cytaty z książki "Zawsze nie ma nigdy. Jerzy Pilch w rozmowach z Eweliną Pietrowiak. Część 1"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
To, że życie jest wieczne, jest za młodu tak strasznie silnym złudzeniem, że jest prawdą.
Nie trzeba czytać marnych książek po to, żeby trafić na dobrą. Dobre mają w sobie jakąś taką magię, że wypływają.
Poczucie humoru to jest umiejętność dostrzegania w rzeczywistości pewnych niezborności, szczelin, niewspółmierności.
Wielkie rzeczy, że niedługo mnie nie będzie, przecież raz już mnie nie było.
Starość, nie ma żadnych iluzji, oto jej wyższość, dość rozpaczliwa.
Możesz mówić, że tęsknisz za nicością, ale póki jesteś, póty tobie i wszystkim innym się wydaje, że w momencie śmierci i po śmierci też będziesz.
Piszesz książkę po to, by przed czymś się bronić albo żeby przeprowadzić jakiś atak, albo żeby uwieść, albo zdobyć niezależną duchowo pozycję.
Czas płynie, rzeźbi nas i demoluje, mimo że nam się wydaje, że się nie zmieniamy.
Młodość przygląda się starości zawsze z tym samym rodzajem iluzji - zdaje się jej, że jest wieczna, wiecznie zdrowa, że wie, jak naprawić świat.
Młodość rządzi. Kiedy rządziła śmierć, świat wyglądał godniej.
Dziecko, któremu rodzic niczym nie imponuje, jest potwornie samotne.
W obliczu tego, co nienapisane, rzeczy napisane zawsze bledną. Tkwienie w stanie niespełnienia i niewypowiedzenia samego siebie jest wygodniejsze.
(...)władze poznawcze, w które wyposażył mnie Bóg, nie pozwalają mi potwierdzić Jego istnienia.
- Jak się nauczyć odróżniania dobrej literatury, a jeszcze lepiej: jej pisania? - Nie da się. Wszelkie szkoły pisarskie są jednym wielkim zawracaniem głowy. (...)
Niczego nie uczą. Zabierają czas i oczywiście pieniądze.
Słynne opowieści pijackie w Polsce nie mają akurat wielkiej tradycji, ale piwne opowieści dały Czechom Hrabala! Na kufel Hrabala pracowały wcześniej całe pokolenia siedzących i gawędzących Czechów.
Podobać się wszystkim - tragedia. Wrogów musisz mieć, ich liczba i jakość są rękojmią twojego znaczenia.
Gdybym był młodszy, tobym opowiadał z przytupem o liczbie kobiet, teraz mam przytup nogi samoistny. Parkinson mną przytupuje.
Co bywało ostatecznym powodem rozstań? - Między nami mówiąc: odzyskiwałem przytomność. Dochodzę do siebie, patrzę, a tu wysprzątane, wyprane, wszystko jest, zupa ugotowana. - To źle? - To grób.
Jak się człowiek nażre, to tęskni za uporządkowanym życiem. Ale póki jest nienażarty, póty ten głód rujnuje wszystko.