cytaty z książki "Sanatorium pod Zegarem"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Zawsze będzie coś, czego nie zrobiliśmy, jakaś zła decyzja, przegapiona chwila. Nie cofniesz czasu. Ale masz do dyspozycji cały ten czas, który jest teraz. Tę chwilę, ten dzień. Jeśli spędzisz go na myśleniu o tym, czego nie zrobiłeś wczoraj, też go stracisz. A przecież masz nad nim władzę. Jest cały twój.
Nie ma złej pogody, są tylko nieodpowiednio ubrani ludzie...
- Kiedy kogoś kochasz, chcesz być jak najbliżej, prawda? - mruknęła.
- Oczywiście - uśmiechnęłam się. - Ale nie za wszelką cenę. Nie za cenę jego szczęścia. Uwięzić kogoś w świecie, do którego nie należy... Kazać mu rzucić wszystko... To nie ma nic wspólnego z miłością.
Ale czasami najlepsze, co zdarza nam się w życiu, pojawia się zupełnie wbrew planom... Wywraca je do góry nogami, burzy spokój... I sprawia, że stajemy się szczęśliwsi niż kiedykolwiek przedtem.
Nie pytaj, komu bije dzwon... Bo przecież może się okazać, że bije on tobie, w tej właśnie chwili, której zupełnie się nie spodziewasz.
- Wiesz, o czym myślę? - mówiłam powoli, jak chyba nigdy przedtem. - O tym, że cię spotkałam. Że to cudowna niespodzianka od losu... Właśnie teraz. W doskonałym momencie. Nie za późno i nie za wcześnie. teraz. Bo nauczyłam się już, że kiedy los daje taki piękny prezent, nie można wybrzydzać. Niektórzy nie dostają i tego. Przeżywają życie, nie wiedząc nawet, że istnieje taka miłość. My, ty i ja, dostaliśmy ją aż dwa razy. Czy możemy chcieć jeszcze więcej?
Bluszcz. Świetnie rośnie w wilgotnych lasach, na ścianach budynków, w załomach murów. Ale długotrwałej suszy w pełnym słońcu nie przetrwa. Z ludźmi jest tak samo. To, co służy jednemu, dla innego może być zabójcze.
Zapamiętaj sobie, że z pierwszą miłością jest jak z pierwszym naleśnikiem. Niemal nigdy się nie udaje.
- Mak to chwast, prawda? [...]
- Chwast, oczywiście - uśmiechnęła się Natalia z dziwnym smutkiem. - Ale jaki piękny... Właśnie z powodu tej urody uchodzi za roślinę przeklętą. Nie znasz tej legendy? Bóg uznał mak za zbyt dumny, zbyt zadufany w sobie, i przeklął go na wieki. A diabeł zostawił na każdym płatku ślad swojego kopytka. Stąd właśnie ta czarna smuga u podstawy każdego płatka...
Nina była inna...
Była kotem... Niepoznanym, nieprzeniknionym. Nigdy nie wiedziałam, czy się nie cofnie, nie drapnie znienacka, nie pójdzie nagle swoją ścieżką.
Nie rozumiem kotów. Szanuję je za tę niezależność i za to, że nie potrzebują człowieka, żeby dobrze się bawić.
Ale osoba udająca kogoś, kim nie jest, w stanie silnego napięcia rzadko analizuje wszystko na chłodno.
Nie była taką twardzielką, za jaką chciała uchodzić. W głębi duszy marzyła, jak my wszystkie,o romantycznej miłości do grobowej deski...
Wtulił twarz w moje włosy. Czułam na skórze ciepły oddech, po plecach biegł mi ten uroczy dreszcz... Wiedziałam, co stanie się za chwilę. Nie miałam pojęcia, jak wygląda seks po siedemdziesiątce. Ale miałam cholerną ochotę się o tym przekonać. Tu i teraz.
- Nie mogę przestać myśleć o tym, dlaczego spotkałem cię dopiero teraz. Dlaczego tak późno. Ile rzeczy moglibyśmy razem zrobić, gdyby los pozwolił nam spotkać się wcześniej. Jak mogłem żyć tyle lat, nie wiedząc, że gdzieś jesteś... Że może idziesz tą samą ulicą, że może mój samochód stoi obok twojego na czerwonym świetle...
- Mój samochód rzadko stoi na czerwonym świetle - zachichotałam. - Zwykle przejeżdżam na żółtym...
Wydaje mi się, że zawsze trzeba być gotowym na śmierć. W każdej chwili. I planować wszystko tak, żeby nikt nie cierpiał... W razie czego.
Im dłużej żyjesz, tym mniej jesteś radykalna. Bo widzisz tyle nieszczęścia, smutku, ludzi krzywdzących się wzajemnie z byle powodów, a może i całkiem bez powodu... I dociera do ciebie, że naprawdę nie wszystko musisz rozumieć. I że fakt, że ktoś się do kogoś uśmiecha albo ociera mu łzy, staje się nagle najważniejszy i najpiękniejszy na świecie.
- Jeśli tak wygląda starość, to bardzo się cieszę, że wreszcie nadeszła.
...
- Jest znacznie ciekawsza, niż się spodziewałam.
-Kiedy kogoś kochasz, chcesz być jak najbliżej, prawda?-mruknęła.
-Oczywiście-uśmiechnęłam się.-Ale nie za wszelką cenę. nie za cenę jego szczęścia. Uwięzić kogoś w świecie, do którego nie należy... Kazać mu rzucić wszystko... To nie ma nic wspólnego z miłością.
Nie planowaliśmy tego (...) Ale czasami najlepsze, co zdarza nam się w życiu, pojawia się zupełnie wbrew planom... Wywraca je do góry nogami, burzy spokój... I sprawia, że stajemy się szczęśliwsi niż kiedykolwiek przedtem.
(...)warto upierać się przy swoim... Zwłaszcza, gdy człowiek wie, że naprawdę ma rację.
Na szczęście człowiek nigdy nie wie, że to jest ten ostatni raz. Ostatnie spojrzenie w oczy, ostatnia rozmowa, pocałunek... Ostatnia szansa... Ostatni seks w życiu albo ostatnia miesiączka.
Dla Stefana ta przeprowadzka byłaby końcem wszystkiego. Marzeń, planów, ambicji... Znienawidziłby mnie za to. A ja znienawidziłabym samą siebie, patrząc jak się męczy. Nie mogłam do tego dopuścić.
Byłabyś młodsza ode mnie, nawet gdybyś miała siwy koczek, sztuczną szczękę, bujany fotel i kota na kolanach - powiedziałam w końcu. - Bo jesteś taka radosna, pełna życia... Taka ciekawa ludzi i tego, co czeka cię za rogiem...
Wolałam go stracić niż patrzeć, jak usycha jak hortensja albo Hedera belix, posadzona na słonecznym pagórku.