cytaty z książki "Matka diabła. Kulisy rządów Chruszczowa"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
(...) nie ma gorszego tyrana, kiedy się chłop dostanie na pana.
18 kwietnia 1961 roku, pierwszy sekretarz Komitetu Centralnego Komunistycznej Patii Związku Radzieckiego, przewodniczący Rady Ministrów ZSRR, towarzysz Nikita Siergiejewicz Chruszczow podpisał tajne polecenie: „W imieniu Rządu ZSRR koniecznie obdarować pierwszego pilota– kosmonautę ZSRR majora Gagarina J.A. oraz członków jego rodziny samochodem Wołga, domem mieszkalnym, meblami oraz wyposażeniem zgodnie z załącznikiem”. Na tej liście znalazło się wiele dobrych rzeczy.
Między innymi:
• pościel — 6 kompletów;
• kołdry — 2 sztuki;
• obuwie — dwie pary (ciemne i jasne);
• koszule białe — 6 sztuk;
• skarpetki — 6 par;
• chusteczki do nosa — 12 sztuk;
• rękawiczki — 1 para.
Gdyby Gagarin nie poleciał w kosmos, zostałby bez skarpetek i pościeli.
No to mamy „obraz sytuacji”: przywódca supermocarstwa, przywódca pierwszego na świecie państwa socjalistycznego, lider światowego ruchu komunistycznego osobiście rozdziela chusteczki do nosa szczególnie zasłużonym osobom.
Ale co tam! Towarzyszu, wierz, że wkrótce nadejdzie szczęśliwe i radosne życie, kiedy wszyscy dostaną według potrzeb.
Związek Radziecki był zdolny do wielu rzeczy. Związek Radziecki mógł jako pierwszy na świecie wystrzelić sztucznego satelitę Ziemi, jako pierwszy w kosmos wysłać swojego obywatela, zdetonować najpotężniejszą na świecie bombę termojądrową, zestrzelić pierwszą rakietą niezidentyfikowany samolot na prawie nieosiągalnej wysokości. Jedna Związek Radziecki nie potrafił zaopatrzyć się w żywność. Powodem tego był system gospodarczy socjalizmu.
Komuniści bywają dobrzy i źli. Dobrzy - to ci, którzy nie dorwali się do władzy: Marks, Che Guevara, Bucharin. A ci, którzy dorwali się do władzy, wszyscy bez wyjątku trafiają do kategorii idiotów albo przestępców"Ceausescu, Castro, Pol Pot, Rakosi... Listę możecie uzupełniać sami.
Wszystko to (broń) nieodpłatnie przekazywano każdemu, który oświadczał, że walczy z kapitalizmem. (...) Odbywało się to na koszt Związku Radzieckiego, gdzie w połowie szpitali położniczych nie było gorącej wody, a w połowie szkół ciepłych toalet, w państwie które nie mogło samo się wyżywić i zbudować mieszkań dla swoich oficerów. Tak postępowało państwo, którego naród się degenerował, rozpijał i wymierał. Tak postępowało państwo niezdolne do produkcji nieczego oprócz broni i matrioszek. A ropa i gaz nie są naszym dziełem. Żeby wywiercić dziurę w ziemi, nie trzeba nie wiadomo jakiej inteligencji. (...) Teraz spróbujemy wyobrazić sobie Afrykę albo świat muzułmański bez radzieckiej broni wogóle i bez automatu Kałasznikowa w szczególności. (...) Po co Związek Radziecki zalewał świat bronią? (...) Z pewnością nie dla zysku. Otóż przywódcy na Kremlu żyli wedle zasady: Nie możemy uczynić życia we własnym państwie równie godnym jak u was, ale postaramy się wasze życie zniżyć do naszego poziomu.
Nasi przywódcy, towarzysze Chruszczow i Kozłow, Andropow i Breżniew, Kosygin i Gorbaczow, Malenkow i Mołotow, Beria i Abakunow, a tkaże jeszcze wielu, wielu, wielu innych, żyli w komunizmie. Wszystko, co wedle ich obietnic mieliśmy otrzymać w przyszłości, sami posiadali już teraz: wille na brzegu lazurowego morza, szampan na śniadanie, homary na śniadanie i trochę kawioru z jesiotra wieczorem do wódeczki Bajkalskiej. Wszystko mieli bezpłatne: sanatoria i domy wczasowe, baseny i hale sportowe. Mieli bezpłatne mieszkania z bezpłatną wodą, ogrzewaniem i prądem. Ubrania i obuwie oczywiście bezpłatnie, jak żywienie w miejscu pracy...
Posiadali całe legiony służby: kucharzy i fryzjerów, sprzątaczek i kierowców, ochroniarzy i krawców, dentystów, masażystek, kelnerek, myśliwych, ogrodników i osobistych pilotów...
Nadszedł obiecany 1980 rok. Wszyscy są równi. Kawioru z jesiotra i pałaców pod palmami, jak już ustaliliśmy, nie mogło starczyć dla wszystkich... I musieliby nasi przywódcy podzielić się z własnymi obywatelami mieszkaniem i kiełbasą. Oni, jak przypuszczam, tylko o tym marzyli.
Sejfów przed szpiegiem też nikt nie otwiera na oścież. Zresztą przed historykiem - też. Dlatego historyk i szpieg są pokrewnymi zawodami. Ich zadanie polega na tym, żeby dostać się do strzeżonych tajemnic. A gdy nie uda się uzyskać dostępu do dokumentów, to pozostaje tylko odgadnąć te tajemnice, które są schowane w sejfach i skarbcach. Zrozumienie tajemnic historii to rozpoznanie przeszłości. Historyk potrzebuje to tego nie mniej odwagi. Ryzykuje życie jak szpieg: mogą go skrócić o głowę. Albo co innego.
Związek Radziecki przygotowywał się do zniszczenia przeklętego kapitalizmu. Związek Radziecki budował okręty podwodne i rakiety, czołgi i bombowce strategiczne. W coraz większych ilościach. Związek Radziecki uzbroił cały świat w automaty Kałasznikowa. Związek Radziecki wspierał wszystkich bojowników z kapitalizmem, wszystkich ekstremistów i terrorystów. Śpiewaliśmy piosenkę: Nie mamy innej drogi i w ręku mamy broń.
Innej drogi rzeczywiście nie było. Przeklęte otoczenie kapitalistyczne należało zniszczyć. W przeciwnym razie Związek Radziecki powinien nieuchronnie się zawalić, ponieważ zalety wolnej gospodarki wobec gospodarki biurokratycznej były zbyt oczywiste.
Jednak nasi przywódcy, ładując olbrzymie środki w produkcję broni i wspieranie walki z kapitalizmem na całym świecie, nie zastanawiali się nad dość prostym pytaniem.
Jeżeli ostatecznie pokonamy kapitalizm, to kto będzie nas karmił?
Kiedy Bóg robił porządki na ziemi, lotnictwo było w powietrzu. Dlatego tam, gdzie zaczyna się lotnisko, kończy się porządek.
Oj tam, wasze tajemnice – palnął niefrasobliwy Nikita Siergiejewicz – czytamy wszystkie wasze szyfry, nawet te najbardziej skomplikowane.
Natychmiast wszelkie szyfry Stanów i ich sojuszników zostały zmienione.
Co więcej, zmienił się sam system kodowania, wprowadzono zupełnie nowe sposoby i zasady ochrony informacji. Dziesięciolecia pracy
wielotysięcznych zespołów matematyków radzieckich zostały przekreślone przez jedno zdanie zarozumiałego gaduły.