Najnowsze artykuły
- ArtykułyWeź udział w akcji recenzenckiej i wygraj książkę Julii Biel „Times New Romans”LubimyCzytać1
- ArtykułySpotkaj Terry’ego Hayesa. Autor kultowego „Pielgrzyma” już w maju odwiedzi PolskęLubimyCzytać2
- Artykuły[QUIZ] Te fakty o pisarzach znają tylko literaccy eksperciKonrad Wrzesiński18
- ArtykułyWznowienie, na które warto było czekaćInegrette0
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Martin Meredith
Źródło: http://www.nytimes.com/2007/11/29/books/29masl.html?_r=0
1
8,6/10
Pisze książki: historia
Historyk, dziennikarz i biograf, który napisał kilka książek o Afryce i jej historii współczesnej.
8,6/10średnia ocena książek autora
55 przeczytało książki autora
377 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Historia współczesnej Afryki Martin Meredith
8,6
W pierwszej kolejności muszę zganić fatalną, koszmarną wręcz korektę, za co odjęłam jedną gwiazdkę w ocenie. Nie ma rozdziału, w którym nie byłoby jakichś poucinanych w środku zdań albo innych potworków stylistycznych. Często nie pozwalają one zrozumieć sensu wypowiedzi. Zdarzają się też poważniejsze błędy, które można przynajmniej częściowo zrzucić na tłumaczenie, bo np. minister RPA Manto Tshabalala-Msimang została… mężczyzną – konsekwentnie pisze się o niej w książce jako o mężczyźnie. Niektóre nazwy organizacji i partii też są tłumaczone w taki sposób, że w innych publikacjach czy w internecie znaleźć można całkiem inne nazewnictwo. To ostatnie traktuję nieco łagodniej, bo rzeczywiście w Polsce brakuje wielu specjalistycznych pozycji dotyczących polityki i historii poszczególnych państw afrykańskich, jednak utrudnia to potem poszukiwanie informacji i ich weryfikację.
Co do „Historii współczesnej Afryki” jako takiej, to doceniam nakład pracy autora, który spłodził taką kobyłę. Wiadomo, że siłą rzeczy wiele wątków jest poruszonych w pozycji trochę powierzchownie, ale nie uważam tego za wadę. W końcu Meredith opisuje zdecydowaną większość krajów Afryki i nie sposób wymagać tutaj takiej dawki szczegółowej wiedzy, jak w pozycjach poświęconych wyłącznie jednemu państwu czy jednej osobie.
Zdarzało mi się trafiać na pewne nieścisłości – niektóre dane nie do końca pokrywały się z tymi, które znałam z innych publikacji. Przykładowo, w opisie relacji Lumumby i Mobutu inaczej przedstawiono ich znajomość. Na nieco odmienną, bardziej wnikliwą historię tej relacji trafiłam w „Ziemi dyktatorów” Paula Kenyona.
Pewną niedogodnością przy czytaniu było dla mnie momentami uporządkowanie narracji, tzn. kolejność opisywania zagadnień. Momentami bywało to wszystko chaotyczne, gdy np. Meredith w jednym rozdziale pisał najpierw o sytuacji w Angoli z jej kilkoma partiami i przywódcami, by za chwilę równie wnikliwie opisywać Mozambik, a ostatecznie powrócić do Angoli. Przy takiej ilości informacji trudno jest to sobie odpowiednio ułożyć w głowie.
Jest tu sporo dodatkowej bibliografii, na końcu książki są też krótkie opisy ogólnych źródeł, z jakich autor korzystał przy opisywaniu wybranych tematów. Jest to cenna wskazówka przy poszukiwaniu następnej lektury. Dużym minusem jest brak jakichkolwiek zdjęć, choć rozumiem, że przy tak już obszernej książce trudno byłoby wepchnąć kolejne kilkanaście stron z ilustracjami.
Uważam, że „Historia..” jest bardzo dobrą pozycją, przybliżającą w sposób zwięzły i spójny historię Afryki i jest dobrym tytułem na start. Lektura, choć wymagająca i wyczerpująca, pozwoliła mi na usystematyzowanie wiedzy.
Historia współczesnej Afryki Martin Meredith
8,6
Dobra pozycja niestety miejscami nierówna. Najlepiej napisana jest pierwsza część książki opisująca okres rozpoczynającej się dekolonizacji. Wykorzystany język i dobrana forma sprawia, że jako czytelnik w ogóle nie miałem wrażenia, że czytam książkę historyczną. Dalej, książka nieco traci ze swojej świeżości języka i opisów, ale jest to raczej naturalne i wciąż, czyta się ja bardzo dobrze. Historyczne fragmenty dotyczące okresu późnych lat 90 oraz lat do 2010 (wydanie, które czytałem urywa się na 2010 roku) moim zdaniem potraktowane jest po macoszemu, a szkoda, bo moim zdaniem książka sporo na tym traci. Mimo obszerności książki, nie obejmuje ona kilku obszarów Afryki lub te są opisane bardzo pobieżnie.
Warstwa socjologiczna książki jest bardzo uboga, bardziej można ją ująć w ramy w geografii społecznej, nie wystarcza ona nawet do zakreślenia tła kulturowego, ale ponownie jest to do zrozumienia, szczególnie, że nie jest to konik autora.
Fragmentami, które zasługują na szczególne zwrócenie uwagi są te dotyczące ekonomii kontynentu. Autor wykazuje twardogłowe wolnorynkowe myślenie, zaprzeczając sobie na dwóch sąsiadujących stronach. Szczególnie zabawny fragment dotyczy opisu jakim sukcesem zakończyła się ekonomiczna liberalizacja Afryki pod dyktando Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Banku Światowego, tylko po to, żeby stronę później zauważyć, że ostateczny wynik przyniósł ujemny wzrost gospodarczy Afryki na poziomie -2,5% rocznie. Należy tu jednak pochwalić autora, że nie ukrywał tego faktu, jak robi wielu entuzjastów leseferyzmu. Finalny fragment podsumowujący problemy ekonomiczne Afryki u progu XXI wieku również powoduje raczej uniesienie brwi - w krótkiej notce wspomniane jest, że odpowiadają za to dotacje w USA i UE dla rolników na bawełnę i owoce. Wydaje mi się, że autor mając świadomość swoich braków w tym temacie mógł wstrzymać się z tego typu analizami, ale jak na tak rozbudowane dzieło zajmują one dosłownie kilka stron, więc nie atakują czytelnika zbyt często.