cytaty z książki "Między wariatami. Opowieści terenowo-przygodowe"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Jak ci pierwsze dziecko połknie monetę, zasuwasz z nim do szpitala. Jak uczyni to drugie, czekasz, aż wydali. A jak trzecie, to potrącasz mu z przyszłego kieszonkowego.
Możesz wyciągnąć chłopaka ze slumsów, ale nie wyciągniesz slumsów z chłopaka...
Czytam bo kocham. A już czytanie przy jedzeniu to czysta poezja.
W Zairze niemożliwe jest nie tylko możliwe, jest nawet prawdopodobne, a czasami pewne.
Trzech białych dostaje w afrykańskiej knajpie kawę z muchą. Pierwszy woła kelnera i żąda nowej kawy, widać, że jest za krótko w Afryce. Drugi wyjmuje muchę, wyrzuca ją i wypija kawę - spędził wystarczająco dużo czasu w Afryce. Trzeci wylewa kawę i zjada muchę - zdecydowanie siedzi tu za długo.
Miłość nie jest nic warta, póki nie zostanie poddana próbie własnej klęski.
Miłość jest po to, by umożliwić ci wzniesienie się ponad klęskę.
Aby żyć gdziekolwiek na świecie, musisz wiedzieć, jak żyć w Afryce.
Jedyne co możesz czynić, to kochać, ponieważ tylko miłość pozostawia światło w twoim wnętrzu, zamiast kompletnej, wszechogarniającej ciemności.
Kierowca pędził jak szalony - na tej drodze czterdziestka to już straceńcza prędkość - o centymetry mijając kilkudziesięciometrowe przepaści. I co jakiś czas sięgał pod siedzenie, skąd podnosił przybrudzoną butelkę z ciemnobursztynowym płynem w środku. Tak, pociągał z niej. Nie, to nie była herbata. Tak, to był koniak. I owszem jak zaproponował, pociągałem równo.
Możesz wyciągnąć chłopaka ze slumsów, ale nie wyciągniesz slumsów z chłopaka...
otóż cały świat nie jest moją ojczyzną (...)
moja ojczyzna jest tutaj (...)
Wierzę, że jesteśmy tworem naszej tradycji, kultury, osiągnięć i porażek przodków, czegoś między słowami, co kształtuje niepowtarzalną mieszankę zwaną polskością. Czy się ją lubi, kocha, szanuje, nie cierpi, czy nią gardzi, to już zupełnie inna sprawa, ale ona jest w nas, wokół nas, między nami.
Pani pokazała jelenia i zapytała nas, kto wie, jak nazywa się zwierzę. Ja wiedziałem, więc się ochoczo zgłosiłem i powiedziałem, że Lenin. Pani się stropiła i powiedziała, że chyba coś mi się pomieszało, bo to jeleń, a wielki Lenin, Włodzimierz Iljicz to człowiek, (...). Na co ja buńczucznie, że to pani się myli, bo mi tata wyraźnie powiedział, że to z lasu to Lenin, a w mauzoleum leży jeleń.