cytaty z książki "Demon Luster"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Ona jest niezniszczalna. Wrzucisz taką do wulkanu, to ci pamiątki przyniesie.
Myślę, więc jestem. No, Kartezjusz, toś się, chłopie, ździebko zagalopował.
Diabeł kryje się we włosach kobiety sapnął, próbując wyplątać skrzydło z jej zmierzwionych kosmyków. - Nosicie w nich demony, upiory, plugawe moce i wszelkie zło tego świata. No, a przynajmniej tak sądzili ci pocieszni panowie z inkwizycji... No niech mnie Jasność porwie, ty wiesz w ogóle, co to jest grzebień?
Chciałam upiec ciasto – odparła, z dezaprobatą lustrując zawartość lodówki. – Ale chyba nic z tego. Kornelia nie ma już ani mąki, ani jajek, a mleka starczy starczy może na dwie kawy.
-Przecież upiekłaś już jedno - odparł spoglądając na okazałego murzynka dopiero co zalanego czekoladową polewą. - I pierniki. - Zerknął na pełną miskę stojącą tuż obok ciasta. - I bezy. - Przeniósł wzrok na drugą michę, dużo większą i załadowaną tak, że aż się z niej wysypywało. - I babeczki. - Stalowe oczy omiotły stosik lukrowych łakoci. - A poza tym jest piąta rano. Wyluzuj.
(...)
-Coś pięknie pachnie - zawołała radośnie, a kiedy dostrzegła zastawiony smakołykami stół, jej powiększone przez soczewki okularów oczy zalśniły ze szczęścia. - Popatrz tylko, Stefciu!
Mężczyzna przetarł oczy. Nie wiadomo z niedowierzania czy raczej z niewyspania, jednak nie ulegało wątpliwości, że sterta wypieków zrobiła na nim duże wrażenie.
-Ta dziewczyna to skarb - wyszeptał zachwycony. - Z taką nie trzeba co rano po świeże pączki dla żony zaiwaniać... Kwiatuszku, możemy ją adoptować?
-O nie! - zaprotestował żywo łowca. - Ona jest moja! Już ją sobie zaklepałem i nie oddam. Byłem pierwszy, Ida, powiedz im...
Długo masz zamiar pociągnąć na tych pięciu ziarenkach ryżu? Strach z tobą iść na spacer do parku, bo cię jeszcze kaczki zaczną okruszkami częstować. Jedz.
No,niechże Idą przestanie zapluwać jadem otoczenie, bo jeszcze mi dziurę w parkiecie wypali, lepiej niech mówi, co ja gryzie.
Najpierw podpisała oświadczenie, że została uprzedzona o odpowiedzialności karnej za składanie zeznań nieprawdziwych lub zatajanie prawdy, a potem zaczęła kłamać jak najęta i zatajać ile wlezie.
- Ty niezła zgaga jesteś, żeby coś takiego walnąć w oficjalnym dokumencie, ciesz się, że cię Ruda nie miotnęła jakimś magicznym paskudztwem. A jakby to profesor Miodek zobaczył, to chybaby harakiri słownikiem popełnił...
Mam wizje , prorocze sny, rozmawiam z umarlakami, przepowiadam śmierć, a ostatnio panicznie boję się wycieczki do lustrzanych piekieł i tego, że lada chwila dusza rozleci mi się na kawałeczki.
- Głodna?
[...]
- A co masz?
- Odpychająco zimne kawałki kurczaka i mnóstwo sosu czosnkowego, który ma cudowną moc zmieniania niezjadliwego w zjadliwe i generalnie pasuje do wszystkiego. No, może prócz słodyczy. I owoców. Ale tak poza tym do wszystkiego. Chcesz?
Strach iść z tobą na spacer do parku, bo cię jeszcze kaczki zaczną okruszkami częstować.
- Robiłam porządek w ogrodzie.
- No i jak widzę, miał przewagę liczebną i nie dal ci żadnych szans.
Skittels dostaje zadyszki na ruchomych schodach, a jak zrobi dwa kroki, to masz wrażenie, że parowóz nadjeżdża.
(...) a my mamy, zdaje mi się, pół biblioteki do wykucia na przedwczoraj.
To puszcza dzika, dżungla nieprzebrana, do tego jeszcze o krwiożerczych zapędach!
Gdyby Ida zachowywała się jak człowiek cywilizowany, a nie barbarzyńca uzbrojony w sekator, nie wyglądałaby teraz jak ktoś, kto przeczołgał się przez kilometr drutu kolczastego!
- No, niechże Ida przestanie zapluwać jadem otoczenie, bo jeszcze mi dziury w parkiecie wypali!