cytaty z książek autora "Liz Flanagan"
Tańczę i znów jestem cała. Przeżyję. Przeżyłam. Nie zniszczyli mnie, chociaż niewiele brakowało.
- To już należy do przeszłości- powiedział.- Już po wszystkim.
- Nie. Blizny nie znikną. Nie całkowicie. Nigdy.
- No i co z tego? Nie ma nic złego w bliznach. Wszyscy je mamy.
I jest o tym, że trudno sobie wyobrazić, że można nie żyć, kiedy się tu jest i kiedy ktoś ma tyle życia w sobie.
Życie jest zbyt krótkie i nie wiadomo, co nas czeka za rogiem.
- Rzeczywiście będzie lepiej? — spytała chrapliwie. Kiedy? Mam naprawdę nadzieję, że niedługo, bo nie wiem, ile jeszcze mam siły.
Każdy oddech jest jak cud. Jestem tutaj. Żyję. Poradziłam sobie. Dziś chcę to wykrzyczeć z najwyższej góry. Ubiegłoroczne Boże Narodzenie wydaje mi się odległe o lata świetlne. Lubię myśleć, że był to najgorszy czas w moim życiu, ale to tak nie działa. Nie ma żadnych gwarancji. Nie wiem, co jest przede mną. Różnica polega teraz na jednym: wierzę, że jestem w stanie to przetrwać.
- No to czym ja jestem, Eden? Wymyśl coś fajnego! Może szampanem... Albo chociaż czekoladą na gorąco...
- A, to proste. Jesteś szklanką wody, Jess.
- Niby czemu? Że naturalna, tania i dostępna na co dzień? - zażartowałam, starając się utrzymać ciepły, lekki ton rozmowy.
- Nie, nie mogłabym długo bez niej żyć.
Spojrzałam na nią. Jej oczy, wpatrzone w moje, błyszczące. Przechyliłam się i objęłam ją mocno, zanurzając twarz w jej włosach pachnących jabłkami. Rozmowy wokół nas przycichły, czułam na plecach wzrok innych. Miałam to gdzieś. Będę jej barierą bezpieczeństwa. Będę stać między Eden a światem.