Źródło: Fot. Włodzimierz Barchacz. Zdjęcie zamieszczone za zgodą autora. Fotografia stanowi własność autora. Kopiowanie i rozpowszechnianie fotografii bez jego zgody jest zabronione.
Zdzisław Nowak (1930-1995) - twórca literatury dziecięcej i młodzieżowej. Autor cyklu o przygodach Hodży Nasreddina. Także autor krzyżówek i różnych łamigłówek umysłowych.http://pl.wikipedia.org/wiki/Zdzis%C5%82aw_Nowak_(pisarz)
Hodża Nasreddin, bucharski mędrzec wyrusza w drogę i w końcu znajduje się w Kokandzie. Dzięki swojemu sprytowi zostaje wpuszczony do miasta, ale pech chce, że zainteresuje się nim władca Kokandu. Czy Hodża poradzi sobie na jego dworze?
Książka ma już swoje lata, ale jej ogólny morał jest naprawdę uniwersalny. Nie bogactwo jest najważniejsze, a dobre serce. Taką prawdę cały czas stara się nam przekazać Hodża podczas swojej wędrówki. Spotyka bardzo wielu różnorodnych ludzi, z niektórymi się zaprzyjaźnia, innych wolałby już nie spotkać. Książka jest podzielona na dwadzieścia rozdziałów, w każdym dzieje się coś innego oraz w każdym pojawia się pewna zagadka do rozwikłania. Na końcu książki możemy znaleźć odpowiedź na każdą z nich. Znajduje się tam również słowniczek wyrazów mniej znanych.
Ale jeszcze jeśli chodzi o samą fabułę. Mamy bardzo silny nacisk położony na to, że bogacze są złymi ludźmi, a nędzarze tymi dobrymi. Przyznam, że jest to trochę krzywdzące, ale wiem też, że nie równa się to z opinią autora. Jest to zapewne zabieg celowy, który ma pasować do czasów, w których książka się dzieje, a jest to bardzo dawno temu.
Możemy się tu dowiedzieć także co nieco o kulturze wschodu oraz o mniej znanych faktach historycznych. Sam Hodża Nasredddin to bardzo przyjazna i pozytywna postać, jest dobrym obserwatorem, myślicielem, filozofem, człowiekiem. Jego historię czytało się naprawdę przyjemnie, a zagadki urozmaicały ten czas.
Seria „Poczytaj mi mamo” towarzyszy mi i córce od dobrych kilku miesięcy i nadal cieszy się u nas dużą popularnością. Niektóre teksty znamy już na pamięć, a mimo to, kiedy przychodzi wieczór często sięgamy po któryś z tomów i z przyjemnością zagłębiamy się w jego treść. Dla mnie jest to sentymentalny powrót do własnego dzieciństwa, dla córki interesująca lektura.
Dużym plusem jest tutaj różnorodność opowieści. W każdym tomie mamy propozycje bajek wierszowanych, historie z podwórka lub przedszkola, oraz teksty orientalne lub fantastyczne. Daje to możliwość dużego wyboru, a dziecko z pewnością z wielką ochotą będzie kartkować książkę w poszukiwaniu interesującej bajki. Również oryginalna szata graficzna wyróżnia całą serię od większości cukierkowych publikacji.
W tomie ósmym ujęła mnie opowieść „Co się liczy naprawdę”, której nie znałam z dzieciństwa. Mam wrażenie, że historia ta jest coraz bardziej aktualna, ponieważ w gonitwie za kolejnymi rzeczami często zapominamy o człowieku i o tym, że to właśnie on jest wartością, a nie przedmioty, które go otaczają. Warto, aby dziecko pamiętało o tym również w dorosłym życiu.