-Zaatakował cię wampir?- zmartwił się. Następnie przybrał śmiertelnie poważną minę. -W takim razie możesz być pewna, że cały miejski klan ty...
Najnowsze artykuły
- ArtykułySpecjalnie dla pisarzy ta księgarnia otwiera się już o 5 rano. Dobry pomysł?Anna Sierant1
- ArtykułyKeith Richards, „Życie”: wyznanie człowieka, który niczego sobie nie odmawiałLukasz Kaminski2
- ArtykułySzczepan Twardoch pisze do prezydenta. Olga Tokarczuk wśród sygnatariuszyKonrad Wrzesiński18
- ArtykułySkandynawski kryminał trzyma się solidnie. Michael Katz Krefeld o „Wykolejonym”Ewa Cieślik2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Karolina Wojtaszek
1
4,3/10
Pisze książki: fantasy, science fiction
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
4,3/10średnia ocena książek autora
33 przeczytało książki autora
101 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Ogniste skrzydła
Karolina Wojtaszek
Cykl: Miasto Aniołów (tom 1)
4,3 z 28 ocen
134 czytelników 19 opinii
2013
Popularne cytaty autora
Cytat dnia
-A widzisz, zawsze musi być ten pierwszy raz i kiedyś musiało mi się udać dotrzeć na jakieś zajęcia. -Zawsze jesteś taki zarozumiały?(..) -A...
-A widzisz, zawsze musi być ten pierwszy raz i kiedyś musiało mi się udać dotrzeć na jakieś zajęcia. -Zawsze jesteś taki zarozumiały?(..) -A taki jestem?- chłopak spojrzał na nią niemalże zszokowany. Po jego minie wywnioskowałam, że mówi całkowicie serio i ani trochę nie uważa się za zarozumiałego.
2 osoby to lubią-Okej, ale jestem drugim najprzystojniejszym facetem na tym świecie zaraz za tym wspaniałym facetem, którego rano widzę w lustrze.
2 osoby to lubią
Najnowsze opinie o książkach autora
Ogniste skrzydła Karolina Wojtaszek
4,3
"Victoria to normalna dziewczyna, która nie wie, że żyje w dwóch wymiarach. W każdym z nich ma swojego obrońcę. W codziennym życiu przyjaciel, po drugiej stronie wojownik. Obaj pragną ją chronić ponad wszystko. Jednak świat obu wymiarów stanął na krawędzi zagłady i tylko ona może pomóc. Czy sprosta tak olbrzymiemu zadaniu, a może będzie musiała drogo zapłacić za swoją niewiedzę? Niestety, nikt nie wie, co tak naprawdę ją czeka.
Jak sobie poradzi z nową sytuacją? Czy przeżyje? Czy będzie w stanie tak się poświęcić?"
Karolina Wojtaszek to młoda autorka, która w grudniu 2013 debiutowała swoją pierwszą powieścią p.t."Ogniste Skrzydła". Jest to pierwszy tom serii "Miasto Aniołów", opowiadający losy Victorii i jej przyjaciół.
Victoria jest normalną dziewczyną, jakich wiele. Studiuje kulturoznawstwo, nosi skóry w najróżniejszych odcieniach i posiada ponad miarę narzekających dziadków. Poza tym, posiada najlepszego przyjaciela, Matiego, na którego może liczyć w każdej sytuacji. Gdy pewnego razu postanawiają wybrać się do lokalnego klubu, nic nie wskazuje na to, że jej życie gwałtownie się zmieni. Kiedy jednak dziewczyna dowiaduje się prawdy o swoim pochodzeniu, okazuje się, że od teraz nic już nie będzie takie samo...
Gdy po raz pierwszy usłyszałam o pozycji, czułam już, że nie będzie to powieść szczególnie ambitna, czy też wymagająca. Miałam jednak na nią wielką chrapkę, bo książka ma coś w sobie, coś takiego mocno zachęcającego do lektury. Może chodzi tu o prostą, aczkolwiek ładną okładkę, która zachęca czytelnika do lektury? Nie wiem, wiem jednak na pewno, że z radością zaczęłam czytanie tejże pozycji.
Akcja książki rozwijała się stopniowo, a autorka bardzo umiejętnie budowała napięcie. I chociaż trzeba przyznać, że miejscami wydarzenia dało się przewidzieć, książka generalnie zaskakiwała - przede wszystkim pomysłami i ich wykorzystaniem. Podobał mi się motyw aniołów oraz smoków wykorzystany w książce, bo mimo iż nawiązywał do znanej nam fantastyki, to jednak w trochę inny sposób, dzięki czemu zdecydowanie ciekawiej czytało się tę powieść.
