Gdy życie zsyła hipopotama Annette Bjergfeldt 7,5
ocenił(a) na 743 tyg. temu „Gdy życie zsyła hipopotama” to barwna i pełna emocji saga rodzinna o trzech pokoleniach (inspirowana historią szalonej rodziny duńskiej pisarki Annette Bjergfeldt). Nie jest to typowa opowieść, która przedstawia dzieje kilku pokoleń jednego rodu na tle historyczno-obyczajowym. Narratorem powieści jest jedna z trojga sióstr – Esther, a jej narracja bardziej przypomina reporterskie relacje czy pamiętnik. Podążamy za rodziną przez uliczki Kopenhagi, wyspiarski krajobraz, scenę paryskiej opery, po mroźny Petersburg.
Nie ma co ukrywać, że siłą napędową książki jest hipopotam – i w tytule, i na okładce. Jak duży wpływ będzie miał na wydarzenia rozgrywające się w powieści?
Powieść rozpoczyna wspomnienie ich babci Warinki - rosyjskiej artystki cyrkowej, której kochanek i przyjaciel zginął w paszczy hipopotama. Zwierzę to miało być… słoniem zamówionym przez cyrk w gdańskim ogrodzie zoologicznym. Zresztą postać ta pojawi się w książce wielokrotnie, Warinka powie że „Życie pełne jest hipopotamów”. Taki hipopotam może być nagrodą pocieszenia, może ciskać fekaliami gdy chce się z Tobą zaprzyjaźnić; każdy może mieć swojego hipopotama. Po śmierci ojca Warinka opuści Rosję i przeniesie się Kopenhagi gdzie czeka na nią zakochany młodzieniec. Rosyjsko-duńskiej rodzinie czytelnik towarzyszy od rewolucji z 1917 roku, aż do zburzenia muru berlińskiego.
Esther wyrośnie na skrytą i nieśmiałą malarkę, która początkowo będzie zarabiać na życie malując portrety zwierząt, głównie domowych. Jej bliźniaczka – Olga, będzie przez cały czas szukała swojego miejsca na ziemi, jednocześnie będąc władczą i bezkompromisową. Marzeniem najstarszej z sióstr, podążającą własną ścieżką – Filippy - będzie zostanie pierwszą na świecie astronautką. Każda z nich inaczej definiuje szczęście; każda inaczej do niego dąży.
To proza barwna i szczera, ale przede wszystkim inteligentna i poetycko napisana. Nie brakuje w niej metafor, nawiązań kulturowych. Niektóre zdarzenia są przekolorowane, co sprawia że można je podejrzewać o nierealność, choć jak zapowiada okładka „inspirowane życiem autorki”. Jednak zapewniam Was – w trakcie lektury nie będziecie się nudzić ani chwili!
„Gdy życie zsyła hipopotama” Annette Bjergfeldt to powieść niestandardowa, pozbawiona schematu, ujmująca, na swój sposób literacka perełka. Mówi o poszukiwaniu miłości, pasji, spełnianiu marzeń, wybaczaniu ale też o stracie, żalu, bólu i zmaganiu z życiem. Oby takich więcej na polskim rynku wydawniczym! Gorąco polecam!
Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta nakanapie.pl