Najnowsze artykuły
- ArtykułyZawodne pamięci. „Księga luster” E.O. ChiroviciegoBartek Czartoryski1
- Artykuły„Cud w dolinie Poskoków”, czyli zabawna opowieść o tym, jak kobiety zmieniają światRemigiusz Koziński3
- ArtykułyUwaga, konkurs! Do wygrania książki „Times New Romans“ Julii Biel!LubimyCzytać8
- ArtykułyWygraj egzemplarz „Róż i fiołków” Gry Kappel Jensen. Akcja recenzenckaLubimyCzytać2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Bianca-Beata Kotoro
6
7,7/10
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,7/10średnia ocena książek autora
30 przeczytało książki autora
110 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Trudne tematy. Płeć i przyjście na świat
Wiesław Sokoluk, Bianca-Beata Kotoro
8,0 z 1 ocen
1 czytelnik 0 opinii
2022
Skąd się (nie) biorą dzieci?
Wiesław Sokoluk, Bianca-Beata Kotoro
7,4 z 8 ocen
31 czytelników 1 opinia
2017
100% mnie, czyli książka o miłości, seksie i zagłuszaczach
Wiesław Sokoluk, Bianca-Beata Kotoro
7,0 z 13 ocen
90 czytelników 3 opinie
2013
Najnowsze opinie o książkach autora
100% mnie, czyli książka o miłości, seksie i zagłuszaczach Wiesław Sokoluk
7,0
Zrównywanie "kink", "bondage" i transwestycyzmu z zoofilią, nekrofilią i perdolifią?! Ktoś upadł na głowę?
Autorzy sugerują, że masturbacja powinna kończyć się, kiedy jest się w stałym związku, a kobiety nie powinny się masturbować, bo później może być im trudno przekuć te doświadczenia na relację z partnerem.
Wkładkę domaciczną jak najbardziej mogą stosować kobiety, które nie rodziły.
Nie zawsze po gwałcie ofiara płacze, krzyczy, jest smutna, czuje się winna, zbrukana i poszukuje winy w sobie.
Książka zawiera nieaktualne stwierdzenia na temat hymenu ("błony dziewiczej") - nie przerywa się on, tylko rozciąga.
Określanie osób trans jako przeżywających problemy w obrębie swojej płci jest stygmatyzujące i nieprawdziwe.
Nie, orgazm u kobiet nie jest bardziej "wyuczony" niż u mężczyzn. Oczywiście, nie każda kobieta ma orgazm, ale nie jest też tak, że żadna go nie ma, chyba że po kilku latach.
"Jeżeli dziewictwo nie ma dla ciebie większego znaczenia, a nawet traktujesz je jak jak zbędny balast, to doprawdy nie musisz ciągle knuć, jak je stracić możliwie szybko." Czekam na świat, w którym zacznie być powrzechne pojęcie debiutu seksualnego i że nie trzeba KNUĆ, bo niczego nie tracimy. Co to w ogóle za dobór słowa - knuć?
Polecam też recenzję Grupy Ponton: http://ponton.org.pl/recenzje/100-mnie-100-recenzji/
Skąd się (nie) biorą dzieci? Wiesław Sokoluk
7,4
"SKĄD SIĘ (NIE) BIORĄ DZIECI?" BIANCA-BEATA KOTORO, WIESŁAW SOKOLUK
Książka "Skąd się (nie) biorą dzieci?" była u nas w użyciu jakieś 2-3 lata temu. To poradnik dla rodziców, o tym jak rozmawiać z dziećmi o tytułowym temacie, ale też opowiadanie o dzidziusiu i psiątkach i tłumaczenie jak właściwie dochodzi do zapłodnienia.
W poradniku podkreślone jest, by używać zrozumiałego dla dzieci języka i metafor, jednocześnie wplatając w nie poprawne, naukowe nazwy części ciała i zachodzących w nim procesów. Cieszę się również, że wspomniane zostało o dziecięcej ma*tu*bacji jako normalnym etapie rozwoju. Instruktarz zawiera też przykładowe rozmowy z dziećmi w różnym wieku, o częściach ciała, menstruacji, biustonoszu, rodzeństwie i zapłodnieniu. I samemu poradnikowi niewiele mam do zarzucenia, chociaż coś zawsze znajdę ;)
Opowiadanie jest dość proste, dzieci są zaciekawione jak to się stało, że urodziły się psiątka i dzidziuś, skąd wzięły się w brzuchach swoich mam, rozmawiają ze sobą o tym, mają w planach zapytać rodziców.
Następnie jest opis zapłodnienia u roślin, zwierząt i u człowieka. No o właśnie, tu mam kilka uwag. Po pierwsze, zapłodnienie roślin i zwierząt jest opisane bardzo szczegółowo i uzupełnione anatomicznymi rysunkami, zapłodnienie człowieka zaś nie. Gdybym była dzieckiem, zrozumiała bym, że plemniki magicznie wskakują do pochwy z penisa w trakcie przytulania - w przypadku psów opisana jest penet*acja, w przypadku ludzi - już nie.
Na plus oceniam wspomnienie o cesarskim cięciu i obrazki ilustrujące poród naturalny.
Nie podoba mi się nazywanie płodu dzidziusiem od samego początku - jeśli dbamy o poprawny język, to dbajmy o niego w każdym aspekcie. Dzidziusiem się jest po urodzeniu, nie przed, przed przyszła mama jest w ciąży a w brzuszku ma płód, i tak od początku sama tłumaczyłam to Nadzi.
Z bardzo osobistej perspektywy nie lubię nazw użytych w książce takich jak ci*ka czy srom (ze względu na jego dawne znaczenie: wstyd),sama używam słowa wulwa - łacińskiej nazwy anatomicznej zewnętrznych narządów płciowych.
Kolejny minus to przekazana informacja, iż każda kobieta musi nosić biustonosz - no nie, nie każda. Noszenie go bądź nie to wybór.
W temacie menstruacji wspomniano tylko o podpaskach, zupełnie pomijając równie popularne w użyciu tampony, majtki menstruacyjne czy kubeczek.
Czy polecam? Ogółem tak, nie jest to zła książka, ale z wyżej wspomnianymi uwagami. Choć domyślam się, że jest sporo od niej lepszych lektur, o tym, skąd się biorą dzieci.