cytaty z książki "Królewski zwiadowca"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
- Jak możesz zasnąć w takiej chwili? - spytała, lecz odpowiedziało jej tylko ciche chrapanie. Zerknęła podejrzliwie na Willa.
- Blefujesz - stwierdziła.
- Skąd, śpię jak zabity - odpowiedział głos spod kaptura.
Człowiek potrzebuje pasji, jeśli ma poświęcić jakiejś dziedzinie wiele czasu i osiągnąć w niej dobre wyniki.
Nie spytał Gilana, czy ma ochotę na kawę. W końcu Gilan był zwiadowcą. Zwiadowcy zawsze mają ochotę na kawę.
Z czasem ból staje się znośniejszy. Nie mija, lecz robi się znośny.
- Cztery na pięć. To chyba nieźle, co?
Przez kilka sekund patrzył na nią w milczeniu.
- Atakowało cię pięciu temudżeińskich wojowników - powiedział w końcu. - Trafiłaś czterech z nich. Piąty najprawdopodobniej cię dopadł. W tej sytuacji cztery na pięć to niezbyt dobry wynik. Nie żyjesz.
Pogrzeby są strasznie smutne, ale przynajmniej pozwalają tym, którzy pozostali, zamknąć rozdział.
Oto Maddie, księżniczka, wyniosła snobka z Zamku Araluen, odnalazła swoje powołanie w podawaniu jedzenia gościom wiejskiej gospody.
Kiedy Maddie pochłonęła swoje kanapki, sięgnął po dzbanek z kawą, stojący na rozgrzanej płycie. Pomyślał, że kawa potrafi wszystkie sprawy ustawić w odpowiedniej perspektywie. Najgorsza maruda musi odzyskać humor, kiedy postawi się przed nią kubek tego gorącego słodkiego napoju.
- Kawy? - Nie czekając na odpowiedź, zaczął napełniać kubek Maddie.
- Ja nie piję kawy - odparła.
Brwi Willa podjechały do góry.
- Dlaczego? - spytał. - Wszyscy piją kawę.
- Ja nie. Nie lubię tego smaku. [...]
- I jak ja mam zrobić z ciebie zwiadowcę?
- Z reguły sprzedaje się ich na targu w Socorro. - Na widok jej spojrzenia zapytał: - Nie znasz geografii? Czego oni uczą te dzieciaki w dzisiejszych czasach? [...]
- Nauczyłam się sporo na temat robótek ręcznych - odparła cierpko Maddie. [...]
- Hmm. Przypomnij mi o tym, kiedy porwie mi się koszula.
- Kawa gotowa.
Maddie usiadła i wzięła kubek w dłonie.
- Piję teraz kawę - wyjaśniła Gilanowi.
Z powagą kiwnął głową.
- I bardzo dobrze. To jeden z warunków, które należy spełnić, by zostać zwiadowcą.
Choćbyś nie wiem jak dokładnie obmyśliła plan, choćbyś nie wiem jak pewna była, że o niczym nie zapomniałaś, zawsze coś ci umknie.
... Mruknęła pod nosem słowo, niezbyt przystające młodej damie. Tym razem obie brwi Willa podjechały w górę.
- Takie wyrażenia chyba nie powinny gościć na ustach księżniczki. Od kogo ty się tego nauczyłaś?
- Od matki - odparła zdawkowo.
Will kiwnął głową.
- No tak, to wszystko wyjaśnia.
- Gilanie - powiedziała Pauline - świetnie wyglądasz. - I rzeczywiście tak było, nie licząc nowych zmarszczek.
Uśmiechnął się.
- A ty piękniejesz z każdym dniem - odparł.
-A ja? A ja? - zapytał Halt z udawaną powagą. - Czy ja z każdym z każdym dniem wyglądam coraz przystojniej? Lub przynajmniej coraz bardziej imponująco?
Gilan zmierzył go krytycznym spojrzeniem, przechylając głowę na bok. Po chwili wydał werdykt.
- Coraz bardziej niechlujnie.
Pośpiech to wróg ostrożności. Lepiej poruszać się powoli i cicho niż spieszyć się i narobić hałasu.
Słowa to tylko słowa. Tak naprawdę liczą się czyny, a z nimi bywa trudniej.
Maddie czuła, jak ściska ją w żołądku. Nerwy miała napięte jak struny.
- Jak możesz zasnąć w takiej chwili?- spytała, lecz odpowiedziało jej tylko ciche chrapanie. Zerknęła podejrzanie na Willa.
- Blefujesz- stwierdziła.
- Skąd, śpię jak zabity- odpowiedział głos spod kaptura.
- I pewnie nie mogę spodziewać się z twojej strony nawet odrobiny szacunku? - powiedział Gilian z szerokim uśmiechem.
- Nie. Możesz liczyć na mój szacunek... w dniu, kiedy nauczysz swojego konia latać do tyłu dookoła zamkowych wieżyczek.
Kac zwykle uświadamia ludziom, że picie alkoholu to nie najlepszy pomysł.
- GDZIEŚ TY BYŁA U LICHA CIĘŻKIEGO?!- wykrzyknęła spokojna i dystyngowana księżniczka Cassandra.