Jesteśmy społecznością, która kocha książki

„Gangster” to autentyczna historia agenta FBI, który wniknął w struktury mafijne i przeżył. Zawdzięczał to głównie dobremu przygotowaniu i wyśmienitemu aktorstwu. Po Donniem Brasco był drugim takim człowiekiem w historii. Historia zaczyna się niczym „Ojciec chrzestny”- gangsterzy jadą na spotkanie człowieka, który nie płaci mafii od dłuższego czasu swojej działki. Wśród nich jest Jack Falcone, nikt z mafii nie wie, że jest tajnym agentem, który wniknął w jej siatkę. Po mocnym wejściu Jacquin Garcia opowiada nam swoją historię. O tym jak wyemigrował z Kuby z powodu reżimu Fidela Castro. O tym jak zawsze podobały mu się gangsterskie filmy. O tym jak wyrzucono go z Akademii FBI z powodu nadwagi. Garcia w ciągu kariery prowadził różne sprawy, w głównej mierze związane z narkotykami i praniem brudnych pieniędzy. Jego wniknięcie do mafii okazało się być wisienką na torcie i ukoronowaniem kariery. Żeby wniknąć do rodziny Gambino musiał opanować szereg rzeczy, począwszy od języka i wysławiania (podawał się za rodowitego Włocha) poprzez ubiór i zamiłowanie do świecidełek a skończywszy na kuchni. Jak podaje autor pewnych rzeczy gangsterzy po prostu nie robią i nawet im to nie przystoi. A jest to choćby spoglądanie do menu i zamawianie z niego potraw. Dobry mafioso po prostu wie gdzie podają najlepszą cielęcinę a gdzie najlepsze owoce morza. Jeśli się tego nie wie to nie można nazywać siebie gangsterem! Ale to tak na marginesie. Z książki można dowiedzieć się jeszcze kilka takich ciekawostek, których naturalnie nie będę tu przytaczał. Na pewno odwaga i determinacja tajnego agenta wzbudzają podziw, który po całej sprawie wcale nie został bohaterem a czekały go przykre konsekwencje. Więcej jednak nie zdradzę. Jeśli lubicie takie historie to sięgnijcie po tą książkę. Ocena bardzo dobra.