cytaty z książki "Przepiórki w płatkach róży"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Moja babka miała bardzo interesującą teorię. Mówiła mianowicie, że chociaż wszyscy rodzimy się z pudełkiem zapałek w środku, nie możemy ich zapalic sami, gdyż potrzebujemy do tego (...) tlenu i ognia. Tylko że w naszym przypadku tlen może pochodzic z oddechu ukochanej osoby, a funkcję ognia może spełnic jakikolwiek bodziec: muzyka, pieszczota, słowo czy dźwięk, który powoduje, że detonator wybucha i zapala jedną z zapałek.
(...)
Innymi słowy, ten proces jest pokarmem duszy. Jeśli ktoś nie odkryje na czas własnych detonatorów, pudełko z zapałkami zamoknie i już nigdy żadnej nie będzie można zapalic. Wówczas dusza ucieka z naszego ciała, błądzi wśród nieprzeniknionych mgieł i sama na próżno szuka swego pokarmu nie wiedząc, że tylko to ciało, które porzuciła, bezbronne i wyziębione, może go jej dostarczyc.
Kiedy człowiek dorasta, zaczyna sobie uświadamiać, ilu rzeczy nie wolno pragnąć, bo są niedozwolone, grzeszne, nieuczciwe.
Ale cóż to jest uczciwość? Odmawianie sobie wszystkiego, na czym naprawdę nam zależy?
- Panno Tito, chciałbym skorzystać z okazji, że jesteśmy sami, i powiedzieć, jak bardzo panią kocham (...). Proszę mi tylko powiedzieć, czy mogę liczyć na pani wzajemność.
- Nie wiem, sama nie wiem. Proszę dać mi trochę czasu do namysłu.
- Nie, nie mogę. Muszę mieć odpowiedź natychmiast. Nad miłością nie należy się namyślać: albo jest, albo jej nie ma.
Objęły się ramionami i płakały obie tak długo, aż Ticie zabrakło łez.
Przy matce wszystko to, co miały robic jej ręce, było chłodno skalkulowane i nie zostawało miejsca na wątpliwości. Musiała wstawac, ubierac się, rozpalac w piecu, robic śniadanie, karmic zwierzęta, zmywac, słac łóżka, robic obiad, zmywac, prasowac, robic kolacje, zmywac, i tak dzień po dniu, rok po roku. Bez chwili odpoczynku, bez zastanawiania się, czy jej ręce robią to, co do nich należy. Teraz, patrząc na nie, wolne od rozkazów matki, Tita nie wiedziała, o co ma je prosic, nigdy bowiem nie decydowała o tym sama. Mogły robic cokolwiek lub zamienic się w coś innego. Gdyby tak mogły zmienic się w ptaki i ulecuec w niebo albo zanieśc ją gdzieś daleko, najdalej jak tylko można.
Co w rosole bulgoce, jeden rosół wie tylko.
Zapachy mają to do siebie, że przywodzą na pamięć przeszłość z wszystkimi jej dźwiękami i pachnieniami, niemożliwymi do powtórzenia w chwili obecnej.
W tej sytuacji Tita była zmuszona zatrudnić kucharkę, ale ta odeszła po trzech dniach. Nie mogła znieść wymagań i przykrego charakteru Mamy Eleny. Wtedy poszukano innej, ale ta z kolei wytrzymała tylko dwa dni, i znowu innej, i znowu, aż w całym miasteczku nie było już nikogo, kto chciałby pracować w kuchni. Najdłużej wytrzymała jedna głuchoniema - aż piętnaście dni - ale też odeszła, bo Mama Elena pokazała jej na migi, że jest kretynką.
Tita, czuwając przy trumnie, nie mogła oderwac oczu od twarzy matki. (...)Znała powiedzenie "cierpka jak cytryna", właśnie tak cierpko i obco musiała czuc się cytryna, gdy ją nagle oderwano od drugiej, obok której tak długo rosła. Trudno było oczekiwac od niej bólu rozstania, jeśli nigdy z tą drugą nie mogła rozmawiac ani nawiązac żadnego kontaktu, i znała tylko jej zewnętrzną skórkę, nawet nie podejrzewając, że coś kryje się w środku.
Gdy mowa o jedzeniu - sprawie bądź co bądź bardzo ważnej - tylko głupcy lub chorzy nie poświęcają mu należytej uwagi.
Wszelkimi dostępnymi sposobami walczyła jak lwica (...). W zacietrzewieniu krzyczała, wrzeszczała, tupała, pluła, wymiotowała i groziła.
Jakie to piękne, kiedy zakochana kobieta płacze ze szczęścia. Ja też tak płakałam zawsze, kiedy byłam o krok od wyjścia za mąż.
I do łoża i do stoła jeden tylko raz się woła...
Kiedy Tita śpiewała, fasola gotowała się, aż dudniło.
Nagle przyszła jej do głowy pewna myśl, pod wpływem której wstała i spojrzała w rozgwieżdżone niebo. Ona wiedziała, poznała to na własnej skórze, jaką siłę może mieć płomień spojrzenia.
Zdolny jest rozpalić nawet słońce. A więc, co by się stało, gdyby Gertrudis spojrzała na jakąś gwiazdę? Z pewnością energia wytworzona poprzez nie kończącą się przestrzeń i dosięgłaby swej wybranej gwiazdy. Te wielkie ciała astralne przetrwały miliony lat tylko dzięki temu, że bardzo uważają, by nie wchłonąć palących promieni, które kochankowie z całego świata wysyłają do nich każdej nocy. Inaczej ich wewnętrzna ciepłota rosłaby w takim tempie, że wybuch rozerwałby je na miliardy części. Dlatego gwiazdy każde to spojrzenie natychmiast odbijają na ziemię, jak w zabawie z lusterkiem. Z tego powodu tak bardzo lśnią w nocy. I stąd właśnie wzięła się nadzieja Tity, że jeśli potrafi odkryć wśród gwiazd na firmamencie tę jedną, na którą w tej chwili spogląda jej siostra, otrzyma choć trochę odbitego ciepła, którego tamta ma w nadmiarze”
Pedro siedział w salonie, słyszał jej krzątaninę w kuchni i ogarniało go nieznane mu dotąd uczucie. Szuranie garnków, zapach migdałów rumienionych w rynce, melodyjny głos Tity śpiewającej przygotowaniu – wszystko to pobudziło jego zmysły. I tak jak kochankowie poprzez dotyk, zapach ukochanej osoby czy też wzajemne pieszczoty wstępnej gry miłosnej wiedzą, że nadchodzi moment intymnego zbliżenia, tak też i tamte dźwięki, i zapachy, a szczególnie zapach prażonych ziaren sezamowych, były dla Pedra oznaką, że zbliża się prawdziwa rozkosz kulinarna
- Miałaś tego narzeczonego bezprawnie. Nie wolno ci go było miec.
- Bo kto tak uważał? Mama czy ty?
- Rodzinna tradycja, którą ty złamałas.
- A ja ją będę łamac tyle razy, ile mi się spodoba, jeśli ta przeklęta tradycja nie będzie mnie brała pod uwagę.