rozwiń zwiń

„Wiedźmy Kijowa” – rozmowa z Ładą Łuziną

Marcin Waincetel Marcin Waincetel
20.10.2022

„Wiedźmy Kijowa” zawierają w sobie prawdziwą magię, która sprawia, że na chwilę możemy zapomnieć o rzeczywistości. Rozmawiamy z autorką książki o ukraińskim folklorze oraz o intelektualnej przygodzie studiowania historii, religii i magii.

„Wiedźmy Kijowa” – rozmowa z Ładą Łuziną Materiały wydawnictwa

[Opis wydawcy] Masza, nieśmiała i inteligentna studentka historii, mieszka z rodzicami i zaczytuje się w „Mistrzu i Małgorzacie”. Dasza, ekscentryczna piosenkarka z nocnego klubu, żywiołowa i nieco naiwna artystka: mało co ją dziwi, prawie wszystko cieszy. Katia, bizneswoman z sukcesami, samotna, zimna, lecz w głębi serca przepełniona pragnieniem miłości.

Trzy młode mieszkanki współczesnego Kijowa spotykają się po raz pierwszy niby przypadkiem… w chwili śmierci kijowskiej wiedźmy. Niespodziewanie przejmują jej moce, co całkowicie odmienia życie każdej z nich.

Zaczynają się czary i loty na miotłach nad kopułami kijowskich cerkwi. W żyłach buzuje gorąca krew. Jednak gdy w mieście dochodzi do rytualnych mordów, a podejrzenie pada na ojca Maszy, zabawa się kończy.

Do Kijowa powrócił demon. Trzy początkujące wiedźmy muszą stawić mu czoła: uchronić miasto przed jego klątwą i zapobiec kolejnemu morderstw

Marcin Waincetel: Jesteś jedną z najpopularniejszych ukraińskich pisarek. Polski wydawca określa cię również jako osobowość telewizyjną – pozostajesz przecież dziennikarką, liderką opinii. Co sprawiło, że postanowiłaś chwycić za pióro, aby zacząć karierę literatki? Czy pamiętasz swój pierwszy artystyczny impuls, który sprowokował cię do spisywania historii?

Łada Łuzina: Z wykształcenia jestem krytykiem teatralnym. Pisanie o kulturze i praca w gazetach były oczywistą częścią mojego zawodu. Ale z natury jestem bardziej pisarką niż dziennikarką. Dziennikarz jest zawsze w centrum wydarzeń, opisuje otaczający go świat. Pisarz może siedzieć w domu i wymyślać swój idealny świat.
Od małego wymyślałam bajki i chętnie je opowiadałam każdemu, kto chciał mnie słuchać. Kiedyś leżałam pod jabłonią na daczy i w głowie właściwie sama pojawiła się historia o trzech młodych kobietach, które się nie znają, które przypadkowo otrzymują dar i moc zmarłej wiedźmy. To u nas powszechne przekonanie, że wiedźma czy czarodziej nie mogą tak po prostu umrzeć – będą cierpieć i męczyć się, dopóki nie przekażą swoich mocy komuś innemu.

„Wiedźmy Kijowa. Miecz i krzyż” to pasjonująca opowieść o magii, która płynie w ludzkich żyłach, jednak źródło niesamowitości znajduje się również w sercach bohaterek. Bo magia łączy się z określoną wrażliwością, wiarą w to, co niemożliwe. Opisujesz niezwykle fascynujący świat, który znasz z własnych badań. Czy możesz, proszę, powiedzieć, co skłoniło cię do studiowania historii, religii i magii? Czym charakteryzuje się ukraiński folklor?

To dwa pytania i oba są bardzo ciekawe. Kijów to jednocześnie stolica wiary i stolica czarownic. Jest tu wiele starożytnych świątyń, mnóstwo legend o cudach i świętych, którzy odwiedzili nasze miasto. Legendy mówią, że znajdują się tu aż cztery Łyse Góry, na których zbierają się w czasie sabatu wszystkie słowiańskie czarownice. Właśnie ta dwoistość czyni nasz Kijów miastem niezwykłym i magicznym. A studiowanie jego historii jest bardzo ciekawe. Nie mniej ciekawy jest nasz folklor. Są w nim czarownice, rusałki i magiczne święta Ukraińców, takie jak noc Kupały czy dziady – święto zmarłych. Jestem tak zafascynowana tematem, że nawet wydałam książkę „Ukraińska czarownica. Kim ona jest?”, która ukazała się w tym roku. To już nie jest fikcja literacka, ale monografia, w której opowiadam, czym różni się ukraińska czarownica od zachodniej. Typowe dla nas jest to, że Ukraińcy zawsze podporządkowują sobie siłę nieczystą. W ukraińskim folklorze czarownica nie jest sługą diabła, ona nawet go nie zna. Czort natomiast służy jej jak wierny pies i spełnia wszystkie życzenia.

