cytaty z książki "Rok szczura. Widząca"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Ze szczurzego ogona można uzyskać doskonały środek wymiotny.
Należy go wysuszyć, utłuc w moździerzu, rozcieńczyć trzema częściami wody i podać choremu, a następnie powiedzieć, co to było.
- Czy ty w ogóle znasz takie słowo jak "wykształcenie"?
- To kiedy kiedy krowie na pysku pojawia się gula?
- (...)nie mogę dopuścić do tego, żeby jakiś pożądliwy sukinsyn z zardzewiałym mieczem, zwerbowany za trzy srebry w rintarskiej wiosce rozłożył na podłodze moją siostrę albo matkę. Cokolwiek bym nie myślał o "świętej bitwie" i "obowiązku wobec Ojczyzny".
- A co o nich myślisz?
- Że siedzący na tronach kretyni w niczym nie są lepsi od dwóch psów, które walczą o znalezioną w śmietniku kość. Podczas gdy znacznie ciekawsze i bardziej efektywne jest stworzenie takich warunków, że jeden z nich sam ją odda.
- Znaczy się jak? - Ryska ostatecznie się pogubiła.
- Jest sobie takie słowo: "dyplomacja". Ale nie przejmuj się, krowy na nią nie chorują.
Chyba powszechne bezmózgowie jest charakterystyczną cechą tych okolic".
Tkanina okazała się mięciutka, dziewczyna aż zmrużyła oczy z zadowolenia. Żar uprzejmie odwrócił się do ściany kiedy dziewczyna walczyła z guzikami, do których kompletnie nie była przyzwyczajona. Szczur przeciwnie, wlazł na parapet żeby lepiej widzieć
- Weź no się odwróć plecami... Faktycznie niczego sobie...
- Nie odstaje? - Ryska przeciągnęła dłońmi przyzwyczajając się do nowego odczucia.
- Ja o twoim gołym tyłku mówię. A koszula jak koszula, nada się. teraz szukaj spodni.
Dziewczyna podskoczyła jak ugryziona i to akurat na czas, by dostrzec, że Żar również podgląda. Co prawda przyjaciel odwrócił się zanim obruszyła się na głos.
-Żar, a my możemy się przyjaźnić?
Chłopiec milczał tyle, ile wymagała przyzwoitość, po czym ziewnął:
-Możemy. Ale rano, bo mi się chce spać, a jak mi dalej będziesz przeszkadzać to obiecuję, że cię walnę.
-Durnoto,teraz mamy ranek. Dziwki się pojawią dopiero bliżej wieczora, jak odeśpią.
- To ja też nie idę! -uparła się Ryska-Bo jeszcze mnie wezmą za taką..co się wcześnie obudziła".
- No i świetnie, będziesz ich ganiał!
- I co, całe życie?! - Żar wyobraził sobie siebie samego jako siwego i przygarbionego staruszka, ścigającego tak samo wiekowych kawalerów.
- Ja ci jeszcze na wiosnę mówiłem, że trzeba na dachu stracha postawić - wypomniał starosta, zdejmując z wijącego się dookoła modlitewni pnącza cudem ocalałą jagódkę.
- Na świątyni Holgi?!
- Przecież można jakiego ładnego zrobić, z pełnym szacunkiem.
Na osobności obaj mężczyźni dogadywali się znacznie lepiej, niż w obecności Rhyski. Kapitanowie okrętów już dawno zauważyli tę zasadę i zakazali kobietom wchodzenia na pokład.
- No coś ty, całkiem głupi jesteś? Były mi przekazał swoją moc! A razem z nią jakieś przekleństwo, więc za mną teraz szczury biegają!
Żonka obudziła kuchenne służące o dwa łuczywa wcześniej niż zwykle, a one zabrały się do pracy, szeptem wyklinając wszystkich chłopów z Saszym na czele. Jutro w Rintarze było wielkie święto - Dzień Baby. Zgodnie z legendą właśnie tego wiosennego dnia Bogini Holga obraziła się na leniwego męża i ogłosiła, że nigdy więcej palcem nie ruszy na gospodarstwie. Więc biedny Saszy musiał pchać słońce po niebie, prząść drogi i rozsiewać po ziemi dusze. Wieczorem przypełzł do małżonki na kolanach, błagając o łaskę! No więc od tamtej pory złożyło się tak, że przez jeden dzień w roku kobiety w Rintarze siedziały ze złożonymi rękoma, żeby przypomnieć mężom na kim się dom trzyma. A żeby rzeczony dom w międzyczasie nie runął, wszystkie sprawy kobiece należało zrobić zawczasu, a na dodatek upiec świąteczne ciasta i zawinąć gołąbki. Święto było po cichu nienawidzone przez obie strony, a w kolejnym dniu po nim zdarzało się tyle awantur, że dawno trzeba było nazwać go Dniem Wałka. Ale tradycja to tradycja, więc Fessa z wściekłością wyrabiała głucho cmokające ciasto, a żonka machała nożem z wyrazem twarzy rzeźnika, rozbierając główkę kapusty. Mężczyznom lepiej było nie pokazywać się im na oczy.
- Ona i tak była za krótka.
- ...
- Przed ślubem zdążysz wyhaftować jeszcze pięć sztuk. I spodnie do pary, z tymi, jak ich tam, pieskami. Niech chronią. Tam, na dole, są bardziej potrzebne.