cytaty z książki "Czerwone jak krew"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Słowa, słowa, słowa, słowa, słowa, słowa, słowa, słowa. Zdania proste, złożone, pytania, wykrzykniki. Szczypanie, drapanie, bicie, szarpanie, ciągnięcie, popychanie, kopanie.
Nie jesteś tymi słowami. Nie jesteś krzykami ani obelgami. Nie jesteś drwinami, którymi plują w ciebie jak przeżutymi gumami. Nie jesteś pięściami, które na ciebie spadają, ani siniakami, które po nich zostają. Nie jesteś krwią, która cieknie ci z nosa. Nie oni o tobie decydują. Nie należysz do nich.
Jest w tobie część, której nikt nie zdoła dotknąć. To jesteś ty. Należysz do siebie i nosisz w sobie cały wszechświat. Możesz być, kim tylko zapragniesz.
Nie bój się. Nie musisz się już bać.
To jesteś ty. Należysz tylko do siebie i nosisz w sobie cały wszechświat. Możesz być, kim tylko zapragniesz.
Słowa zamieniające się w kłamstwa, zanim jeszcze wybrzmiały do końca. A przecież powinna już dawno to wiedzieć. Nie ufaj nikomu, licz tylko na siebie. Sama podejmuj decyzje i ponoś konsekwencje.
Nie zbieraj sił, aby się mścić. Zbieraj siły, aby unikać sytuacji, po której mogłabyś szukać zemsty.
Wspomnienia są bardziej wiarygodne, gdy nikt nie próbuje nimi sterować według własnych założeń.
Była sobie raz dziewczynka, kóra się nie bała.
Biegła tak, jak biegają ludzie, którzy nie boją się upaść.(...) Śmiała się tak, jak śmieją się ludzie, których jeszcze nie ośmieszono.
Piękność jest misterną maską, której najważniejszym elementem nie jest wcale szminka w odpowiednim kolorze czy profesjonalne cieniowanie, ale końska dawka pewności siebie i kokieterii.
Która zawsze jest sama, choć nigdy nie wygląda na osamotnioną. Jak puzzel z innej układanki - nie pasowała nigdzie, by wtopić się w każde tło.
- Jesteśmy bogaci, tylko pieniądze mamy brudne.
- Tak jak mówisz. Dirrrty money.
Była sobie raz dziewczynka, która biegła, dopóki nogi nie przestały jej nieść. Ale ona wciąż biegła- w myślach , we śnie. Szczupłe, mocne i zwinne nogi śmigały nad zaspami, nie zostawiając na białym śniegu najmniejszego śladu. Dziewczynka uciekała tak, jak uciekają ludzie, którzy wiedzą, że są wolni, którzy wiedzą, że nikt ich nie złapie.
Dopiero teraz zdała sobie sprawę, że mogła przecież zawołać pomoc. Prawdopodobnie ktoś by ją usłyszał. Nie przyszło jej to do głowy. Lumikki nigdy nie wołała o pomoc.
Nie uciekniesz. Znajdziemy cię wszędzie. A kiedy cię znajdziemy, to koniec z tobą.
Koniec.
Z tobą.
Jest w tobie część, której nikt nie zdoła dotknąć. To jesteś ty. Należysz do siebie i nosisz w sobie cały wszechświat. Możesz być, kim tylko zapragniesz.
Nie bój się. Nie musisz się już bać.
Nie warto ciągle mówić "nie". Jeśli będziesz trochę częściej odpowiadać "tak", może znajdziesz przyjaciół.
A im głośniej wrzeszczała, tym bardziej czuła się żywa. Stała się wrzaskiem. Wściekle czerwonym, przeszywającym.
Nigdy nie przeceniaj własnego sprytu. Nigdy nie zakładaj, że jesteś całkiem bezpieczna.
Samolubny dureń. Słaby tchórz. Żałosny spierdalacz. Po rozstaniu powtarzała to sobie w kółko podczas długich, bezsennych nocy, ale słowa nie stawały się od tego nic a nic prawdziwsze. Kochała tego durnia, tchórza i spierdalacza.
Widzieć, lecz nie być widzianym. To umiała doskonale.
Była sobie raz noc, która się nigdy nie kończyła. W jej mrocznej paszczy przepadło słońce, a zimne, czarne łapska rozczapierzone nad światem zdławiły wszystkie promienie światła. Noc na zawsze zakleiła ludziom oczy, spali więc teraz głębiej i mieli dziwaczniejsze sny, niż kiedyś, a zatraciwszy się w nich i postradawszy pamięć, błądzili między śnionymi przez siebie istotami. Noc malowała na ścianach domów swe najpotworniejsze obrazy, z których pouciekały wszelkie kolory. Jej zimny, duszący oddech wnikał do płuc śpiących i przemieniał je w czarną pulpę.
Była raz sobie dziewczynka, która się nie bała.
Biegała tak, jak biegają ludzie, którzy nie boją się upaść. (...)
Śmiała się tak, jak śmieją się ludzie, których jeszcze nie ośmieszono. (...)
Ufała tak, jak ufają ludzie, którzy nigdy nie stracili gruntu pod stopami, którzy nigdy nie zostali przez nikogo zdradzeni. Zwieszała się ufnie głową w dół. Wierzyła, że choćby nawet zaczęła spadać, ktoś ją na pewno zdąży złapać.
Była raz sobie dziewczynka, która nauczyła się bać.
Bajki się tak nie zaczynają. Tak zaczynają się inne, mroczniejsze opowieści.
Ona przez rozrywkę rozumiała komiksy, salmiaki, intensywny sport, warzywne curry, a nade wszystko samotność. Matka zawsze się dziwiła, że jej córka lubi przebywać sama. Czy nigdy się jej nie nudzi? Lumikki nie miała ochoty tłumaczyć, że prędzej nudzą ją ludzie i ich próżna gadanina. Znacznie lepiej czuła się sama niż w kiepskim towarzystwie. Kiedy była sama, była w pełni sobą. Wolna.
Nie myślała o niczym. Niczego nie chciała. Niczego się nie bała.
Życiowe motto Lumikki. Nie wnikać, nie komplikować, nie wtykać nosa w cudze sprawy. Kto siedzi cicho i otwiera usta tylko wtedy, gdy to naprawdę konieczne, ten ma święty spokój.
Pokój każdego człowieka ma przynajmniej jeden element, który gryzie się z całością, przeczy łatwym podsumowaniom.
Kiedyś ze sobą chodzili, potem się rozeszli, ale zostali przyjaciółmi. Na tyle dobrymi, że od czasu do czasu razem imprezowali - w tym samym łóżku.
Osiemnastolatek, syn dyrektora, początkujący aktor i we własnym mniemaniu pierwszy po Bogu.
-Mówisz poważnie? Chcesz przerobić obecną tu z nami koleżankę o wyglądzie anarchistycznej ekolesby w luksusową kur... przepraszam, elegancką panią do towarzystwa?
Nigdy nie wyciągaj pochopnych wniosków, brzmiało drugie życiowe motto Lumikki.