Ależ to była naszpikowana warstwami historia. Ambicje prywatne i narodowe, takie też nadzieje, pierwszy kontakt, szaleństwo, spotkanie z Innym, związek jako umowa... świetne!
Sporo też nawiązań do historii Czech; podejrzewam, że jest tu jakaś dodatkowa warstwa, której znaczenie mi umyka, ze względu na zaledwie pobieżną znajomość kultury tego kraju, ale jest napisana na tyle dobrze, że nie przeszkadza to w całościowym odbiorze.
„Fantastyka obyczajowa”
„Czeski astronauta” to książka z przypadku. Nie wiem, dlaczego postanowiłem ją przeczytać. Potulnie czekała na swoją kolej na „kupce wstydu”.
Przeczytawszy, a nie było trudno, musiałem się zastanowić z czym tak naprawdę miałem do czynienia. Pierwszy plan to samotny lot w pustej przestrzeni. Dalsze to rozliczenia z demonami dzieciństwa i transformacji. Do tego dochodzi utracona miłość. Jest trochę tych wątków.
Wszystkie dość zgrabnie splatają się ze sobą.
Powieść wciąga, autor umiejętnie balansuje szczyptą tajemnicy i nieznanego. Dzięki temu powoli odsłania karty i napięcie utrzymuje się przez cały czas.
Co chwila dostajemy nowe informacje. Skaczemy po osi czasu.
Jednocześnie jesteśmy stawiani, przed trudnymi wyborami moralnymi. Były momenty, gdy zaczynałem współczuć katu. Jaroslav Kalfar doskonale balansuje emocjami. Nic nie jest pozostawione przypadkowi. Pokazuje brutalność czasów minionych i obecnych. Zmiany w ludziach spowodowane inną rzeczywistością, która została im narzucona. Gdzieś, pojawia się wątek mrocznych zakamarków naszego umysłu.
To wszystko sprawia, że nie jest to wesoła książka. Mimo dość osobliwej konwencji, nie należy nastawiać się na lekkość i prostotę. Wszystko złe czyha gdzieś wewnątrz i będzie nam dane.
Udane starcie z literaturą naszych południowych sąsiadów. Pisarz wpisany na listę „obserwowanych”. Ze swej strony polecam zapoznać się z lekturą. Zmusza do myślenia.