Opinia publiczna Walter Lippmann 7,6
ocenił(a) na 440 tyg. temu Archaiczna publicystyka z dwudziestolecia międzywojennego. Przesycona nieznanymi współczesnemu czytelnikowi chaotycznymi szczegółami, które nie budząc żadnych skojarzeń tylko utrudniają zrozumienie i potwornie nużą. Liczyłem na socjologiczny, psychologiczny a nawet filozoficzny sznyt, a przez to, że zabrakło ponadczasowej ogólności, ta książka brzydko się zestarzała. Nieliczne dobre fragmenty nie są warte brnięcia przez całość. Nie widzę większego sensu kolejnych wydań - pozycja będąca już raczej obiektem badań około historycznych.
(plusik za pozytywne nawiązanie do Platona w zakończeniu)
---------------------------
„Bez jakiejkolwiek formy cenzury nie można myśleć o propagandzie w ścisłym sensie tego słowa. By dało się prowadzić propagandę, musi istnieć pewna bariera między społeczeństwem a wydarzeniami”.
„Teoria względności prawdopodobnie rozwinie się w zasadę równie nadającą się do powszechnego zastosowania jak teoria ewolucji. Ta ostatnia teoria z technicznej hipotezy biologicznej przerodziła się w inspirującą przewodniczkę dla ludzi czynnych w niemal wszystkich dziedzinach wiedzy: maniery i zwyczaje, moralność, religie, filozofie, sztuka, maszyny parowe, tramwaje – wszystko „wyewoluowało”. „Ewolucja” stała się bardzo ogólnym określeniem; stała się również pojęciem nieprecyzyjnym do tego stopnia, że w wielu przypadkach doszło do utraty pierwotnego, ściśle określonego znaczenia tego słowa, a teoria, którą miało określać, została błędnie zrozumiana. Jesteśmy na tyle pewni swego, że wróżymy podobną karierę i los teorii względności. Techniczna teoria fizyczna, obecnie nie w pełni rozumiana, stanie się jeszcze bardziej mglista i niejasna. Historia się powtarza, i Względność, tak jak Ewolucja, po szeregu zrozumiałych, ale miejscami błędnych prezentacji jej aspektu naukowego, rozpocznie podbój świata. Sugerujemy, że będzie wtedy nosić miano relatywizmu. Wiele z jej szerszych zastosowań będzie z pewnością uzasadnionych; niektóre nie będą absurdalne, a znaczna liczba obróci się, jak przeczuwamy, w truizmy. A teoria fizyczna, zaledwie zaczątek tego potężnego wzrostu, znów stanie się czysto technicznym problemem naukowców”.