. Nie przestaje istnieć(...). Spójrz na ocean. Jest pełen rzek, które znalazły w nim swoje ujście. Moim domem jest ocean i kiedyś spotkamy się w nim wszyscy. Odnajdę cię wtedy i już nigdy się nie rozstaniemy(...).Kochaj i daj się kochać, a gdy kiedyś wpadniesz do oceanu, niczego nie będziesz żałować.
Jeśli koś dzieli się z tobą częścią swojego życia, to ten ktoś chce, żebyś pozostał w nim na dłużej.
-Planowanie-odpowiedziała zdecydowanie.-Pamiętaj niczego nie planuj-dodała pewnie.
-Dlaczego?-zapytał,chociaż doskonale znał odpowiedz.
-Dlatego,że życie to suka,która nie liczy się z twoimi planami i życzeniami-powiedziała,zaciskając w pięść swoją drobną dłoń.
Jednej rzeczy się nauczyli - żyć tak, aby niczego nie żałować.
Nie trzeba znać kogoś całe życie, żeby go poznać. Czasami wystarczą trzy tygodnie. Czasami wystarczy jedno spojrzenie.
Kiedy była z nim, czuła, że nie składa się już z niepasujących do siebie kawałków. Stawała się całością.
Z samotnością można żyć i można się do niej przyzwyczaić, ale tylko wtedy, gdy przestrzega się jednej ważnej zasady... Nie można zaznać bliskości z innym człowiekiem.
Kochała ten dom, bo kochała jego mieszkańców. Dominik miał rację, mówiąc, że uczucie bycia kochanym to coś, czego nie można z niczym porównać.
Nic tak nie dodaje ludzkiej twarzy piękna jak drobne niedoskonałości.
Dominik nie wierzył, że może go spotkać w życiu coś dobrego. Nie potrafił spokojnie cieszyć się tym, co mieli, ponieważ w każdej minucie i w każdej sekundzie ich wspólnych chwil czekał na koniec. Nie chciał go, ale i tak na niego czekał, bo tylko to znał.
Pomyśl o nas jak o dwóch punktach w labiryncie, do których wiedzie milion dróg. Moglibyśmy nigdy się nie spotkać, gdybyśmy wybrali inne drogi, gdybyśmy nie przeżyli tego, co nas do nich doprowadziło.
Oliwia pogładziła czule jego twarz. Pod wpływem jej dotyku zamknął oczy i mógłby przysiąc, że gdyby teraz wyskoczył przez okno, to pofrunąłby wysoko do nieba.
-(...)Nie rezygnuj z niego. Kiedyś zrozumiesz, dlaczego nie potrzebujesz dumy i żalu. Kiedyś to pojmiesz i wydadzą ci się takie śmieszne(...). Wszystko to wyda ci się takie śmieszne i takie głupie. Tak jak wtedy, gdy byłaś malutka i przeżywałaś każdą bajkę, którą ci przeczytałam, bo wierzyłaś, że to wszystko prawda(...). Teraz to twoja bajka, Oli, twoja i tylko twoja, tylko ty decydujesz, co wydarzy się dalej. Tylko ty.
-A co, jeśli on nie chce być w mojej bajce?-zawahała się, bo wierzyła, że wszystko, co się teraz dzieje, ma znaczenie, nawet jeśli nie jest realne.
-On nie pragnie niczego bardziej. Chce być w twojej bajce tak samo bardzo jak ty- powiedziała z uśmiechem, który przywracał do życia serce Oliwii.
Nic nie umiera ostatecznie, bo życie to energia, którą wypełniamy nasze ciała. Ciała znikają, ale to, kim jesteśmy, nigdy nie odejdzie.
Wściekłość to było uczucie o wiele bardziej znośne niż rozpacz i tęsknota. Może uda jej się go znienawidzić. Może będzie mogła zapomnieć.
Dziewczyna poprosiła go, żeby chwilę zaczekał, a sama pobiegła na górę się przebrać. Oczywiście, że na nią zaczeka. Tyle, ile będzie trzeba, i nie chodziło tylko o tę sytuację. Zaczeka na nią całą wieczność, jeśli tyle będzie potrzebowała.
Co się z nią działo, kiedy była przy nim? Dlaczego nie potrafiła przestać o nim myśleć, a jej serce kurczyło się boleśnie, gdy na nią patrzył?
Zadarł wysoko głowę i zaczął się przyglądać rozgwieżdżonemu niebu, które wisiało nad nim każdego dnia, a jemu nie chciało się nawet podnieść głowy, żeby na nie popatrzeć.
Chociaż mieszkali skromnie, a nawet biednie, mieszkanie było bogate w miłość i ciepło. (...) Takie uczucia potrafią osiadać na przedmiotach jak niewidzialny pył, który przy każdym ruchu wzbija się w powietrze.
-Moja mama mówiła, że jeśli kocha się kogoś tak mocno, jak ona kocha mnie i tatę, to takie uczucie przetrwa nawet śmierć- opowiadała, a jej głos był łagodny i pełen uczucia.- Mówiła, że wszystko, co nas otacza, przepełnione jest uczuciami. Tymi złymi i tymi dobrymi, które potrafią ogrzać serce i dać nadzieję, ale też wpędzić w rozpacz. Obiecała mi, że jej uczucie nigdy mnie nie opuści...- głos jej zadrżał, a po policzkach ponownie potoczyły się łzy-...że nie pozwoli mnie skrzywdzić i jeśli za nią zatęsknię, jej miłość mnie pocieszy- dokończyła, tym razem nie szlochając, ale z jej oczu nieprzerwanie płynęły ciche potoki łez.
(...) Jeśli nie ma nikogo, kto by ciebie kochał w dzieciństwie, reszty życia nie starczy, alby to wynagrodzić.
Zazdrość właśnie to robiła z ludźmi:odbierała im własną wolę i robiła z nich sukinsynów.
Lataj i oddychaj, Oliwio (...) Pamiętaj, żeby zawsze latać i oddychać. Tylko wtedy będziesz szczęśliwa, gdy będziesz latać i oddychać.
Jak to we śnie, niektóre rzeczy były jasne jak słońce, a niektóre zawiłe niczym labirynt. Zasypiając, nigdy nie wiemy, jaki fragment naszego życia ujrzymy i którą z ról przyjdzie nam tym razem odegrać.
Jak to we śnie, niektóre rzeczy były jasne jak słońce, a niektóre zawiłe niczym labirynt. Zasypiając, nigdy nie wiemy, jaki fragment życia ujrzymy i którą z ról przyjdzie nam tym razem odegrać.
Muzyka była jej lekarstwem na niemal każdą dolegliwość. Odbierała jej zmartwień i przenosiła do miejsc, w których czuła spokój i radość. Leczyła niektóre jej rany i dodawała sił.
(...)już od dawna żyła otulona jednym wielkim kokonem, który nie pozwalał jej nic czuć ani dzielić się uczuciami.
(...)stał się niewidzialny, tak aby nikt i nic nie mogło go skrzywdzić. Teraz, gdy był dorosły, czasami potrafił sobie wmówić, że to już go nie dotyczy, że wszystko ma już za sobą, ale to nie była do końca prawda. Chciał być postrzegany dobrze. Nie chciał mieć przyklejonej łatki biedaka i nieudacznika. Nie chciał do końca życia być człowiekiem drugiej kategorii. Nie chciał także tłumaczyć swoich porażek nieszczęśliwym dzieciństwem i równie nieszczęśliwą młodością.