"Moc ognia tylko wybrańcowi posłuszna będzie i z myślami jego połączona."
Niestety, pojawiły się także minusy powieści. Przede wszystkim błędy ortograficzne, które mimo, iż rzadkie, to jednak niestety występowały. Ja jestem osobą, która zwraca szczególną uwagę na ortografię oraz interpunkcję, więc te błędy jednak zdecydowanie zaniżyły moją ocenę książki. Warto też wspomnieć o, miejscami, ekstremalnie długich zdaniach, które mieściły w sobie kawałek sporej wypowiedzi, ale także małej ilości opisów świata przedstawionego. Nad tym ostatnim ubolewam chyba najbardziej, bo były momenty, w których z chęcią dowiedziałabym się nieco więcej o danym elemencie, ale niestety, autorka postanawiała wtedy ominąć ten szczegół.
Warto zwrócić także uwagę na charakterystyczny styl pisania autorki, który mieszał w sobie języki współczesny i bardzo tradycyjny, używany przy pisaniu. Niekiedy połączenie niektórych wyrazów, było bardzo ciekawym zabiegiem, niekiedy jednak wprowadzało nieco zamętu do akcji - stąd też moja nadzieja, że w kolejnych tomach, autorka naprawi takie niby drobne, ale jednak znaczące błędy.
Nie sposób jednak nie napisać o wielkiej wyobraźni i pomysłowości pani Karoliny. Stworzyła ona bowiem świat zupełnie inny, od tych stereotypowych, które znane nam są z innych powieści, wzbogacając go o wiele szczegółów i nowe postacie. Także czarne charaktery zaintrygowały mnie niemal od początku powieści, z chęcią więc poczytam o nich w kontynuacji.
"Tylko pamiętajcie, w grupie jest siła i moc."
Bohaterowie byli dość ciekawie wykreowani, jednak niestety mało realistyczni. Zdawali się zbyt idealni jak na swoje standardy, poza tym cechowały ich ciągłe wahania nastrojów. Niestety, było to bardzo męczące i miejscami po prostu nudne, zwłaszcza podczas dialogów. Victoria według mnie nie wyróżniała się niczym szczególnym spośród innych jej pokroju bohaterek - sympatyczna, lekko zdezorientowana dziewczyna, której marzeniem było ponowne spotkanie z matką i bratem. Roger stylizowany był na niezależnego chłopaka, któremu właściwie do szczęścia potrzebna jest tylko walka i tłum fanek naokoło. Muszę przyznać, że powoli zaczyna mnie męczyć taka kreacja bohatera, zwłaszcza, że pojawiają się oni w dużej ilości tego pokroju książek. Mati był dla mnie chyba najlepszym bohaterem, bo zdawał się być najbardziej realistyczny. Miał swoje własne zdanie, wiedział, jaki jest jego cel i trzymał się własnych postanowień. Mam nadzieję, że w następnym tomie dane mi będzie spotkać się z tą postacią raz jeszcze.
Podsumowując, książkę polecić mogę przede wszystkim ze względu na oryginalny pomysł i dość dobre wykorzystanie. Musimy niestety liczyć się z licznymi błędami autorki, wierzę jednak, że są one spowodowane brakiem doświadczenia i, że wraz z następnym tomem autorka troszkę nad nimi popracuje.
http://faaantasyworld.blogspot.com/2014/04/ogniste-skrzyda-karolina-wojtaszek.html
Ogniste skrzydła Karolina Wojtaszek
4,3
Zachęcona pozytywną opinią na zaprzyjaźnionym blogu, wiedziałam że muszę sięgnąć po „Ogniste skrzydła”. Długo nie myśląc napisałam do autorki. Ta o dziwo się zgodziła, na udostępnienie egzemplarza do recenzji. A jakie są moje wrażenia po przeczytaniu lektury?
Życie Victorii zdążyło już ją doświadczyć. Jest wychowywana przez ojca. Matka i brat dziewczyny zniknęli. Teraz los czyha na samą Victorię. Jej poukładany świat, wywróci się do góry nogami i zacznie na nową nabierać barw. Jej życie okaże się wielką mistyfikacją. Czy dziewczyna poradzi sobie z tym wszystkim? W tym będzie pomagał jej przyjaciel Mateusz i poznany wojownik Roger. Którego wybierze dziewczyna? I jakie przeszkody postawi na jej drodze los? Kim jest Victoria i jakie jest jej przeznaczenie? Przekonaj się sam!
