Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać189
- Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
- Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik11
- ArtykułyMamy dla was książki. Wygraj egzemplarz „Zaginionego sztetla” Maxa GrossaLubimyCzytać2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Adrian Kwiatkowski
2
7,2/10
Pisze książki: kryminał, sensacja, thriller, powieść przygodowa
Urodzony: 27.09.1988
Absolwent Wyższej Szkoły Zarządzania we Wrocławiu, kierunek dziennikarstwo. Pasjonat historii średniowiecza oraz literatury sensacyjnej. Autor debiutanckiej powieści ,,Przykazania grzeszników”https://www.facebook.com/Adrian-Kwiatkowski-strona-autorska-100737792311606
7,2/10średnia ocena książek autora
53 przeczytało książki autora
36 chce przeczytać książki autora
2fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Przykazania grzeszników Adrian Kwiatkowski
7,2
"Życie krótkie, sztuka długa, okazja ulotna, doświadczenie niebezpieczne, sąd niełatwy"
Moi Drodzy
➡️Powiem szczerze - zwykle unikam brania debiutów do recenzji, gdyż już kilkakrotnie się paskudnie przejechałem, a bardzo nie lubię pisać niepochlebnych recenzji. No nie lubię jak cholera. Zatem kiedy Oficynka zaproponowała mi "Przykazania" do recenzji, mocno się zastanawiałem.
➡️Nie ukrywam, że istotną rolę w podjęciu decyzji odegrała osoba, która mi tę książkę zaproponowała, a która w grozie siedzi od wieków i jest poniekąd synonimem polskiej grozy a obecnie w Oficynce pracuje. Koniec końców zdecydowałem się. Czy to była dobra decyzja to zaraz się dowiecie.
➡️Wspominałem już przy okazji prezentacji - mieszanka grafik na okładce jest świetna i idealnie dobrana do książki. Od razu wprowadza w klimat i mniej więcej wiadomo, czego oczekiwać. A że okładki miękkie, no cóż, częsta przypadłość. Niemalże 400 stron, nie jest źle.
➡️Dobra, prolog nie zachęca. Jest wydumany, nierzeczywisty, nierealny i zwiastuje problemy z językiem i złapaniem klimatu. Wieśniaczka z knajpy taka wyszczekana? Średniowieczna chłopka wchodzi w dyskurs z człowiekiem tak wykształconym, dostojnikiem? I jeszcze to: "Wie pan, chodzimy do kościoła, mimo że nie jesteśmy wierzący." Poznała gościa 5 minut wcześniej. Średniowiecze. Przyznaje się, że chodzi do kościoła jak to się mówi "dla pucu". O nie, nie, ja tego nie kupuję.
➡️Zaraz się przekonamy co dalej, ale mam złe przeczucia... Powiem tak - to wygląda na książkę dla młodzieży napisaną w dawnych latach, mniej więcej w czasach przygód Pana Samochodzika, które wówczas uwielbiałem. Wówczas...
➡️Ale... Pierwsze koty za płoty. Po niespecjalnie udanym prologu zrobiło się cokolwiek lepiej. A taka perełka jak:
"- O dziwkę pan prosisz?
- Masz rację, sprowadź dwie."
wywołała mało średniowieczny uśmiech na mojej twarzy. Może jeszcze nie wszystko stracone!
➡️Ale zaraz potem "wie panicz" a zaraz po paniczu "wie pan" - chłopka do inkwizytora? Jakoś mi to nie pasuje. A jak już przeczytałem o "drewniano-betonowej" dżungli w średniowieczu, to całkiem odpadłem 😅 Aż sprawdziłem, kiedy to beton wynaleziono i zapewniam Was, że nie w średniowieczu.
➡️W ogóle niestety język mi nie podszedł, wydał się momentami nieprawdziwy, przesadzony, nieadekwatny do czasów, w których ta powieść się rozgrywa, chociaż nie przeczę, miał też swoje nieliczne, dobre momenty. Ale to były momenty.
➡️Problemem największym było to, że szło mi jak po grudzie. No nie pamiętam, żebym tak długo czytał jakąś książkę (może poza wątpliwej jakości pierwszym produktem krewnego Brama Stokera, którego zresztą nie udało mi się dokończyć). No czytałem i czytałem i w końcu całkowicie się zblokowałem. W ogóle przestałem czytać inne książki, komiksy i tak przez dwa tygodnie z okładem. Ale się uparłem i dokończyłem. Brawo ja 👏
➡️To nie to, że ta książka jest zła czy może bardzo zła. Są chwile dobre. Postać Begreona jest dobrze nakreślona i w sumie to z nim najbardziej się identyfikowałem w tej historii. Może dlatego, że w rewelacyjnej sadze Abercrombiego postać inkwizytora Glokty to ABSOLUTNE mistrzostwo świata i trochę tej charyzmy spłynęło na tutejszego inkwizytora 😉 Był dostatecznie podły, fanatyczny, chwilami brutalny, żeby wzbudzić moje żywsze odczucia. Ale inni? Hmm.