Masza to nieśmiała i inteligentna studentka historii, która mieszka z rodzicami i zaczytuje się w „Mistrzu i Małgorzacie”. Dasza z kolei to ekscentryczna wokalistka z nocnego klubu, żywiołowa i nieco naiwna artystka, natomiast Katia jest charakteryzowana jako bizneswoman z sukcesami, samotna, zimna, lecz w głębi serca przepełniona pragnieniem miłości. Zastanawiam się, co wyznacza potęgę kobiecości tych bohaterek? Bo definiujesz przecież bardzo różne archetypy, wzorce postaci.

Tak, moje trzy czarownice są bardzo różne. Katia to piękno i ukierunkowana siła. Dasza – energia i chaos, stan zakochania. Masza – duchowość. Można je porównać do trzech głównych bogiń greckich. Katia jest podobna do Ateny – bogini mądrości i sprawiedliwej wojny. Dasza – do Afrodyty. A Masza – do Artemidy, bogini, która reprezentuje niewinność, ale też patronuje płodności i macierzyństwu. Powiedziałabym, że posiadane przez nie supermoce definiują ich charaktery. Masza jest w stanie wskrzeszać, Katia – zabijać, a Dasza – doprowadzać do szaleństwa całe miasto. Ukraiński folklor również ma kilka typów czarownic, które są zupełnie niepodobne do siebie. Na przykład Masza jest typową białą czarownicą. Takie były ukraińskie znachorki, prowadziły prawe życie, uzdrawiały ludzi modlitwami, ziołami. Zaś Dasza jest bardziej wiedźmą z urodzenia, poganką, która biega nago i czerpie swoją energię z natury.

„Wiedźmy Kijowa. Miecz i krzyż” to historia o poszukiwaniu siebie – przekraczaniu granic rzeczywistości, odkrywaniu tajemnic świata, a wreszcie konfrontacji z własnymi demonami, jak również z bardzo realnym zagrożeniem. Co stanowi źródło mocy bohaterek? I która z nich – Masza, Dasza czy Katia – jest ci najbliższa? Czy autorka musi w pełni współodczuwać ze swoimi bohaterkami, aby lepiej zrozumieć ich intencje i zachowania?

Z pewnością pisarz musi mieć zdolność współodczuwania ze swoimi bohaterami. Również z negatywnymi bohaterami… Nawet jeśli opowiadasz historię Kuby Rozpruwacza, musisz znaleźć w sobie te negatywne cechy, które pomogą ci zrozumieć jego działania i pragnienia. Najbliższa jest mi Masza. Lubi przebywać w domu, czytać książki, fascynują ją starożytne freski, świątynie, stare domy, historyczne zagadki. Masza wydaje się najsłabsza. Ale duchowo jest najsilniejsza, bo całym sercem wierzy w to, co niemożliwe. Nie mogę powiedzieć, że Maszę kocham najbardziej. „Wiedźmy Kijowa” to seria powieści. W niektórych tomach na pierwszy plan wysuwa się piękna Katia, a w innych niespokojna Dasza, która – zakochawszy się w kolejnym niewłaściwym facecie – może doprowadzić do prawdziwego załamania pogody.

Trzy młode mieszkanki współczesnego Kijowa spotykają się po raz pierwszy niby przypadkiem… w chwili śmierci kijowskiej wiedźmy. Niespodziewanie przejmują jej moce, co całkowicie odmienia życie każdej z nich. Punkt wyjścia wydaje się zaskakujący, ale z każdym rozdziałem historii – właściwie od pierwszych stron powieści – coraz bardziej wierzymy w prawdziwość świata. Co stanowi dla ciebie motyw przewodni historii?

Łatwiej mi odpowiedzieć na pytanie, co jest moim głównym tematem. To miasto Kijów i jego tysiącletnia historia. Urodziłam się i przeżyłam swoje dotychczasowe życie w Kijowie. I powiem zupełnie szczerze: nie ma dla mnie bardziej interesującego miasta niż moje.

Nie jest tu teraz bezpiecznie i wielu moich znajomych myśli o przeprowadzce do innego kraju. Nie winię ich za to. Ale ciągle zadaję sobie pytanie: „Co będę robić w innym mieście? Przecież wszystko, co mnie interesuje, jest tutaj. Tu, w Kijowie, jest tyle miejsc, tyle historii, o których jeszcze nie zdążyłam napisać!”. Jeszcze przed wydarzeniami z 2013 roku rosyjscy producenci filmowi zwrócili się do mnie w sprawie ekranizacji „Wiedźm Kijowa”. Ale chcieli przenieść historię z Kijowa do Moskwy. A ja odmówiłam. Powiedziałam: „Nie rozumiecie… Napisałam to wszystko tylko dla Kijowa!”. Dlatego w „Wiedźmach…” to Kijów jest moim głównym bohaterem. On żyje i jest zdolny chronić tych, których kocha. I moje wiedźmy, strażniczki miasta, noszą jego imię – są Kijowicami. Czytelnik może uwierzyć w prawdziwość tego świata, bo w głębi serca wierzę w niego ja.

