"Potrzebujemy nowej cywilizacji" - wywiad z Kostasem Hatziantoniou

LubimyCzytać LubimyCzytać
28.10.2014

Z Kostasem Hatziantoniou spotkałam się w chłodny piątkowy poranek w lobby krakowskiego hotelu Grand. Pisarz został zaproszony do Polski w ramach Festiwalu Conrada. Wraz z drugim współczesnym greckim autorem Yiannisem Kalpouzosem wziął udział w dyskusji, podczas której rozmawiano m.in. o poszukiwaniu greckiej tożsamości.

"Potrzebujemy nowej cywilizacji" - wywiad z Kostasem Hatziantoniou

Czy to Pana pierwsza wizyta w Polsce?
Tak, nigdy wcześniej nie byłem w Polsce i już po pierwszym dniu jestem bardzo podekscytowany i oczarowany.

Zapewne pogodą?
Przyjeżdżając tutaj, miałem w głowie taki właśnie obraz Krakowa jako miejsca melancholijnego i... deszczowego.

Więc nie jest Pan rozczarowany tym, co się dzieje za oknem?
Nie, absolutnie nie.

Czy nastawiał się Pan na coś zanim Pan przyjechał do Krakowa?
Miałem pewien obraz Polski na podstawie książek, które czytałem, głównie historycznych. Ale także na podstawie konkretnych autorów: Kochanowskiego, czy Mickiewicza. Więc przyjeżdżając tutaj miałem pewien ogólny obraz Polski, ale żadnych uprzedzeń, żadnych oczekiwań wobec tego pobytu.

Czym Pan się zajmował zanim stał się gwiazdą europejskiej literatury?
Studiowałem prawo i politologię, ale od małego chciałem zostać pisarzem. Oczywiście publikowałem wcześniej opracowania naukowe i różne badania, ale zawsze chciałem napisać powieść.

Na jakie języki, oprócz polskiego, przetłumaczono „Agrigento”?
Moja książka została przetłumaczona na osiem języków i nadal są dostępne wersje w językach chorwackim, albańskim i polskim. A w przyszłości ma ukazać się tłumaczenie na włoski i serbski.

Akcja Pana książki dzieje się na Sycylii. Czy Grecja i jej tradycja nie jest dla Pana wystarczająco ciekawa?
Sycylia jest tylko takim przyczynkiem do tego, żeby opowiedzieć o wcześniejszej historii tego miejsca, o Grekach, którzy tam mieszkali, o tym jak ginie jedna cywilizacji i jaki to ma wpływ na życie ludzi dzisiaj.

Dziś Agrigento to niewielkie miasto na południu Sycylii, ale w starożytności było to potężne i ważne Akragas i ta historyczna perspektywa jest bardzo istotna dla powieści, o której mówimy.
Przeszłość nie jest tylko tym, co było i nigdy nie wróci, ale ma swoje nawiązanie w teraźniejszości. Człowiek nie powinien się ograniczać tylko do poznania tego, co było, ale powinien z tego wyciągać wnioski. Dotyczy to nie tylko całych narodów, ale każdego człowieka z osobna. Świetnym przykładem jest właśnie współczesna Grecja – korzeni aktualnego kryzysu nie należy szukać nigdzie indziej, jak właśnie w przeszłości naszego narodu.

#####

W sztuce filmowej pojawiło się silne ostatnio zjawisko „nowego kina greckiego”, na którego czele stoją tacy reżyserzy jak Lathimos czy nagrodzona na polskim festiwalu Nowe Horyzonty za film „Attenberg” Tsangari. W filmach tych widzimy odbicie świata, który nie może wrócić do normalności w obliczu kryzysu. Jak ocenia Pan to zjawisko?
Wszyscy starają się jakoś z tym kryzysem poradzić, na różne sposoby i z różnym skutkiem. Wielu opisuje tę naszą rzeczywistość w bardzo brzydkich kolorach. Ja poszukuję odpowiedzi w historii, staram się odnaleźć ludzi w przeszłości, którym udało się taki kryzys przezwyciężyć. Według mnie nie ma czegoś takiego jak przeszłość, teraźniejszość i przyszłość jako osobne czasy – w naszym życiu wszystkie te czasy się mieszają, nie można tego rozdzielać.

W wywiadzie, który prowadziła Alicja Biaduń, powiedział Pan, że „czekają nas trudne i burzliwe czasy”. Skąd ten pesymizm i gdzie powinniśmy szukać ratunku dla współczesnego świata, czy tylko w historii, czy jeszcze gdzie indziej?
Po pierwsze myślę, że ciężkie czasy czekają nie tylko Grecję, ale całą Europę. Czas homo œconomicus dobiega końca, wyczerpuje się model życia nastawionego na konsumpcję i zysk. Ten model się nie sprawdził. Potrzebujemy nowej cywilizacji.