➡️A spotkanie Damiena i Veroniki to już całkowita fantazja rodem z kiepskiego romansu erotycznego 😅 Ale co ja tam wiem, podobno nie czytam takich romansów 😄
➡️No nie załapałem klimatu. Ani na jotę. A jeśli oglądaliście moją zajawkę, to wiecie, że byłem bardzo dobrze do tej powieści nastawiony, wręcz entuzjastycznie. I jak to mówi Młoda - coś nie pykło. Zdarza się i tak, jak mówi Kurt 😉
➡️Jestem przekonany, że w autorze drzemie potencjał, ale nie jestem pewien, czy to powinny być książki, hmm, z tego okresu. Może współczesne kryminały? No nie wiem. Pewnie sami się przekonacie prędzej czy później 😊
➡️Zerknąłem przy okazji na oceny na LC - są wysokie. Dobra, widocznie ja się nie znam. Ocena oczywiście jest subiektywna, jak wszystkie oceny, ale niezłośliwa. Z radością dałbym więcej. Póki co daję 5/10 i uważam, że to i tak nieźle 🙂 Klimatu nie złapałem, za cholerę, grozy nic, ani grama (a na to liczyłem),tajemniczość na poziomie jak wspomniałem - Pana Samochodzika dla młodszych czytelników, takie średniowieczne young adult 😄 A i umordowałem się czytając całkiem niewąsko. A przecież uwielbiam średniowiecze i całą jego magię, brutalność, ciemnotę i zabobon.
➡️Za mało historii w tej historii, za mało dreszczy na karku (właściwie to zero),językowo nieźle, ale bez błysku, zbyt dużo współczesności. Ja jednak nie będę brał już chyba tych debiutów.
Przykazania grzeszników Adrian Kwiatkowski
7,2
Przykazania Lisioła
Proszę Państwa, nadszedł ten dzień, kiedy to Lisioł postanowił ujawnić swoje grzeszne oblicze! W tym celu sięgnął po książkę „Przykazania grzeszników” pióra Adriana Kwiatkowskiego i na kartki przygody Lisioł wskoczył z przytupem. Potwierdzi to szacowny Pan inkwizytor, proszę nie zwracać uwagi na jego małomówność i zapach. Jak powszechnie wiadomo ze strzałą w głowie ciężko o dobry humor *mroczny lisi śmiech*.
Właśnie takie wejście smoka funduje nam główny bohater książki o wdzięcznym imieniu Damien. Po dokonaniu aktów zniszczenia umykamy w noc, po to, by ujawnić się w karczmie. Przybytku zapewniającym jadło, napitek, kąpiel i piękne panie, toż to grzech przejechać takie miejsce! I jak tu głównego bohatera nie lubić, skoro serwuje nam takie przyjemności? Dodatkowo posiada zacięcie detektywistyczne, wiedzę zdobytą na wschodzie *Lisioł już jest zakochany* oraz serce na właściwym miejscu.
Po drugiej stronie tego ringu staje inkwizytor Jacques. Człowiek ogromnej postury bez cienia humoru, podążający wyznaczoną ścieżką kościoła. Jest to typowy przedstawiciel czasów renesansu, którego najlepiej byłoby zakopać pod ziemią. Na co Lisioł skromnie bardzo liczy. Towarzyszy mu Bastian, człowiek wierzący głównie w pieniądze i władzę. Nic dziwnego, że takie kreatury kroczą zazwyczaj samotnie – nawet Lisioł nie ma dla niego choć jednego pisknięcia.
Oczywiście nie mogło zabraknąć też kobiety – pięknej i bogatej Veronici. Któż z męskiego grona nie chciałby spotkać takiej nimfy nad wodą? Jednak jaki sekret skrywa ta kobieta, czy na pewno jest warta grzechu?
W książce dostajemy miszmasz dwóch epok: inkwizycji czasów oświecenia oraz codzienność średniowiecza, co jest ciekawym pomysłem. Interesujący bohaterowie, zwłaszcza Damien będący awanturnikiem z dobrymi manierami i poczuciem humoru. Wiecie, taki i do wojaczki i do popijawy, idealny kompan dla Lisioła. Do tego przeszłość powoli ujawniająca się przed naszym nosem niczym wstydliwa podlotka. Wszystkie te siły zderzają się ze sobą, robiąc wielki finał *radosne machanie ogonkiem*. W skrócie Lisiołowi podobało się tak bardzo, że sam chce wskoczyć na konia i nieco pogrzeszyć. Dlatego 2 tom dostanie lisi patronat.