„Wiedźmy Kijowa” to historia walki. Do Kijowa powrócił demon. Trzy początkujące wiedźmy muszą stawić mu czoła: uchronić miasto przed jego klątwą i zapobiec kolejnemu morderstwu. Być może nadinterpretuję, ale z twojej książki można odczytać przesłanie, które wiąże się z aktualną sytuacją polityczną w Ukrainie. Czy największą bronią w walce z tyranią jest solidarność?

Uchwycił pan sedno. Najważniejsze dla moich trzech bohaterek jest nauczenie się współpracy, wspólnej walki, mimo że są tak różne. W jednym z tomów „Wiedźm Kijowa” moje bohaterki mówią, że Kijów to miejsce magiczne, w którym czasem ważą się losy całego świata. Wtedy myślałam, że to rodzaj literackiej przesady, hiperbola. Ale jak się teraz okazuje, to czysta prawda.

Jakich wartości poszukujesz w literaturze? Zarówno jako czytelniczka, jak również autorka. I czym właściwie jest dla ciebie literatura?

Dawno temu, gdy pracowałam jako dziennikarka, pewien znajomy zadał mi pytanie: „Komu pomogło, że to napisałaś?”. Od tamtej pory wielokrotnie zadawałam sobie to pytanie. Dla mnie książka jest sposobem na dodanie otuchy czytelnikowi. Może ktoś ją przeczyta i zakocha się w swoim mieście (wielu moich czytelników po przeczytaniu „Wiedźm Kijowa” zainteresowało się historią Kijowa i Ukrainy, zaczęło zgłębiać wiedzę na temat naszych świąt narodowych, spacerować po mieście, odwiedzać jego świątynie i muzea). Może moja książka wesprze kogoś w trudnym momencie życia, pomoże uciec na chwilę w inny, magiczny świat. Ostatnio otrzymałam wiadomość od czytelniczki, która pracuje w szpitalu i każdego wieczoru czyta naszym rannym żołnierzom o przygodach kijowskich czarownic, a oni z niecierpliwością czekają na ich kolejne perypetie.

O autroce

Łada Łuzina urodziła się w 1972 roku w Kijowie.

Po ukończeniu nauki w architektonicznej szkole zawodowej pracowała jako konserwator w wydziale
zabytków architektury w Kijowie. Studiowała w Kijowskim Narodowym Uniwersytecie Teatru, Kina i
Telewizji, co umożliwiło jej pracę krytyka teatralnego dla gazety „Bulwar Gordona”.

Pod koniec lat 90. otrzymała nie tylko wyróżnienie dla najlepszej ukraińskiej dziennikarki, ale także
zwróciła na siebie oczy całego kraju jako skandalistka. Przez rok produkowała swoją własną audycję
dla kanału pierwszego ukraińskiej telewizji, zanim – po długiej chorobie – przerwała karierę
dziennikarską, by stać się najpopularniejszą pisarką Ukrainy (otrzymała nagrodę „Złoty Feniks” dla
najlepszej pisarki). Jej studia nad magią, religią i historią Kijowa wpłynęły zarówno na twórczość
literacką, jak i na autorską kolumnę prasową „Seks w wielkim mieście Kijowie”. Okrzyknięta przez
prasę ukraińską jedną z najpiękniejszych kobiet w Ukrainie, Łada Łuzina mieszka w Kijowie.

Przeczytaj fragment książki „Wiedźmy z Kijowa”:

Wiedźmy z Kijowa

Issuu is a digital publishing platform that makes it simple to publish magazines, catalogs, newspapers, books, and more online. Easily share your publications and get them in front of Issuu's millions of monthly readers.

Książka „Wiedźmy z Kijowa” jest dostępna w sprzedaży

Artykuł sponsorowany


komentarze [2]

Sortuj:
więcej
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
8_oclock  - awatar
8_oclock 23.10.2022 12:34
Czytelniczka

Pierwszy tom Wiedźm Kijowa wydany w Polsce po 17 latach. O Autorce nic nie wiemy i szukamy łapczywie informacji. Dziękuję za ciekawy wywiad, uaktualniony o obecne wydarzenia.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Marcin Waincetel - awatar
Marcin Waincetel 20.10.2022 13:30
Oficjalny recenzent

Zapraszam do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post