Od dawna miałam w planach czytanie książek o trudnych relacjach międzyludzkich. Nic na to nie poradzę,że lubię takie powieści i one zapadają w moją pamięć szybko i na bardzo długo.
Dlatego ucieszyła mnie propozycja napisania recenzji tej książki "Motherless".
W książce poruszony jest wątek LGBT, a dokładniej mówiąc chodzi o miłość dwóch mężczyzn. Historia Saszy i Kamila pokazuje dobitnie, że związek dwóch osób o tej samej płci, wcale nie należy do prostych. Autorka doskonale ukazuje z jakimi problemami muszą mierzyć się ci ludzie. A najgorsze jest to, że matka Saszy nie akceptuje tego, że jej syn kocha mężczyznę. Uważa, że ta relacja to tylko taka zabawa, że za chwilę mu to minie.
Dla mnie to była niezwykle poruszająca lektura i zarazem trudna emocjonalnie. Wielokrotnie musiałam przerywać czytanie, bo z nagromadzonych emocji trudno było mi wziąć oddech. Zastanawiałam się, co ja bym zrobiła, gdyby moja rodzina nie zaakceptowała mnie w takiej relacji. Dla mnie to nie do przyjęcia i nie rozumiem czegoś takiego.
Dziękuję za możliwość zrecenzowania tej książki i mam nadzieję na to, że następne książki Pani Magdy także będę mogła zrecenzować.
Jeremy właśnie odzyskał wolność.
Po nieudanym małżeństwie pozostały tylko wspomnienia.
Wydawać by się mogło, że mężczyzna może po prostu iść dalej i układać sobie na nowo życie.
Niestety nic nie okazuje się aż tak proste. Jak długo można walczyć o miłość? I czy w przypadku Jeremiego walka okaże się słuszna? Do ostatnich stron nie będziecie pewni.
Przeszłość musi zostać przepracowana, i to nie tylko w jego przypadku.
Los potrafi splątać ze sobą ludzi w niesamowicie zaskakujące sposoby. I nie poddaje się tak łatwo.
Milena ma za sobą wiele przygodnych związków, mniej i bardziej poważnych. Ten ostatni jednak zapisał się w jej sercu wyjątkowo trwale. Czy to kwestia miłości, przyjaźni a może pokrewieństwa dusz? Jak wiele trzeba przejść, aby zrozumieć coś co mogło, ale wcale nie wydawało się oczywiste?
Autorka po raz kolejny wraca do nas z bohaterami, których mogliśmy poznać w jej wcześniejszych książkach.
Już na początku muszę wspomnieć, że do Saszy wracałam z sentymentem, a nawet tęsknotą.
Postać ta, choć specyficzna, czasem wkurzająca, niezrozumiała... potrafi skraść serce.
Historie miłosne w książkach Mad Bartnickiej nigdy nie są proste. Ale czy nie tak to wygląda w prawdziwym życiu?
Właśnie za to doceniam, tą wyjątkową twórczość.
Za autentyzm.
Za barwne i głębokie postacie.
Za przemyślaną akcję.
Za nieszablonowe rozwiązania.
Mogłabym jeszcze sporo wymieniać. A do tego nie brakuje gorących momentów, uśmiechu na twarzy i rozczulenia.
Pochłonęłam w jeden dzień