Opartej o co?
O duchowość, o związki międzyludzkie, o sztukę, kulturę.

„Agrigento” to książka specyficzna pod wieloma względami. Nie stawia pan na wartką akcję i błyskotliwe dialogi, raczej na klimat i odprężenie, a książkę bardziej się kontempluje niż czyta.
Myślę, że istnieją dwa typy literatury: jedna jest literaturą rozrywkową, którą czyta się, aby miło spędzić czas. Drugi typ ma nam ten czas uwartościowić. W „Agrigento” nie chciałem opowiedzieć czytelnikowi zwykłej, banalnej historii, bo takich historii są tysiące, ale chciałem, żeby czytelnik się zastanowił nad tym, co czyta. Chcę przykuwać jego uwagę, co nie jest proste, bo czytelnika nie możemy zmusić do czytania konkretnych książek, ale autor ma prawo wyrażać siebie w sposób, jaki mu pasuje.

A jaki typ literatury Pan czyta? Czy tylko ten, który sprawia, że czas spędzony na lekturze staje się bardziej wartościowy?
Czytam sporo literatury europejskiej nowożytnej, czytam też książki historyczne. I chociaż sam nie zajmuję się pisaniem poezji, to bardzo dużo czasu spędzam czytając wiersze. A Polska ma wyjątkowych poetów np. Szymborską, czy Kamieńską. Czytam też XX-wiecznych polskich pisarzy, np. Gombrowicza. Lubię czytać bardzo różne rzeczy, czasami coś romantycznego, a czasami coś twardego, konkretnego jak właśnie książki Gombrowicza.

Pan zna chociaż trochę literaturę polską, za to znajomość greckiej literatury dla polskiego czytelnika to, oprócz klasycznych, wielkich dzieł, nazwiska Kazantsakisa i Kawafisa. Co może ofiarować nam współczesna literatura grecka, ta z XXI wieku?
To sytuacja typowa dla całej Europy – wszyscy znają tylko te dwa nazwiska. Europa nie ma obowiązku znać naszej współczesnej literatury, nie mam o to pretensji, czy żalu. Tak naprawdę dopiero kryzys ostatnich lat przyniósł wielu nowych ciekawych pisarzy. Wierzę więc, że w najbliższych latach pojawi się sporo wartościowej greckiej literatury, którą zachwyci Europejczyków.

Pana książka za to została już doceniona na arenie europejskiej. Otrzymał Pan za nią w 2011 roku Europejską Nagrodę Kultury. Co ta nagroda dla Pana oznacza?
Jest to wielka radość, że ktoś zadaje sobie trud, aby poznać twoją książkę, ale to też wielka odpowiedzialność, bo musisz pokazać, że na tę nagrodę naprawdę zasłużyłeś.

I napisać kolejną książkę przynajmniej tak dobrą jak poprzednią. Jakie zatem na Pan plany wydawnicze?
Jestem w trakcie pisania książki, powinna być gotowa w przyszłym roku. Opowiada o ostatnich 40 latach Grecji, więc będzie bardzo współczesna.

Autor napisał nam dzisiaj, że wrócił do Grecji zachwycony zarówno Krakowem, jak i polskimi czytelnikami.

Wywiad przeprowadziła: Anna Misztak
Pytania przygotował: Sławomir Domański
Tłumaczenie z greckiego: Alicja Biaduń


komentarze [5]

Sortuj:
więcej
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Ambrose  - awatar
Ambrose 28.10.2014 23:18
Bibliotekarz

Znakomity wywiad z bardzo interesującym pisarzem. Po raz pierwszy usłyszałem o tym jegomościu przy okazji lektury recenzji "Agrigento" i wówczas Kostas Hatziantoniou wydał mi się ciekawym artystą. Ale po przeczytaniu tej krótkiej rozmowy widzę, że "ciekawy artysta" to zdecydowanie zbyt skromne wyrażenie, by w pełni oddać przemożną chęć, jaką zacząłem teraz odczuwać, by...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
AMisz  - awatar
AMisz 28.10.2014 23:35
Bibliotekarka | Oficjalna recenzentka

Dziękuję za zwrócenie uwagi.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Bitter_Sweet  - awatar
Bitter_Sweet 28.10.2014 18:31
Czytelniczka

Mi własnie brakuje porządnej greckiej literatury, która byłaby dostępna szerzej też w Polsce. Dużo jest książek, które tylko "dzieją się" w Grecji, typu wakacyjno-romansowych lekkich pozycji, w dodatku najczęściej autorstwa kogoś z Grecją bliżej niezwiązanego;). Niestety dla czytelników nieznających dobrze greckiego języka (czyli większości Polaków), trudne jest znalezienie...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
LubimyCzytać  - awatar
LubimyCzytać 28.10.2014 15:50
Administrator

Zapraszamy do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post