cytaty z książki "Jesienna róża"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Górna warga sztywno, dziecko! Życzliwość zyskuje się tylko wtedy, gdy jest się silną. Kiedy dorośniesz, problemy całego świata spadną na twoje barki! Jesteś następczynią mojego tronu, jak śmiesz płakać? Jak śmiesz być tak słaba? Jak śmiesz zrzucać maskę?
Dwór, moje dziecko, jest jak akwarium. Wszyscy przypatrują się dużym i ładnym rybom. Tyle że to bez sensu, bo żadne z nas rybą nie jest. My się po prostu topimy.
O losie, niech te wszystkie lata lekcji etykiety nie pójdą na marne!
- Eeee... cześć.
- Fal, jestem twoim kuzynem. O co chodzi?
- Pamiętasz z dzieciństwa Jesienną Różę? Jak byś ją opisał?
- Pewna siebie, pretensjonalna, chyba trochę apodyktyczna. Wysławiała się z dużą swobodą.
- Była taka. Ale to nijak ma się do tego wraka, który chodzi ze mną do szkoły. Nie tej dziewczyny szukamy.
Na krótką chwilę zapadła cisza.
- To przez to miejsce, Fal. Jest opuszczone przez Boga.
Wy, dzieci Mędrców, jesteście jak bluszcz, szybko rośniecie i żyjecie bardzo długo. Ludzkie dzieci są jak motyle. Póki nie osiągną dorosłości, pozostają brzydkimi poczwarkami. Brzydka poczwarka zazdrości bluszczom. Rozumiesz?
- Wspaniale, dziecko. Cokolwiek będziesz robić, będziesz w tym wspaniała.
- Na razie zupełnie się tak nie czuję, babciu.
- Przyjdzie na to czas, dziecko. Czas uczyni cię wspaniałą.
Dziecko, pewno dnia odejdę,a ty będziesz musiała iść dalej sama.Dzień, w którym nauczysz się,jak to robić, będzie bardzo ważny.Tego dnia przestanę nazywać cię dzieckiem.
Biadolenie nad tym ,co było i będzie, jest jak kopanie w stół, na którym stoi przyszłość.
Patrz na mnie, gdy będę wyrywać się z cienia. Patrz, jak będę rosnąć w siłę.
Klapnął dłońmi o policzki.
- Ależ ty jesteś niemożliwie uparta!
- A ty apodyktyczny. Sama nie wiem, co gorsze.
- Nieważne. Gdy tylko będziemy na miejscu, idziesz na terapię.
- Ha!- Strąciła mi dłonie z policzków.- Widzisz, już się rządzisz! Zawsze musisz albo mnie ochrzanić, albo do czegoś namawiać. A może ja nie chcę?
Ułożyłem dłonie po obu stronach jej głowy opartej na poduszce.
- Może, ale chcesz mnie. Oczy cię zdradziły.
- Nie chcę świra z manią kontroli.
Jestem zapałeczką w ciemnościach, a ona to latarnia elegancji wyczucia. Potrzyj mnie, a może na ułamek chwili zabłysnę. Ona może świecić godzinami.
Wreszcie czułam, że nadążam za życiem i za światem, który jeszcze niedawno zdawał się mknąć obok mnie jak szybko przewijany film.
Tego zresztą chcieliśmy wszyscy: na jedną noc zapomnieć o wszystkim, co się wydarzyło i co może się jeszcze wydarzyć.