cytaty z książki "Ósmy dzień tygodnia. Cmentarze"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Lepiej odejść i ocalić chociażby wspomnienia. Szacunek. Godność. To mimo wszystko nie są takie głupie sprawy, jakby się zdawało.
Każda tyrania kończy się niej więcej tak jak, jak uroda kobiety: im wspanialsza fasada - tym więcej zgnilizny od środka: im piękniejsza suknia - tym plugawsze ciało; im więcej słów o sile i wierności - tym więcej terroru, tym słabsi są ci, którzy rządzą. Kurwy i tyrani kończą tak samo".
Przeklęci, głupi ludzie, którzy zawsze mają zbyt mało własnego piekiełka i wtrącają się w cudze. Zaczynają to wszystko obmacywać swoimi spoconymi rękami, szeptać, ustawiać, pomagać, odciągać ich na boki i informować o sobie. (...)Ludzie wtrącają się, ludzie kłamią, ludzie wymyślają podłe idiotyzmy, a pewnego dnia już nie wiadomo, co jest prawdą, a co kłamstwem, co plotką, a co rzeczywistością, kto jest przyjacielem, a kto świnią, kto jest kolegą, a kto durniem; nie sposób wprost połapać się w tym wszystkim. I oni postanawiają się rozstać...
Wtedy tylko instynkt życia działa niezawodnie, jeśli człowiek potrafi sobie uświadomić, że coś jeszcze zostaje. Coś, co człowiek chce posiadać lub do czego chce przynależeć. Zemsta, jacyś ludzie, kobieta: coś się musi wczepić we włosy i mówić: wstań i walcz.
- (...)Przed każdym dobrym uczuciem człowieka trzeba klękać jak przed świętością, jak przed gwiazdą. Ochraniać, nieść jak światło, a jeśli jest tego chociaż iskierka, to dmuchać aż do utraty tchu. To wiek dwudziesty, Agnieszka: Izolda mieszka w burdelu, a Tristan pije z suterenami na rogu. Ludzie mają dziś mało czasu na wielkie uczucia; zrywają się rano chłepczą swoje zupki w barach mlecznych, tłoczą się w tramwajach, kupują w domach towarowych tandetne meble na raty, kłócą się z konduktorami o pięć groszy i tak dalej. Klękać – powiedział – klękać. Życie nie daje żadnych gwarancji na przyszłość.
(...)obojętni ludzie mają w naszych sercach miejsce - przyjmujemy ich i odrzucamy; kochani przez nas - bliznę.
Wszystko minie, córeczko. Wszystko, co złe głupie, co nieludzkie. Trzeba myśleć i wierzyć w to, że ciągle idzie się do światła.
Jeśli żyję, to znaczy, że decyduję się na to i nie powinienem piszczeć. Można przejść przez każde piekło, można przeżyć każdą tyranię, można wydostać się z każdego bagna i z każdej udręki, jeśli istnieje choć odrobina pewności czy choćby nadziei, że gdzieś istnieje człowiek, który chodzi tak samo jak ty, oddycha tak samo jak ty.
Jedność myśli, słowa i czynu - oto, co stwarza człowieka.
- Każdemu z nas zdaje się, że nic nie zrobił - powiedział. - Każdy w jakiś tam sposób myśli o sobie, że jest niewinny. Ale przychodzi taka chwila, kiedy inni zaczynają mieć nad nami władzę, a wtedy już nasze myśli przestają się liczyć i ważne jest tylko to, co oni o nas pomyślą. - Westchnął i odwrócił się na bok. - Dziękuję Bogu - powiedział, że jestem tylko pijakiem. To jedyne, co daje jaką taką gwarancję, jeśli ktoś o mnie coś pomyśli, to tylko to jedno.
(...)słabością każdej mądrej idei jest to, że starają się realizować ją głupcy.
Czy jestem świnią, czy bohaterem? To zresztą nieistotne: byle świnia może stać się bohaterem, jeśli zajdzie ku temu potrzeba.
