cytaty z książki "The Favorite"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Wiemy, że jesteś silny, ale przyjęcie pomocy też na swój sposób wymaga siły.
Początek pierwszego tomu: Proszę, nie każcie mi tego robić.
Koniec drugiego tomu: Zaraz... naprawdę mogę to zrobić?
[...] ona będzie należeć do mnie. A ja będę należeć do niej. Będziemy się wspierać nawzajem. Stanie się dla mnie kimś takim, jak moja matka dla ojca: źródłem pociechy, oazą spokoju, dającą mu oparcie. Zaś ja będę mógł się stać jej przewodnikiem i obrońcą.
Wolałam,żeby moim ostatnim wspomnieniem była jego śmierć, wolałam to niż cierpieć świadomość, że jego ostatnim wspomnieniem będzie moja. Nawet teraz,samotna w celi, pragnęłam tylko ulżyć mu bólu.
-Jesteś pewien?-zapytałem.
-Całkowicie-odparł kurier.
-Ani jednej łzy?
Uśmiechnął się szeroko.
-Ani jednej.
-Jeśli się rozpłacze - zaczęła niepewnie - chciałabym móc przez tydzień nosić spodnie. (...) Wiedziała, czego chce.
- Umowa stoi. A jeśli się nie rozpłaczę, będziesz mi winna spacer po ogrodach jutro po południu.
Przy drzwiach zwróciłem się do gwardzistów:
-Ona potrzebuje chwili spokoju. Gdyby nie wróciła w ciągu pół godziny, grzecznie zaproponujcie jej, żeby weszła do środka.-Spojrzałem im w oczy, żeby mieć pewność, że mnie zrozumieli.-Byłoby także roztropne z waszej strony, gdzybyście nikomu o tym nie wspominali. Jasne?
Skinęli głowami, więc skierowałem się do głownych schodów.Kiedy odchodziłem usłyszałem, jak jeden z gwardzistów pyta szeptem:
-Co to znaczy "roztropnie"?
- Czuję się okropnie głupia.
- Nie jesteś głupia - sprzeciwiłem się.
- Owszem, jestem.
Musiałem jakoś poprawić jej nastrój.
- Mer, czy uważasz, że ja jestem mądry?
- Oczywiście - odparła pogodniej.
- Bo jestem. I jestem o wiele za mądry na to, żeby zakochać się w głupiej dziewczynie, więc możesz od razu to wykluczyć".
Rozmowa Americi i Aspena.
Ami podała mi pudełeczko, a ja przygryzłam wargi w oczekiwaniu. Nie miałam nic z rzeczy, jakie wyobrażałam sobie na moim ślubie - pięknej sukni, wspaniałego przyjęcia, sali pełnej kwiatów. Jedyną rzeczą, jaka miałam tamtego dnia, był całkowicie idealny pan młody, a ja byłam wystarczająco szczęśliwa z tego powodu, by machnąć na wszystko inne ręką.
Mimo wszystko miło było dostać prezent. Dzięki temu ślub wydawał mi się bardziej prawdziwy.
- Poza tym, kiedy ostatnim razem coś ukradłem, to była bardzo cenna rzecz, a mnie potraktowano lepiej, niż na to zasługiwałem, i teraz cieszę się z tego, co mam.
- Nie ukradłeś mnie, nie jestem imbrykiem.
- Hmmm - zastanowił się [Carter]. - Może ty mnie ukradłaś? Bo z pewnością pamiętam, że kiedyś należałem do siebie, ale teraz jestem tylko twój.
Kiedy słowa zawiodły, nasze ciała zareagowały.
Po raz pierwszy chyba od zawsze nie miało znaczenia, czy wyglądam pięknie. Czułam się piękna.
Każda dziewczyna, która ryzykuje życiem dla kogoś, kogo kocha, na pewno zasługuje, żeby nazywać ją damą.
Wszystko nie znaczy tak wiele, kiedy się kogoś kocha.
Myślę, że Amberly szczerze uważała, iż nikt nie jest celowo zły, że w każdej duszy kryje się dobro - i stale go poszukiwała.
Jestem w nim zakochana, odkąd miałam siedem lat. Co roku na jego urodziny śpiewałam mu "Sto lat" szeptem w poduszkę, żeby siostra nie śmiała się ze mnie, że o tym pamiętam. Kiedy zaczęłam uczyć się kaligrafii, ćwiczyłam ją, zapisując nasze imiona razem... a teraz, gdy pierwszy raz się do mnie odezwał, zapytał tylko, czy jestem chorowita. - Umilkłam na chwilę i zaszlochałam znowu. - Nie jestem dość dobra.
Kochanie, nie musisz mi niczego dawać. Każdy dzień z tobą jest prezentem dla mnie.
Moxon trafia na bezludną wyspę i może zabrać tylko trzy przedmioty. Co by zabrał?
- Aparat fotograficzny (żeby uwiecznić piękno wyspy), notes (żeby opisać piękno wyspy) oraz szklaną butelkę (żeby napisać do Ameriki o pięknie wyspy i poprosić, żeby go ratowała).
-Potrafię zadbać o siebie.
Lucy przechyliła głowę.
-Wiemy, że jesteś silny, ale przyjecie pomocy też na swój sposób wymaga siły.
W jego świecie bezustannie szalała burza.
Ja zamierzałam stać się bezpieczną przystanią.
On kontrolował jej chaos, ona potrafiła rozproszyć jego powagę.
Jeśli się ignoruje plotki, one ucichną. Gwałtowne zaprzeczenia zawsze wyglądają jak przyznanie się do winy.
Wydaje ci się, że chodzisz, Lucy? Ja widzę, jak latasz. Widzisz siebie w stroju pokojówki? Ja widzę cię w pelerynie. Jesteś bohaterką, cichą, ale najprawdziwszą (...) Dlatego nie możesz się poddać. Bohaterowie się nie poddają.
Wydaje ci się, że chodzisz, Lucy? Ja widzę, jak latasz.
Mogłem tylko czekać i dać jej czas, którego najwyraźniej potrzebowała. W gruncie rzeczy wszyscy go potrzebowaliśmy. Tylko czas mógł o wszystkim rozstrzygnąć.