Po zachęcającej okładce, od której nie można oderwać oczu, zabrałam się do czytania prologu. Tam zostałam wprowadzona w świat mistycznych smoków, wojowników, a wszystko to było w Chinach. I na tym chyba był koniec, bo po tak ciekawym wprowadzeniu, czar prysł i znalazłam się w szarej rzeczywistości XXI wieku. Pewnie teraz zadajecie sobie pytanie w jakim kraju odbywa się cała akcja książki – i tu właśnie pojawia się kolejny problem. Mianowicie, autorka nic nie wspomniała o tym w książce, gdzie się znajdujemy. Czytelnik, może się tylko domyślać, a niestety nie jest to łatwe zadanie.
O bohaterach również wiemy niewiele. Ale na pewno mogę stwierdzić, że mają płytką i wkurzającą osobowość. Nie mogę nawet stwierdzić czy ich polubiłam. Te ich dziecinne sprzeczki, wcale mi nie pasowały do zachowania studentów, a wręcz były to typowe zachowanie dla nastolatków, którzy na pewno nie ukończyli jeszcze liceum, a może nawet go nie zaczęli. Sam Roger był tak zadufanym w sobie narcyzem, że ledwo można było to znieść. A Victoria nie radziła sobie sama ze sobą. Jej dziwne stany emocjonalne, wprowadzały dużo zamieszenia i wręcz odpychały od czytania. I oczywiście znajdziemy tutaj, już oklepany schemat, trójkąta miłosnego. Brakowało mi jakiegoś opisu z wyjaśnieniem, na temat pochodzenia Victorii , tak jak jej przyjaciół. Odniosłam wręcz wrażenie, że cała książka jest skrócona do minimum i to co najciekawsze dla czytelnika, i to co by wzbogaciło, i rozbudowało całą historię, i świat utworzony przez autorkę zostało po prostu wycięte. Jeśli faktycznie tak jest, to autorka popełniła wielki błąd.
Kolejnymi błędami była sama korekta. Proste błędy, literówki, które znajdziemy podczas czytania, dosłownie śmieszą. Nie podobał mi się również sposób w jaki były ukazywane myśli naszych postaci. Zostały wplecione między normalne zdania, odznaczone tylko kursywą. Jak dla mnie jest to błąd, bo myśli powinny być, zapisane kursywą, ale od nowego akapitu. Po doskonałej szacie graficznej, można było się spodziewać, choćby dopracowanej pracy korektora. Niestety nie zostało to dopilnowane.
Sama akcja w książce, no cóż, pędzi na łeb na szyję. A dokładnie sprowadza się do dwóch, trzech zdań. Nie ma tu rozbudowanych opisów, które by trzymały czytelnika w niesamowitym napięciu, nie dając się oderwać od lektury. Wręcz przeciwnie. Całość, jak już wcześniej wspomniałam jest skrócona do minimum. Po co komu zbędne opisy. Wystarczą dwa krótkie zdania. Zasmucił mnie również brak opisu nawiązujących do mitologii, jakiegoś wyjaśnienia na temat postaci, które były zaczerpnięte stamtąd. Jak i brak rozwinięcia na temat „Miasta aniołów”, a szkoda bo zapowiadało się ciekawie. Warto również zaznaczyć, że znalazłam dość duże podobieństwo do książki „Dary Anioła: Miasto kości”. Czy było to zamierzone? Nie jestem w stanie tego stwierdzić.
Jakie są plusy? Książkę bardzo szybko się czyta. Reszta jest do niczego. Autorka miała pomysł, ale nie miała żadnego schematu, pomysłu – jak to wszystko dopracować. Mam nadzieję, że nauczy się na swoich błędach i poprawi to w następnej części. „Ogniste skrzydła” są pierwszym tomem serii „Miasta Aniołów”. Tak więc autorka, ma duże pole do popisu i poprawienia wszystkich niedociągnięć. Z ciekawością będę czekać na kolejny tom, aby się przekonać, jak poradzi sobie z tym zadaniem.
Niestety o samej autorce, wiem nie wiele. Karolina Wojtaszek zadebiutowała na rynku wydawniczym książką „Ogniste skrzydła”. Pochodzi z Gliwic i ma zaledwie dwadzieścia jeden lat. I to był by koniec, moich wiadomości o autorce. Ale można zauważyć, że jest bardzo młodziutka i dopiero się wszystkiego uczy. Także trzymam mocno kciuki i czekam na kolejne książki.
Moja ocena: 4/10