Ja broniłem swojej wiary, swojej sprawy przed wrogiem; on swojej wolności. Na Boga, który z nas jest łotrem, a który człowiekiem?
Nie będziesz chyba tak głupia, aby mi powiedzieć, że mam przed sobą życie i wszystko jeszcze przyjdzie, i tak dalej. Nie ma ani jednego człowieka na świecie, który by w to naprawdę wierzył. Każde dobre uczucie ludzkie jest święte i nie ma żadnej gwarancji, że raz jeszcze w życiu człowiek będzie chciał się wygłupiać i dawać drugiemu człowiekowi tak samo wiele, a o to przecież w końcu chodzi.
W to miejsce, za ileś tam lat przyjdzie człowiek, który się dziś jeszcze nie narodził. [...] będzie chciał żyć bezpiecznie i będzie wymagał od czasu wszystkiego , co się tylko człowiekowi należy. I zapewniam Cię, że nic go nie będą obchodzić moje czy twoje cierpienia i wątpliwości. Będzie na miarę swojego rozumu oceniał to, co zastał, i czas, w którym żyje.
Człowiek zawsze marzył o jednym: o świadomości. Na tym polegała jego wieczna walka. Marzył o jednym: żeby zrozumieć swój czas, swój cel, swoje miejsce, swój sens i swoją chwilę w wieczności. Teraz, kiedy jest najbliższy tego, świadomość jest jego głównym przeciwnikiem. Lepiej nic nie rozumieć – to choroba.
Wszyscy czekamy na dzień, który nie nadszedł, i nie nadejdzie prędko, jest poza tygodniem, poza miesiącem [...] Trzeba czekać, trzeba mieć siłę., a najważniejsze: trzeba żyć mądrze, o wiele mądrzej, niż żyło się dotychczas. Nie dać się oszukać, walczyć, bronic się przed świństwem. Może potem będzie dobrze. Czy masz siłę czekać?".M. Hłasko, "Ósmy dzień tygodnia".
- Kawałek murów, Agnieszka. Być z tobą przez tydzień; dzień i noc razem, a potem mógłbym chyba umrzeć. To straszne; każdy dzień, kiedy jestem bez ciebie, jest ukradziony z mego życia. Ile było już tych dni? Ile będzie ich jeszcze? Najpierw tamte lata, teraz to błąkanie się... Nikt tego nie zwróci, żaden dzień nie może powrócić. Ile moglibyśmy już mieć dobrych dni poza sobą? Czy długo jeszcze tak będzie?
Z każdym Kowalskim można zrobić to co trzeba, w tę lub w tamtą stronę, jeśli tylko zajdzie po temu potrzeba.
Gdzie jest cel i nadzieja? Czy istotnie jest ona w tym człowieku, który się jeszcze nie narodził i który stanie wobec swego życia jak ślepiec, nieświadom ofiar i wyrzeczeń, i klęsk, które dla niego ponieśli inni – ci, których zadręczono i zgnojono? Jeśli ten zadowolony ślepiec, który chodzić będzie z uśmiechem po plugawej skorupie świata, ma być nadzieją i tym wszystkim, czemu trzeba poświęcić siły i życie, to jakąż rację mają te wszystkie słowa i ofiary?
Nie wiem, czym jest naprawdę odwaga (...)Całe życie o tym myślę. W młodości wyobrażałem to sobie inaczej: uratowanie człowieka z pożaru, wyciągnięcie tonącego, wspaniały czyn wojenny, akt płciowy z własną babką i tak dalej. Teraz te sprawy trzeba przewartościować; to wszystko, co się powszechnie sądzi o odwadze, te wszystkie okoliczności, zawsze stawiają człowieka w niecodziennej, nienormalnej sytuacji; w gruncie rzeczy takie sprawy, jak zachowanie człowieka podczas walki, ataku czy pożaru – nie mówią o człowieku niczego; tylko o sposobach jego reakcji w tych wypadkach. Nienormalna rzecz i nienormalna reakcja; niczego się nie da przewidzieć i niczemu dziwić.